Rada wielu

Sajgon, czyli zapisy do przedszkoli

Wszystkie liczące się organizacje rodziców, pediatrów i psychologów dziecięcych uznały, że 6-latki są za małe, by posyłać je do szkoły. PO i minister Hall oczywiście zignorowała te opinie w myśl zasady "im bardziej fakty świadczą przeciw nam, tym gorzej... dla nich". A w tym roku do szkół pójdzie znacząca część 5-latków. Jest ich około 1500 w samej Białołęce. Miejsc w przedszkolach przygotowano jedynie 900. Reszta maluchów będzie uczyć się razem z 6- i 7-latkami w

szkołach. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak dramatyczne będą skutki polityki edukacyjnej Platformy dla rozwoju psychicznego tych dzieciaków. Rekrutacja dzieci trzyletnich do przedszkoli publicznych rusza w środę 9 marca, znów w formie systemu elektronicznego. Ratusz zlecił swego czasu napisanie skryptu umożliwiającego rodzicom wypełnienie formularza przez internet i układającego wstępne listy przyjętych według podanych kryteriów. Niestety, mimo corocznych pytań radnych, nie wiadomo jakie to kryteria. To znaczy wiadomo na przykład, że nie obowiązuje kryterium kolejności zgłoszeń albo że istnieją preferencje dla samotnych rodziców czy też niepełnosprawnych. Ale sami urzędnicy nie wiedzą (lub nie chcą ujawnić), które z kryteriów są "najpierwsiejsze"...

Najwięcej dzieci w wieku przedszkolnym jest w Białołęce. Widocznie dlatego PO nie wybudowała tu żadnego przedszkola. Działa ich jedynie 5. W ubiegłym roku zabrakło miejsc dla ponad 600 dzieci. Ciekawe też, że zarówno w przedszkolach na Pradze, jak i w Białołęce przyjęto najniższą stawkę żywieniową w Warszawie.

Zapytajcie Państwo przedstawicieli rządzącej PO, co zrobili, by zwiększyć liczbę miejsc w przedszkolach.


Maciej Maciejowski
radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

3732