Psi Azyl wzywa pomocy
Istniejące od 30 lat schronisko dla bezdomnych zwierząt w Falenicy musi być zamknięte. Nowa Gazeta Praska poruszała ten temat nie raz. W bezpośredniej bliskości azylu wybudowano domy mieszkalne. Od wielu miesięcy opiekująca się schroniskiem Fundacja pod Psim Aniołem czyni starania w celu pozyskania nowego miejsca. W końcu zeszłego roku Rada Warszawy wybrała lokalizację w obrębie Wilanowa - w bezpośredniej bliskości Elektrociepłowni Siekierki, czyli na terenie, który nie nadaje się pod zabudowę mieszkaniową. Mimo to, radni Wilanowa odrzucili ten pomysł. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Azyl z Falenicy wyprowadzić się musi. Ale musi też mieć dokąd. Fundacja odżałowała całą infrastrukturę, której przecież nie przeniesie. Bo trudno zabrać wmurowane, betonowe ogrodzenie czy budynek znajdujący się na posesji. Znaleziono sponsorów, którzy są zainteresowani pomocą w budowie nowego schroniska. Ale sponsorzy wkroczą do akcji dopiero, gdy podpisane zostaną dokumenty na dzierżawę ziemi. A ziemi nie ma. Rozpacz. Stąd pomysł na petycję do władz o litość nad bezdomnymi psami i kotami. "Takie poparcie społeczne być może stanie się znaczącą kartą przetargową w negocjacjach z urzędnikami i być może zadecyduje o losie zwierząt przebywających w schronisku" - mówi wolontariuszka fundacji Renata Markowska. Żeby pomóc nie trzeba nawet wychodzić z domu, wystarczy złożyć podpis na www.petycje.pl. Na tej stronie internetowej trzeba w "Gorącej liście" wyszukać petycję w sprawie "powstania schroniska dla zwierząt Fundacji Azylu pod Psim Aniołem". Do końca stycznia zebrano ponad 800 podpisów. Ile osób potrzeba, żeby przekonać urzędników, że Ozzi, Jordan i Pikolina też chciałyby mieć choćby namiastkę domu. Ale same przecież w swojej sprawie nie zawalczą. Wolontariusze się uparli psom wyrzuconym i bitym przez ludzi tylko ludzie mogą pomóc. Ale czy zrobią to urzędnicy? Nie oszukujmy się, jeśli nie będzie terenu na schronisko, być może nie będzie też i Ozziego, Salwadora i Miśka Otwockiego. Bo gdzie niby mają się podziać? Większość podwarszawskich schronisk jest przepełniona, więc nie przyjmie setki psów z Falenicy. Pomóżmy im! Na górze strony jest zdjęcie kolejnego psa z azylu. Może ktoś z czytelników Nowej Gazety Praskiej przygarnie go do domu? Albo podpisze petycję w jego imieniu?
Ludmiła Milc
|