Requiem W. A. Mozarta
w III rocznicę śmierci Papieża Jana Pawła II


30 marca 2008 r. w kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości przy ul. Myśliborskiej 100 odbył się niezwykły koncert. Dla upamiętnienia III rocznicy śmierci Papieża Jana Pawła II zabrzmiało Requiem d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Organizatorzy koncertu, burmistrz Dzielnicy Białołęka Jacek Kaznowski wraz z radą i zarządem, wydział kultury oraz proboszcz parafii NMP Matki Pięknej Miłości ksiądz dziekan Tadeusz Olaczek zaprosili do wykonania tego wspaniałego utworu znakomitych muzyków: Białołęcką Orkiestrę Romantica, Chór Miasta Siedlce oraz solistów, Katarzynę Trylnik – sopran, Annę Lubańską – mezzosopran, Ryszarda Wróblewskiego – tenor i Romualda Tesarowicza – bas. Całością dyrygowała Iwona Sowińska.

Nieprzypadkowo wybrano na tę okazję właśnie Requiem Mozarta, dzieło uznane za jedno z najwybitniejszych osiągnięć genialnego kompozytora i zaliczane do największych arcydzieł wszechczasów. Requiem to msza żałobna, którą, choć na zamówienie, Mozart tworzył w przeczuciu własnej śmierci. Słuchając jej trudno nie zadumać się zarówno nad przedwczesną śmiercią kompozytora, jak i nad tak bolesną dla nas śmiercią Jana Pawła II.

Requiem d-moll, ostatnia kompozycja Mozarta, jest dziełem wyjątkowym, otoczonym legendą, w której dziś trudno już oddzielić wydarzenia autentyczne od mitu. Anonimowe zlecenie na napisanie mszy żałobnej Mozart otrzymał w lipcu 1791 roku przez tajemniczego posłańca. Zajęty „Czarodziejskim fletem” nie od razu przystąpił do pracy. W listopadzie, kiedy komponował Requiem był już bardzo chory. Nie zdołał ukończyć dzieła, choć pracował nad nim do ostatnich swoich chwil, przekonany, że pisze mszę dla siebie.

Niedługo po śmierci Mozarta wyjaśniła się tajemnica związana z Requiem. Zleceniodawcą okazał się amator muzyczny, który przywłaszczał sobie cudze kompozycje, wydając je pod swoim nazwiskiem, hrabia Franciszek Walsegg zu Stuppach. Podniosłym Requiem hrabia pragnął uczcić pamięć swej młodo zmarłej żony. Mozart pozostawił nuty fragmentów utworu w różnym stopniu zaawansowania. Żona kompozytora, Konstancja zleciła ukończenie dzieła uczniom męża, z których najważniejszym był Franz Xaver Süssmayr. On to skomponował cztery ostatnie części Sanctus, Benedictus, Agnus Dei i Communio - Lux aeterna.

Zdaniem muzykologów w utworach typu Requiem widać stosunek kompozytorów do spraw ostatecznych. Requiem d-moll nie wyraża, bynajmniej , niebiańskiego spokoju i nie pociesza. Bije raczej na trwogę przed śmiercią i ogniem piekielnym. W sekwencji "Dies irae" Mozart odmalowuje bezlitosny obraz grozy Sądu Ostatecznego, a w następnej, "Tuba mirum" ("Trąba groźnym zabrzmi tonem") opisuje przebudzenie zmarłych, którzy mają zostać osądzeni. Dopiero "Lacrimosa" przynosi pocieszenie, bo mówi o powstaniu z popiołów.

Właśnie ta najpiękniejsza „Lacrimosa” wzrusza nas zawsze do łez. Tak było też podczas koncertu w białołęckim kościele NMP Matki Pięknej Miłości. Artyści, pewnie prowadzeni przez dyrygent Iwonę Sowińską, przepiękną muzyką dostarczyli nam wielu wzruszeń, ale również skłonili do głębokiej refleksji i wspomnień. Wspominaliśmy pielgrzymki Ojca Świętego i słowa, które do nas kierował. Powracaliśmy pamięcią do tych kwietniowych dni sprzed trzech lat, kiedy to, tak wyjątkowo solidarni i zgodni żegnaliśmy go na zawsze.

Joanna Kiwilszo
5207