Do nieba będziemy szli czwórkami

Dając taki tytuł swojej najnowszej wystawie zdjęć i instalacji, która otwarta została 14 lutego w Galerii Stowarzyszenia Artystów fabs, Małgorzata Sidor świadomie nawiązuje do "Pieśni o żołnierzach z Westerplatte" K. I. Gałczyńskiego. Jednak wystawa, poza jednym elementem nie ma nic wspólnego z wojną. Tytuł ma oznaczać to, że do nieba nie pójdziemy samotnie. Autorka wystawy wierzy, że do nieba będziemy szli rodzinnie, a nawet ze swoimi zwierzętami.

Jest na wystawie zdjęcie kota, który często towarzyszy Małgorzacie Sidor w jej wędrówkach w okolicach domu w Zbludzy, w Beskidach. I to on jest właściwie powodem tego tytułu. Zwierzęta, tu, na Ziemi zawsze wiernie nam towarzyszą. Dlaczego nie miałyby towarzyszyć nam w Niebie?

Katolicy bardzo mało mówią o zwierzętach. Religia chrześcijańska generalnie źle traktuje zwierzęta. Owszem, mają służyć człowiekowi, ale w zamian nic nie otrzymują. Nie ma mowy o miłości człowieka do zwierząt. W innych religiach jest inaczej. Małgorzata Sidor otwierając 14 lutego na Brzeskiej wystawę swoich prac opowiedziała fragment z Mahabharaty, najstarszego eposu hinduskiego:

- Po zakończeniu wojny, król Judhiszthira idzie do krainy Bogów. Towarzyszy mu pies. Dharma mówi mu: "Możesz wejść, ale bez psa". Na to Judhiszthira odpowiada: "Bez psa - to ja nie wchodzę!" Wtedy Dharma mówi: "My cię tylko tak sprawdzaliśmy!" i pozwolił mu wejść z psem.

Wystawa otwarta ostatnio w galerii fabs nie jest jednak o zwierzętach, a w każdym razie nie tylko o nich. Małgorzata Sidor podejmuje w niej temat istnienia w ogóle. Każdy byt składa się z istoty - tego, czym ten byt jest i istnienia - faktu bycia. Każdy byt jest istotą istniejącą niepowtarzalnie. To właśnie istnienie niepowtarzalne decyduje, że coś jest bytem. Dlatego każde istnienie jest ważne.

Artystka prezentuje kilka swoich fotografii i dwie instalacje. Z pozoru są to bardzo różne zdjęcia i różne przedmioty. To, co łączy pokazane obiekty to niepowtarzalność istnienia. Zdjęcia w większości pochodzą z ostatniego roku i zostały dokładnie wybrane właśnie na tę wystawę.

Widzimy zdjęcie gałęzi kwitnącej jabłoni, a obok-faktury kwiecistej koszuli. Dalej wisi fotografia zrobiona w Bukareszcie, na tarasie Pałacu Ceaucescu. W tle widać Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Oparta o balustradę stoi dziewczyna z plecakiem w kształcie baranka. Inne zdjęcie przedstawia zestawienie pejzażu miejskiego i naturalnego. To Warszawa i Zbludza, miejsca, gdzie artystka mieszka i tworzy. Kolejne dwie świetliste fotografie, powieszone obok siebie przedstawiają dłoń widzianą poprzez wodę i poprzez wino.

Poza fotografiami Małgorzata Sidor prezentuje dwie instalacje. Pierwsza to metalowa skrzynka z czasów II wojny światowej, z którą walczący w armii Andersa drugi mąż ciotki artystki, wrócił do Polski. Druga składa się ze starego stolika, na którym ustawiono trzy słoje Wecka. W pierwszym jest woda, w drugim olej, a w trzecim wino. Na słoju z wodą widnieje napis: Teza, na tym z olejem – Antyteza, a na słoju z winem napis: Synteza. Ostatni słój jest zamknięty. Instalacja nawiązuje do triady, w filozofii Hegla oznaczającej dialektyczną metodę rozwoju świata.
Małgorzata Sidor chce nam przekazać przesłanie Simone Weil, że każda postać bytu stanowi niezbędne ogniwo rozwoju. Pokazuje różne byty, różne postacie istnienia. Każdy byt jest niepowtarzalny. Uszanujmy to.

Wystawę Małgorzaty Sidor "Do nieba będziemy szli czwórkami" w Galerii fabs przy ul Brzeskiej 7 można oglądać do 5 marca w sobotę, w godz. 15-17, niedzielę, w godz. 13-15 lub po uzgodnieniu telefonicznym, tel.: 0505-12-14-17.

Joanna Kiwilszo
5485