Prosto z mostu

W pętli liczb


W lipcu 2009 r. Rada Warszawy uchwaliła "Strategię zrównoważonego rozwoju systemu transportowego Warszawy do 2015 roku i na lata kolejne". Rok wcześniej, w ramach konsultacji społecznych, składałem w imieniu stowarzyszenia "Obywatele dla Warszawy" uwagi do projektu tego dokumentu. Dopominaliśmy się między innymi, by cele strategii były powiązane ze wskaźnikami liczbowymi, takimi jak udział komunikacji zbiorowej w ruchu drogowym czy skrócenie czasu przejazdu przez śródmieście. Skoro władze miasta mają być rozliczane z realizacji strategii, to powinna ona zawierać przewidywane zmiany istotnych wskaźników liczbowych w okresie objętym strategią.

Nasze uwagi nie zostały, oczywiście, uwzględnione. W Polsce nie ma zwyczaju rozliczania polityków z realizacji zadań. Zadaniem rządzących jest niedopuszczenie do władzy opozycji i już za to cieszą się poparciem tak dużej grupy wyborców, że nie muszą nic więcej robić. Jest też grupa wyborców, która uważa, że rządzący to aferzyści i agenci i że dzisiejsza opozycja - po przejęciu władzy - powinna zająć się przede wszystkim zamykaniem tychże aferzystów i agentów. Z nimi też ciężko się rozmawia o wskaźnikach realizacji strategii.

Ale liczby istnieją niezależnie od woli polityków. Jednym z celów polityki transportowej miasta jest wzrost udziału komunikacji publicznej. Gdyby ten wzrost był większy lub mniejszy, można by się spierać, czy przyjęta w 2009 r. strategia i jej realizacja są lepsze bądź gorsze. W Warszawie pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz udział komunikacji publicznej się jednak po prostu zmniejsza. W 2009 r. liczba przejazdów autobusami, metrem i tramwajami wyniosła 1,082 mld, a w 2010 r. - 1,076 mld. To spadek o ponad 1 procent. Takie są efekty utrzymywania fatalnego stanu autobusów i tramwajów oraz ciągłych eksperymentów ze zmianami tras.

Wizytówką warszawskiej komunikacji miejskiej jest niedawno oddana do użytku pętla autobusowa w Alei Krakowskiej. Szary bunkier przy parkingu "Park & Ride" ma uliczki pomiędzy peronami wąskie do tego stopnia, że utrudniają manewrowanie i zdarza się, iż pasażerów stojących na peronie oddziela od mającego odjechać autobusu inny autobus. Na pętli nie ma żadnych elektronicznych wyświetlaczy, w szczególności ze zbiorczą informacją o kolejności odjazdu autobusów. Wszystkie autobusy z pętli jadą w jednym kierunku przez co najmniej kilka przystanków, więc ta informacja byłaby dla pasażerów bardzo pomocna. W takim Gdańsku (celowo wymieniam miasto również rządzone przez PO) elektroniczne wyświetlacze to standard na każdym przystanku. W Warszawie nowa pętla ma poziom techniczny i estetyczny lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Jaka władza, taka pętla.


Maciej Białecki
Stowarzyszenie "Obywatele dla Warszawy"

www.bialecki.net.pl
4878