Chłodnym okiem
Ad personam Nie ma ostatnio szczęścia radny Maciejowski. W ostatnim nr NGP zaliczył celną odpowiedź na krytykę bezczynności władz Białołęki pióra zastępcy burmistrza Piotra Smoczyńskiego w temacie placów zabaw. Autor kończy swój list celną puentą, w której radnemu Maciejowskiemu wytyka, iż nie tylko jemu nie sposób wytłumaczyć, iż czarne jest czarne, a białe jest białe. Odporność na wiedzę radny Maciejowski udowadnia także w kolejnym swoim felietonie Co PO/SLD dało Pradze. Tu radny Maciejowski nawet nie stara się wykazać swoją wiedzą o tej części Warszawy, pisząc wprost, że w przygotowaniu tego podsumowania walną pomocą służył mu radny PiS dzielnicy Praga Północ Paweł Lisiecki. Rzeczywiście, pomoc jest walna. Pomocna dłoń radnego Lisieckiego wykazała ignorancję jego kolegi z rady miasta w sprawach praskich. Mógłbym tu także na takie podsumowanie odpowiedzieć podobnie, jak burmistrz Piotr Smoczyński, że gdy PiS samodzielnie rządził na Pradze, to rewitalizacja leżała zupełnie, a ciągnące się w nieskończoność inwestycje to PiS-owski patent na nicnierobienie. Byłoby to jednak za proste. Musi boleć bardziej. Przejęło mnie, że tak wytrawny polityk popełnił taką gafę. Radny Maciejowski, pisząc bowiem swój felieton, nie posiłkował się swoją własną wiedzą - został napuszczony. Od dawien dawna wiadomo, że wiedza zapożyczona jest gorsza od zdobytej osobiście. Wiedzę czerpcie z książek, a nie od bibliotekarek (z całym szacunkiem dla wiedzy i zawodu bibliotekarza) mawiali na uczelni moi mentorzy. Posiłkując się wiedzą radnego Lisieckiego radny Maciejowski udowadnia, że o Pradze wie niewiele. Na pewno wie, gdzie znajduje się pomnik "czterech śpiących" pała bowiem chęcią - jak informowała Gazeta Wyborcza - jego wysadzenia. Ubogie to zamiary dla tej części Warszawy, którą pan radny przez cztery lata reprezentował w warszawskim samorządzie i nadal ma zamiar reprezentować bowiem nadal ma otwierać listę wyborczą w okręgu nr 6 Białołęka - Praga Północ. Można zatem postawić tezę, iż na Pradze pan radny Maciejowski bywa rzadko. Nie zauważył więc nowo powstałych placów zabaw dla dzieci, orlików i innych boisk sportowych, rozpoczętej budowy budynków komunalnych, rozbudowy Szpitala Praskiego, remontów dróg i chodników, trwającej rewitalizacji i doposażania mieszkań komunalnych w media, nasadzeń zieleni itp. Pan radny postrzega Pragę z perspektywy konieczności zburzenia pomnika "czterech śpiących" i dekomunizacji ulicy Dąbrowszczaków. Pan radny przypomina sobie o Pradze, gdy zbliżają się wybory i trzeba powalczyć o głosy. Panie radny, łatwiej jest burzyć niż budować; ten drugi proces wymaga myślenia, czego i Panu życzę.
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ Sojusz Lewicy Demokratycznej |