Kłamstewka Burmistrza Sosnowskiego
Od dłuższego czasu nasz burmistrz Robert Sosnowski stosuje politykę kubek w kubek jak jego polityczny padrone Lech Kaczyński. Generalnie polega to na utrudnianiu dostępu do informacji, zaprzeczaniu niekorzystnym faktom i odwlekaniu wszelkimi sposobami decyzji i wyjaśnień. Czasami jednak zdarzają się wpadki ujawniające te poczynania, nader odległe od przyjętych zasad demokracji. Nie będę tu komentował uników i kruczków prawnych Pana Prezydenta w niekorzystnym dla jego wizerunku procesie z Mieczysławem Wachowskim i braku oficjalnych decyzji Lecha Kaczyńskiego w sprawach tak kontrowersyjnych jak przebieg autostrady przez Ursynów czy modernizacja oczyszczalni "Czajka". Taki jest bowiem jego styl sprawowania władzy. Dobry prezydent jak car ogłasza tylko dobre decyzje, złe zostawiając swoim urzędnikom. Ważny jest bowiem wizerunek polityczny, który kilkakrotnie już ucierpiał i nie dlatego, że prezydent rządzi źle w Warszawie (co jest prawdą samą w sobie) lecz dlatego, iż dziennikarze przyłapali go na stosowaniu praktyk, które oficjalnie krytykuje PiS jako formacja polityczna. Klasycznym przykładem jest nepotyzm, czyli zatrudnianie bliskich i znajomych z kręgu rodzinnego oraz politycznego. To, co wykryto na szczeblu miasta jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Wystarczy tylko przejrzeć oświadczenia majątkowe radnych PiS, aby przekonać się, że bardzo wielu z nich jest zatrudnionych w jednostkach organizacyjnych Warszawy. Prawnie jest to dopuszczalne: radni nie mogą bowiem tylko pracować w urzędzie miasta i dzielnic oraz piastować kierowniczych stanowisk w jego jednostkach. Nie dotyczy to jednak członków ich rodzin. Problemem tym na Pradze zainteresowali się radni SLD już w 2003 roku, poruszając to zagadnienie po przeprowadzeniu masowych zwolnień przez Kaczyńskiego i pytając czy rodziny radnych i prominentnych działaczy PiS nie są w jakikolwiek sposób beneficjentami nowego układu politycznego na Pradze powołując się w tym zakresie na enuncjacje prasowe (Gazeta Wyborcza z 22 09 2003 "Ojciec przedsiębiorca"). No i zaczęło się. 2 grudnia 2003 burmistrz Sosnowski odpisał, że nie znane mu są przypadki, jakoby członkowie rodzin prominentnych działaczy PiS mieli zawarte umowy na usługi z Urzędem Dzielnicy Praga Północ lub innymi jednostkami organizacyjnymi Warszawy i było to kłamstewko pierwsze, bowiem jego własny ojciec wykonywał do końca 2004 prace remontowe w byłym ZNK (źródło - Księga zamówień publicznych na stronie internetowej Urzędu Miasta). Drążący temat radni otrzymywali następnie odpowiedzi, w których burmistrz Sosnowski najpierw próbował zdefiniować termin "prominent" i stwierdzał "iż fakt prasowy nie zawsze jest faktem". Dociskany w kolejnych zapytaniach poprzez swojego zastępcę Sipierę odpisał, że podjął czynności wyjaśniające w poruszanych tematach oraz że odpowiedź zostanie udzielona w późniejszym terminie. Minął rok, odpowiedzi jak nie było tak nie ma. Kolejne monity sprawiły, że w marcu 2005 zainteresowani dowiedzieli się, iż ostateczna odpowiedź w sprawie udzielona im została w styczniu 2004. W prowadzonych polemikach pojawił się także wątek zatrudniania w Urzędzie Dzielnicy Praga Północ osób które są rodziną radnych. I tu pojawia się kłamstewko drugie. Indagowany w tej sprawie burmistrz Sosnowski pisze bowiem tak. "Nie są mi znane fakty zatrudniania w Urzędzie Dzielnicy Praga Północ osób, które są znajomymi lub rodziną radnych", co stoi w oczywistej sprzeczności z faktem, iż mąż radnej wybranej z listy PiS jest rzecznikiem prasowym urzędu. Istnieje także inne, gorsze wyjaśnienie. Burmistrz Sosnowski nie wie, co się dzieje i kto pracuje w kierowanym przez niego urzędzie. Tezę tę może potwierdzić kolejna odpowiedź udzielona na zapytanie dotyczące reklam komercyjnych przedsięwzięć, które eksponowane są na oficjalnej internetowej stronie Pragi Północ. Burmistrz odpisał. Informuję, iż nie umieszczamy i nigdy nie umieszczaliśmy na oficjalnej stronie urzędu żadnych reklam komercyjnych przedsięwzięć, a tym samym nie pobieraliśmy z tego tytułu żadnych opłat. W swoim archiwum dysponuję wydrukiem z Serwisu Internetowego Dzielnicy Praga Północ, który informuje o płatnym koncercie podając jego datę i miejsce oraz kontakty do organizatorów. Kłamczuszek czy nie poinformowany? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.
Ireneusz Tondera
radny woj. mazowieckiego przewodniczący klubu radnych SLD PS. Szanowny Panie Burmistrzu, a tak na marginesie: czy był pan na koncercie Anity Lipnickiej i Johna Potera 16 stycznia br. w Fabryce Trzciny na Otwockiej? |