Prosto z mostu
Plany, wiaty i przystanki W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił całkiem nową ustawę o publicznym transporcie zbiorowym. Czekała na uchwalenie od marca, więc pewnie jej droga przez Senat i znowu przez Sejm potrwa jeszcze trochę, ale ponieważ jest to projekt rządowy, w dodatku z pieczątką projekt mający na celu wykonanie prawa Unii Europejskiej, doczekamy się jej publikacji w Dzienniku Ustaw przed końcem roku. Najważniejszą może nowością, jaką wprowadzi ustawa, jest obowiązek sporządzenia przez gminę planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego. Ściślej biorąc, takie plany będą miały tworzyć gminy liczące co najmniej pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców, związki międzygminne, powiaty i związki powiatów, województwa oraz minister infrastruktury, wszyscy w ramach swoich kompetencji, mając przy tym obowiązek uzgadniania tych planów pomiędzy sobą. W planach rozwoju transportu mają zostać ujęte prognozy potrzeb przewozowych, zasady organizacji i finansowania rynku przewozów, planowane sieci i linie komunikacyjne wraz z preferencją rodzaju środków transportu, standard usług przewozowych oraz organizacja systemu informacji dla pasażerów. Jeżeli taki dokument pojawi się w Warszawie - i jeszcze do tego będzie realizowany - zakończy się trwający od ośmiu lat okres chaosu w planowaniu komunikacji publicznej. Kolejni prezydenci miasta zatrudniali w Zarządzie Transportu Miejskiego kolejnych młodych ludzi, którzy wyżywali się w kolejnych nowatorskich pomysłach. Skutkiem tych pomysłów są m.in. ciągłe zmiany rozkładów jazdy, tras oraz numerów autobusów i tramwajów, w czym nie orientują się już nawet najzagorzalsi entuzjaści komunikacji publicznej. Nie pojawi się też już nowy Andrzej Urbański, który pełniąc funkcję zastępcy prezydenta pewnego pięknego ranka w 2003 r. uznał, że funkcjonowanie autobusów podmiejskich oraz wspólny bilet na komunikację autobusową i kolejową są nieopłacalne dla miasta, więc porozwiązywał wszystkie umowy i komunikacja aglomeracyjna przestała w Warszawie niemal z dnia na dzień działać. Ustawa obarczyła gminy obowiązkiem budowy i remontu wiat przystankowych bez względu na rodzaj drogi, przy której się znajdują, a także przeniosła z przedsiębiorców transportowych na gminę obowiązek utrzymania czystości i porządku na wszystkich przystankach na terenie gminy. Jak zwykle w przypadku projektu rządowego, ustawa nie zapewnia gminom finansowania nowych zadań. Warszawa sobie z tym poradzi, natomiast znane nam z wyjazdów wakacyjnych blaszane ruiny przystanków PKS same z mocy ustawy się nie wyremontują. Ale urzędnicy rządowi wierzą w siłę sprawczą swoich przepisów. |