Prosto z mostu (3) - Priorytety urzędu

U wejścia na bazar Różyckiego sto lat temu stał wielki, błękitny syfon. Syfon to jeden z przedmiotów, które odchodzą do przeszłości: butla z błękitnego szkła o charakterystycznym kształcie, z rurką w środku i wajchą, po naciśnięciu której ze środka tryskała woda sodowa... Przed bazarem nie stała oczywiście butelka, jej kształt przybrał kiosk z lodami i gazowanymi napojami. Na samym wylocie Ząbkowskiej znajdował się wspaniały kwietnik. Targowa była wtedy bulwarem z szerokim pasem zieleni, w porze kwitnienia kwiatów piękniejszym od Alej Jerozolimskich.

W dziewiętnastym wieku w okolicy Targowej był zakaz wznoszenia budynków murowanych – to było przedpole fortyfikacji. Na całej szerokości ulicy trwał permanentny targ. Przemiana nastąpiła niemal dokładnie sto lat temu. Kramy i stragany przeniesiono na powiększony i uporządkowany teren bazaru Różyckiego, wokół zaczęto budować wielkomiejskie kamienice. Od 1909 roku Targową jeździły elektryczne tramwaje.

Dziś przy Targowej straszą kształty zdewastowanych kamienic, przeplatane plombami ze szkła i stali. Odżyła Ząbkowska po odnowieniu części kamienic, ale nawet ten projekt został spowolniony, tak jak wszystko w Warszawie po objęciu władzy przez Lecha Kaczyńskiego.

Priorytetem w tej kadencji jest bowiem wstrzymanie inwestycji i rozbudowa administracji. Dość powiedzieć, że w tym roku w budżecie inwestycyjnym Pragi Północ znacznie więcej pieniędzy przeznaczono na remont i wyposażenie urzędu dzielnicy (3 287 tysięcy zł), niż na rewitalizację kamienic (2 570 tysięcy zł).

Rozbudowa administracji dotyczy przede wszystkim zwiększenia liczby stanowisk kierowniczych, z wyższymi pensjami. Do 2002 roku w warszawskich urzędach dzielnic nie było tylu naczelników wydziałów choć, jak powszechnie wiadomo, władze dzielnic mają obecnie znacznie mniej do powiedzenia niż dawniej.

Ale i to nie wystarczyło poumieszczanym w urzędach działaczom PiS. Jak donosiły gazety, burmistrz Pragi Północ zatrudniał dodatkowo swoich naczelników wydziałów na umowy zlecenia. Gdy o tym przeczytałem, byłem zdziwiony. Taka pazerność pojawia się zwykle pod sam koniec kadencji, gdy blakną nadzieje na dalsze apanaże. Po chwili zrozumiałem: oni wierzą, że ich szef wygra wybory na Prezydenta RP. Wtedy kadencja warszawskich urzędników Prawa i Sprawiedliwości rzeczywiście mogłaby się zakończyć już tej jesieni.

I może wtedy ktoś wreszcie pomyślałby o tych kamienicach na Targowej...

Maciej Białecki
radny Wojew. Mazowieckiego
maciej@bialecki.net.pl
4375