Przychodnia dla Zwierząt
Skoro mają być naszą przyszłością... Proszę Szanownych Państwa, ogólnie wszystkim nam wiadomo, że dzieci są naszą przyszłością. Zapewniam Was, że mój od niedawna pełnoletni syn Aleksander rozwija się prawidłowo i jako uczeń liceum, muzyk, zawodnik, reprezentant kadry snowboardowej spełnia wszystkie warunki przyszłego płatnika ZUS, podatków, przyszłego trenera i działacza sportowego i dziadkotwórcy. Mogę mieć tylko nadzieję, że wszystko w rozsądnych terminach. Aliści niedawno zatkała mnie informacja, że w co czwartej polskiej rodzinie dopuszcza się przemoc fizyczną i o ile dobrze pamiętam, w co ósmej dochodzi do prób molestowania seksualnego nieletnich nie tylko ze strony rodziców. Czy myśmy jako naród powariowali? Po co te rocznice, uroczyste msze, obrady Sejmu i fotoradary na drogach? Zakładajmy naszym dzieciom bejbi-alarmy, aby w porę uratować godność młodziutkiego człowieka. W szkołach zaś zacznijmy uczyć tego, co potrzebne do życia i osiągnięcia sukcesu, a nie masy niepotrzebnych szczegółów i przedmiotów, które do patologii doprowadzają. W poprzednim wydaniu NGP poruszyłem temat parwowirozy u psów. Wirus ten nie jest jedynym mikroorganizmem, powodującym ostre krwotoczne zapalnie żołądka i jelit. Bardzo ciekawym kuzynem jest wirus koronawirozy. Atakuje równolegle dwa gatunki: psy i koty. U psów przebieg jest bardzo podobny do parwowirozy. Najbardziej wrażliwe są oczywiście szczenięta, nie poddane szczepieniu, przeżywające stres transportowy lub zarobaczenie. Objawy krwawej biegunki, wymioty, zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej są identyczne jak w przypadku parwowirozy. U kotów przebieg koronawirozy nie jest tak prosty. Występuje faza żołądkowo-jelitowa, charakteryzująca się biegunką i wymiotami i proporcjonalnie do stanu zaburzeń - odpowiednim leczeniem. W wielu przypadkach koty, broniąc się przed infekcją, produkują wysokie miana przeciwciał. Przeciwciała antykoronawirozowe nie pożerają wirusów, ale tworzą związki neutralizujące w postaci koronawirus+przeciwciało. Teoretycznie wszystko zgadzałoby się gdyby nie fakt, że nowo powstałe kompleksy immunologiczne są toksyczne dla naczyń krwionośnych. Najczęściej uszkadzane są naczynia jamy otrzewnowej. Chorym kotom puchną brzuchy. Wypełnia je krwisty wysięk, zabierając cenne białko i witaminy u zwierząt, które są osowiałe i cierpią na brak apetytu. Ta faza to FIP, czyli wysiękowe zapalenie otrzewnej. Nawet intensywnie leczone zwierzęta mogą tracić życie. Rokowanie w każdym przypadku jest ostrożne. Lekarze weterynarii dysponują szybkimi testami, pozwalającymi od ręki postawić właściwą diagnozę. Niestety, nie dysponujemy skuteczną szczepionką. Ta, którą stosujemy u psów, wg niektórych lekarzy pozwala nieco łagodniej przebyć chorobę, lecz nie ma mowy o 100% zabezpieczeniu. Rozprzestrzenianie choroby jest szczególnie groźne podczas wystaw kotów rasowych i pokazów championów. Każdorazowo zwierzęta wystawiane ryzykują swoim zdrowiem i życiem. W swojej praktyce miałem 3 przypadki FIP. Dwa koty udało się uratować, jednego, niestety, nie. Statystycznie 70% skuteczności, ale namawiam, aby zastanowić się nad statystykami, o których napisałem na początku.
Przychodnia dla Zwierząt
lek. wet. Zygmunt Kosacki |