Prosto z mostu
SamoPiS "Tylko Lech Kaczyński jest gwarantem powstania IV Rzeczypospolitej" oświadczył w trakcie kampanii wyborczej brat kandydata na prezydenta. Jakże byliśmy naiwni oburzając się wtedy na tę arogancję. Niesłusznie: Jarosław Kaczyński był do bólu szczery. Okazało się bowiem, że według niego IV Rzeczpospolita nie oznacza państwa, w którym jest uczciwiej, gospodarniej, bezpieczniej. Bracia Kaczyńscy mianem IV Rzeczypospolitej określają po prostu państwo, w którym władzę sprawują bracia Kaczyńscy. Tak ekspresowej ucieczki od zobowiązań przedwyborczych Polska jeszcze nie widziała. Osławione "gruszki na wierzbie" Leszka Millera wydają się dziś niewinnym żartem w porównaniu z cynicznym podejściem braci Kaczyńskich do własnego programu wyborczego. Obiecywali budowę trzech milionów mieszkań. Obiecywał to nawet w kampanii prezydenckiej premier-elekt Kazimierz Marcinkiewicz. "Te trzy miliony były sformułowaniem skrótowym" - tłumaczy teraz PiS-owy minister budownictwa Jerzy Polaczek. Obiecywali likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia i centralizację finansów służby zdrowia w rękach ministra. Straszyli wyborców, że reforma lecznictwa według pomysłu Platformy doprowadzi do tragedii. Po wyborach Lech Kaczyński osobiście namówił Zbigniewa Religę do realizacji reformy według Platformy. Obiecywali zmniejszenie deficytu budżetowego państwa, a mamy pierwszego w historii ministra finansów, który wnioskuje do premiera o zwiększenie deficytu. Obiecywali obniżkę podatków, a rząd planuje podwyżkę podatku VAT na żywność... Przysięgali, że nie zawarli żadnego porozumienia z Samoobroną. Porównywali poparcie Leppera dla Lecha Kaczyńskiego z poparciem, jakiego Donaldowi Tuskowi udzielił Urban. Dziś wiemy, że kłamali. Już po wyborach Jarosław Kaczyński mówi: "Lepper poparł nas w wyborach prezydenckich i pomógł w ukonstytuowaniu się Sejmu. Jeśli po tym my zaczniemy go usuwać z prezydium Sejmu, to już nikt z nami nie będzie chciał nigdy rozmawiać". To może być największa szkoda, jaką bracia Kaczyńscy wyrządzają polskiej demokracji: po tej kampanii wyborczej Polacy już nikomu nie będą chcieli nigdy uwierzyć... Winieniem jeszcze wyjaśnienie, skąd wziął się tytuł dzisiejszego tekstu. Takie na Wileńskiej usłyszałem określenie na nową koalicję. Nie POPiS, tylko SamoPiS. |