Lewa strona medalu
Co najmniej 90 tysięcy warszawiaków chce referendum 5 lipca minął termin, jaki Sojusz Lewicy Demokratycznej i Zieloni 2004 mieli na zebranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie prywatyzacji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej SPEC S.A. w Warszawie. Wniosek w tej sprawie złożyliśmy do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz równo dwa miesiące temu jako grupa mieszkańców stolicy. Nie chcieliśmy prowadzić akcji pod szyldami partyjnymi, bo uważaliśmy, że prywatyzacji SPEC-u nie należy wykorzystywać do walki politycznej, gdyż jest to sprawa, która dotyczy wszystkich mieszkańców stolicy. Tą zasadą kierowaliśmy się przez całe dwa miesiące zbierania podpisów, nie umieszczając logo SLD na materiałach referendalnych. W wyniku akcji zebraliśmy 89 371 podpisów. To bardzo dużo, aczkolwiek zbyt mało, żeby wypełnić ustawowy wymóg 10% liczby mieszkańców. Trzeba jednak pamiętać, że była to pierwsza próba zorganizowania ogólnomiejskiego referendum w Warszawie, dlatego wielu spraw musieliśmy się dopiero uczyć i dziś pewnie niektóre rzeczy zrobilibyśmy lepiej. Podstawowym naszym problemem był ograniczony czas i środki finansowe, przez co nie udało nam się dotrzeć do wszystkich mieszkańców Warszawy. Odwiedzaliśmy warszawiaków w domach, spotykaliśmy się ze spółdzielcami, wspólnotami mieszkaniowymi, korzystaliśmy z pomocy prasy lokalnej, robiliśmy kolportaż ulotek i kart do głosowania, a mimo to, do wielu mieszkańców stolicy nie udało nam się dotrzeć. Kolejnym problemem był brak rzetelnej debaty publicznej na temat prywatyzacji SPEC-u. Proces prywatyzacji był i jest prowadzony w wielkiej tajemnicy i mieszkańcy nie mają o tym żadnej wiedzy, o co mam żal do przedstawicieli stołecznego ratusza. Niestety, władze Warszawy nie stanęły z nami w szranki i nie włączyły się w dyskusję na ten temat. Nasza akcja zyskała poparcie wielu środowisk, które się w nią włączyły. Mowa tu przede wszystkim o niektórych spółdzielniach mieszkaniowych, związkach zawodowych, różnych stowarzyszeniach i organizacjach, jak chociażby Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. Ubolewamy jednak, że nie włączyły się w nią inne partie polityczne z Prawem i Sprawiedliwością na czele - bo na to, że Platforma Obywatelska będzie chciała wysłuchać głosu mieszkańców nawet nie liczyliśmy. Niestety, przeważył partyjny interes albo chęć sabotażu naszych zamierzeń. Gdyby nie to, dziś moglibyśmy ogłosić mieszkańcom Warszawy, że będą mieli szansę sami zadecydować o losach największej miejskiej spółki. Jak zaznaczyłem na wstępie, tematu powstrzymania prywatyzacji SPEC-u SLD nie traktował w kontekście interesu partyjnego, ale walki o bezpieczeństwo energetyczne warszawiaków. Dlatego życzymy powodzenia inicjatywie referendalnej prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość, mimo że ich wniosek został złożony zbyt późno i są do niego zastrzeżenia formalne. Niemniej uważamy, że każde działanie służące zablokowaniu prywatyzacji SPEC-u jest ważne i trzeba się w nie angażować. 90 tysięcy podpisów to bardzo dużo i uważam, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może zlekceważyć głosu tylu mieszkańców miasta. Dlatego apeluję do władz stolicy o publiczną debatę na temat przyszłości SPEC-u oraz o przychylenie się do wniosku warszawiaków i podjęcie uchwały o przeprowadzeniu referendum. PS. W poprzednim numerze Nowej Gazety Praskiej, mój sąsiad z jej łamów - młody działacz i radny PO Dariusz Dolczewski - oskarżył SLD o populizm zarzucając nam, że chcieliśmy referendum w sprawie SPEC-u. Dziwię się, że opinia mieszkańców jest populizmem dla kogoś, kto należy do partii, która ma w nazwie Obywatelska. Zwłaszcza, że to Platforma osiągnęła szczyt populizmu zbierając podpisy pod społecznym wnioskiem o zniesienie tzw. janosikowego, podczas gdy jeśli tego zniesienia by naprawdę chciała, to ma do tego wystarczającą większość w parlamencie. Ale wiadomo - wybory idą, więc PO znów musi coś naobiecywać, po raz kolejny mamiąc, że będzie się żyło lepiej. |