Tkanie jak malowanie
Tkano na ziemiach polskich od dawna. Przez wieki tkanina była obecna w pańskim pałacu, szlacheckim dworze, mieszczańskim domu i chłopskiej chałupie, a i dziś stanowi istotny składnik naszej sztuki i rzemiosła - ta historyczna refleksja otwiera wydaną w 1989 roku książkę Ireny Huml "Współczesna tkanina polska". Proces kształtowania się i rozwoju polskiej szkoły tkaniny ilustrują dzieła i sylwetki 73 twórców.
8 lutego prof. Irena Huml była gościem Praskiego Centrum Wystawowego, gdzie otwarta została wystawa tkaniny artystycznej Pracowni Doświadczalnej Tkactwa Artystycznego przy Okręgu Warszawskim ZPAP. Podczas wernisażu "Sztuki włókna" założycielka pracowni przypomniała sukcesy międzynarodowe polskich twórców w tej dziedzinie w latach 1960-70 oraz mniej korzystną dekadę lat 80., a także następne lata, gdy tkanina odsuwana była na dalszy plan w życiu artystycznym. Teraz tkanina wraca do łask. Wystawa w Domu Kultury "Praga" rozpoczyna Rok Tkaniny, towarzyszący 13. Międzynarodowemu Triennale Tkaniny "Łódź 2007". Do 3 marca można oglądać prace 13 artystek z Pracowni Doświadczalnej oraz 6 zaproszonych. Większość z nich zainteresowanie sztuką włókna łączy z malarstwem. W prezentowanych pracach wykorzystują różnorodne techniki, struktury, kolorystykę i tematykę. Najczęściej inspiracją jest przyroda: "Wesoły deszcz" (Barbara Michałowska), "Barwy jesieni" (Alicja Siodłowska-Wiśniewska), "Zadeptana ziemia" (Anna Buczkowska), "Ogród magiczny" (Maria Jełowicka), "Wschód" (Krystyna Mieszkowska-Dalecka), "Ptaki" (Barbara Basiewicz), "Świerk" (Krystyna Brodzka-Piątkowska), "Wodorosty" (Danuta Jaworska-Thomas), "Staw" (Joanna Dobrzyńska). Są też inne motywy: "Witrażowe rozbłyski" (Anna Kabacińska-Banaszkiewicz), "Ślady" (Krystyna Jatkiewicz), "Sploty" (Maria Teresa Chojnacka), "Kompozycja z owalami" (Joanna Lohn-Zając), "Tkanina witrażowa" (Nina Rudzińska), "Pasiak jutowy" (Joanna Owidzka), "Blade wspomnienie" (Malina Najdek), "Organy"(Danuta Paprowicz-Michno), "Tarcza" (Agnieszka Parkitna), "Promień" (Adela Szwaja), "Żar" (Zofia Matuszczyk-Cygańska), "Czerwone miasto" (Anna Zaniewicka-Goliszewska), "Tajemnica Poliszynela" (Bożena Bieniowska-Hołowacz). "Wystawa jest naprawdę ciekawa. Wszystkie prace są bardzo ładne, wykorzystano bardzo pomysłowe techniki" - ocenia Marzenna Kustra, była nauczycielka wychowania plastycznego, teraz prowadząca warsztaty tkactwa w filii Bielańskiego Ośrodka Kultury. Najbardziej spodobały się jej "Postacie" Krystyny Mieszkowskiej-Daleckiej. Na pytanie, ile trzeba czasu na wykonanie prac w tak dużych formatach, jak większość prezentowanych na wystawie, odpowiada: "Nawet pół roku, jeśli równolegle uprawia się malarstwo". Dlaczego wśród twórców tkanin nie ma mężczyzn? "Widocznie nie mają tyle cierpliwości". Pani Marzenna wspomina, że przed laty znała na Bielanach architekta, który tworzył piękne gobeliny. Na kartach "Współczesnej tkaniny polskiej" znalazły się 62 panie i 11 panów. Ich następców na razie nie widać. Może jednak się znajdą, gdy wróci moda na upiększanie mieszkań artystycznymi tkaninami. Panie też mogą się do tego przyczynić, np. wyrażając przed 8 marca życzenie: Gobelin zrób mi, luby.
K.
|