Młynarzowa

To tytuł wystawy prac Barbary Benish, amerykańskiej artystki czeskiego pochodzenia, otwartej 21 kwietnia przy ulicy Brzeskiej 7. W ten sposób Praga zyskała kolejne miejsce artystycznych wrażeń.

Wystawę na Brzeskiej zorganizowało stowarzyszenie fabs (fakt-abstrakcja), czyli grupa kilkunastu artystów z różnych krajów: Australii, Czech, Bułgarii, Rumunii, Niemiec, Polski, Wielkiej Brytanii i Indii. Stowarzyszenie powstało w 1999 w Łodzi i wyrosło na bazie nurtu zwanego w sztuce konceptualizmem. W ciągu 5 lat istnienia zorganizowało 34 wystawy. Jedną z nich jest właśnie "Młynarzowa".

Skąd ten tytuł? Prezentowany cykl prac Barbary Benish nawiązuje do kobiecych zajęć w gospodarstwie wiejskim. Odwołuje się również do konkretnych doświadczeń życiowych autorki. Barbara Benish, urodzona w Kalifornii, w wieku 30 lat wróciła do Czech i zamieszkała we wsi Sumowa, położonej na południowy zachód od Pragi, w starym młynie, gdzie do tej pory prowadzi gospodarstwo rolne. Dawną właścicielką młyna była Maria Navratilova, tytułowa młynarzowa.

- Była dla mnie wzorem i bohaterką - mówi Barbara Benish. - Po wojnie, w czasach stalinizmu, kiedy jej mąż przebywał w obozie, ona ciężko pracowała i utrzymywała w ruchu młyn oraz całe gospodarstwo. Ta wystawa jest hołdem dla niej i dla pracy kobiet w sensie ogólniejszym.

Wystawa obejmuje instalacje, tkaniny i kilka rysunków. Przy wejściu wisi zdjęcie pani Navratilovej z robótką w ręku i właśnie z pozycji żony młynarza Barbara Benish, wykorzystując w swoich projektach tradycyjny haft i koronki, przedstawia prace gospodarskie i domowe, typowo kobiece zajęcia i towarzyszące im mity.

Centralnym obiektem wystawy jest, nawiązująca do "Pieśni nad pieśniami" instalacja pt. "Oblubienica w zamkniętym ogrodzie" (na zdjęciu). Autorka zwierza się, że szukała do tej pracy kobiecej formy i zdecydowała się na róg obfitości. Rzeczywiście, instalacja ma formę drucianego rogu, wypełnionego białymi koronkami i jest od środka oświetlona. Kojarzy się z uwięzioną panną młodą. Nie chodzi jednak, jak mówi artystka, o przedstawienie oblubienicy w zamkniętym ogrodzie, lecz o metaforę ograniczonej wolności.

Ciekawe są też tkaniny. Są to robocze spodnie kobiece. Pocerowane i połatane, ale z haftami i kwiecistymi aplikacjami. Kojarzą się z pracą w domu, w gospodarstwie, z domowym poczuciem bezpieczeństwa. Obok trójwymiarowych obiektów są też rysunki, przedstawiające zwykłe rzeczy: stóg siana, świeżo upieczony chleb. Te rysunki są "ucieleśnieniem domowej błogości". Barbara Benish w swoich pracach oddaje klimat domu, prac domowych. Mówi, że bez zbędnych feministycznych manifestacji stara się gloryfikować pracę kobiet, która zawsze postrzegana była, niesłusznie, jako gorsza. Artystka chce podkreślić jej znaczenie. I choć odżegnuje się od feminizmu, to jednak jej sztuka ma feministyczny oddźwięk. W ciepły sposób podnosi znaczenie kobiecego świata.

Wystawę można oglądać do 29 kwietnia w godzinach 16-18 oraz od 4 do 26 maja po telefonicznym uzgodnieniu (022) 621-62-29.


Joanna Kiwilszo

4901