"Narodziła nam się dobroć"

"Śląsk" na Tarchominie

Trwa okres Bożego Narodzenia. W tym szczególnym dla chrześcijan czasie śpiewamy kolędy. Śpiewamy je od wieków, bo najstarsze pochodzą z XVI stulecia i niezmiennie wierzymy w czarowną moc słów tych pięknych pieśni, które głoszą dobrą nowinę, że oto narodził nam się Zbawiciel.

Z taką właśnie dobrą nowiną, z przepięknymi polskimi kolędami przyjechał w niedzielę, 14 stycznia na Tarchomin, do kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk". Zespół założony został w 1953 r. przez profesora Stanisława Hadynę, syna śląskiego nauczyciela muzyki i zbieracza śląskich pieśni ludowych. Od tamtego czasu zespół występował na scenach wielu krajów, zdobywając prestiżowe nagrody i uznanie widzów całego świata.

Inicjatorem tarchomińskiego koncertu był burmistrz Dzielnicy Białołęka, Jacek Kaznowski. Pomysł, aby do Białołęki zaprosić ten wspaniały, światowej sławy zespół zrodził się już w 1998 r. i wtedy to Śląsk" wystąpił u nas jeszcze pod dyrekcją swego założyciela i długoletniego dyrektora, Stanisława Hadyny. Obecny koncert to już trzecia wizyta "Śląska" w Białołęce. Doszła ona do skutku również dzięki sponsorom - Ogólnopolskiemu Stowarzyszeniu Kupców i Drobnej Wytwórczości oraz Związkowi Pracodawców Małego Biznesu. "Narodziła nam się dobroć" - tymi słowami artyści rozpoczęli swój koncert. Następnie w kościele rozległy się uroczyste dźwięki kolędy "Bóg się rodzi, moc truchleje". Ta pieśń, pochodząca z 1793 r., której autorem tekstu jest Franciszek Karpiński stała się swoistym świątecznym hymnem narodowym. Dalej wysłuchaliśmy kilku również znanych i lubianych kolęd: "Lulajże Jezuniu", "O gwiazdo Betlejemska", "Gdy się Chrystus rodzi" i "W żłobie leży". W wykonaniu każdej z nich zachwyciły zarówno partie solowe, jak i tło śpiewane przez cały chór.

Obok tych najbardziej znanych, związanych z tradycją kościelną utworów, istnieją pieśni najbardziej swobodne, wywodzące się z tradycji ludowej – pastorałki. Mówią one o zwiastowaniu narodzin Syna Bożego ubogim pasterzom, o drodze pasterzy do Betlejem oraz o oddaniu hołdu Dzieciątku. Te wesołe, pełne określeń gwarowych i ludowego humoru pieśni są szczególnie lubiane.

"Śląsk" zaprezentował kilka pastorałek, takich jak "W dzień Bożego Narodzenia" czy "Gwałtu, gwałtu pastuszkowie". Dawno nie słyszałam tak wspaniałego wykonania pastorałki "Północ już była, gdy się zjawiła nad bliską doliną jasna łuna". Partie solowe, tzw. białym, czyli "surowym", nie szkolonym głosem zaśpiewała Beata Pyda - Chrobok.

W wielu pastorałkach i kolędach pobrzmiewały góralskie nuty. Charakterystyczny akompaniament na basie towarzyszył wykonaniu "Przybieżeli do Betlejem pasterze".

Śpiewy przeplatane były góralskimi gawędami. Z jednej z nich wynikało, że Jezusicek nie urodził się w Betlejem, ale u nas, w górach, pod Giewontem. Inna z kolei opowiadała, jak to juhasi przynieśli Dzieciątku dary, a w śród nich i "tęgą ciupagę". Ileż w tych tekstach jest ciepłego humoru i miłości! Tak jak w góralskiej kolędzie "Oj maluśki, maluśki", której wykonanie wywołało aplauz publiczności. Usłyszeliśmy również austriacką kolędę "Cicha noc" i naszą skoczną "Pójdźmy wszyscy do stajenki".

Jak zaznaczył obecny dyrektor artystyczny zespołu Jerzy Wójcik, prawie wszystkie kolędy i pastorałki wykonywane przez "Śląsk" są autorskimi opracowaniami Stanisława Hadyny.

I chyba dzięki temu zespół zachowuje swoiste, charakterystyczne brzmienie. Niedzielny koncert "Śląska" to nie tylko wspaniałe wydarzenie muzyczne. To również ciepła, świąteczna atmosfera, która udzieliła się wszystkim obecnym w kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości. Na długo zostaniemy jeszcze pod wrażeniem przepięknie wykonanych bożonarodzeniowych pieśni.

Joanna Kiwilszo

5672