Wielkanoc - zwycięstwo nad śmiercią
O różnicach w opisach Męki Pańskiej w poszczególnych Ewangeliach, o grobie Chrystusa i o tradycji wystawiania grobów w kościołach oraz o ewangelii Judasza rozmawiamy z ks. Pawłem Mazurkiewiczem z kościoła Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości przy ul. Myśliborskiej na Tarchominie. Na czym polegają i z czego wypływają różnice w opisach Męki Pańskiej w Ewangeliach? Wszystkie cztery Ewangelie opisując proces, mękę i śmierć Pana Jezusa odwołują się do tych samych wydarzeń. Jednak sam przebieg męki przedstawiają różnie, w zależności od celu, jaki przyświecał ich autorom. Nie wszystkie Ewangelie mówią o tych samych wydarzeniach, na jednych koncentrują się bardziej, a na innych mniej. Dopiero na podstawie wszystkich czterech opisów możemy uzyskać pełen pogląd na to, co wydarzyło się między czwartkiem a niedzielą w Jerozolimie, za czasów Heroda i Piłata. Z męką Pana Jezusa wiążą się takie tematy, jak: wskrzeszenie Łazarza, postanowienie najwyższej Rady Żydowskiej-Sanhedrynu o zgładzeniu Jezusa, zdrada Judasza, ostatnia wieczerza, umycie nóg, modlitwa w Ogrodzie Oliwnym, pojmanie Jezusa, przesłuchanie Jezusa przez Annasza i Wysoką Radę, zaparcie się Piotra, biczowanie i ukoronowanie cierniem, droga na Golgotę, ukrzyżowanie, złożenie do grobu oraz postawienie straży przy grobie. To są wydarzenia, które miały miejsce. Ewangeliści porządkują je i przedstawiają w zależności od tego, do jakich adresatów kierują swoje słowa. W pierwszej Ewangelii, według Św. Marka, Jezus przedstawiony jest jako syn Boży, a zatem męka stanowi objawienie tego faktu. Św. Mateusz, do opisu męki, zawartego w Ewangelii św. Marka, dodaje własne materiały. Od niego pochodzi wiadomość o śmierci Judasza, epizod z żoną Piłata czy też wzmianka o straży przy grobie. Mateusz, korzystając obficie z cytatów ze Starego Testamentu, koncentruje się na tym, że podczas męki wypełniają się starotestamentowe proroctwa. Podkreśla szczególną winę Żydów w ukrzyżowaniu Chrystusa. Warto zwrócić uwagę, że droga krzyżowa i śmierć Jezusa - według koncepcji Mateusza - stały się przykładem do naśladowania dla pierwszych gmin chrześcijańskich. Święty Łukasz podkreśla przede wszystkim niewinność Jezusa. Pisze o nim jako o proroku i męczenniku, który przechodzi czas próby. Na szczególną uwagę zasługuje Ewangelia według Św. Jana, która stwierdza, że Pan Jezus jest prawdziwie Synem Bożym, a jednocześnie królem. Dla Św. Jana opis męki to okazja do wywyższenia Chrystusa, do pokazania jego królewskiego majestatu. Św. Jan opuszcza scenę naigrywania się z Ukrzyżowanego, nie wspomina o trzygodzinnych ciemnościach, jakie zapanowały po przybiciu do krzyża. Opis konania jest u Jana spokojniejszy niż u innych ewangelistów. Jezus przedstawiony jest nie tyle jako cierpiący człowiek, lecz jako król, o czym świadczy również napis umieszczony na krzyżu. Są też różnice w opisie grobu, w którym pochowano Pana Jezusa. Gdzie znajdowało się i jak wyglądało miejsce pochówku Chrystusa? Grób, w którym zostało złożone ciało Jezusa, znajdował się w ogrodzie, blisko miejsca ukrzyżowania. Jego właścicielem był Józef z Arymatei, człowiek szanowany i zamożny, członek Sanhedrynu, a równocześnie potajemny uczeń Chrystusa. Był to nowy grób, dotychczas nieużywany. Można się dziwić, że Żydzi nie sprzeciwiali się takiej formie pochowania Jezusa. Zwykle skazańców, a Jezus był skazańcem, umieszczano we wspólnym grobie. Być może chodziło o brak czasu. Zbliżał się zachód słońca. Trzeba było spieszyć się z pochówkiem, gdyż w piątek wieczorem zaczynał się szabat, dzień, w którym nie wolno było grzebać zmarłych. A może Żydzi zadowolili się umieszczeniem Jezusa w nowym grobie, aby uniknąć zbeszczeszczenia innego grobu ciałem skazańca. Grób zapewne był podobny do innych żydowskich grobów. Był to grób wykuty w skale. Miał przedsionek, prowadzący do właściwej celi grobowej. Miejsce, w którym złożono ciało Jezusa, znajdowało się na prawo od wejścia, na skalnej ławie lub w wydrążeniu skalnym. Wiele grobów wykutych w wapiennych szczelinach zamykano za pomocą kamiennych kół, które znajdowały się w odpowiednich wyżłobieniach. Kiedy otwierano grób, koło odtaczano i podsuwano pod nie jakiś przedmiot, aby je zablokować. Chcąc zamknąć ponownie otwór grobowca, wystarczyło usunąć blokadę i pozwolić stoczyć się kołu. Niewątpliwie w takim grobie pochowano Jezusa, ponieważ ewangeliści wspominają o kamieniu, który należało odsunąć, aby wejść do środka. Czy grób, który uważa się za grób Jezusa, jest tym, w którym złożono Jego ciało? Trudno jest dowieść, że to był ten właśnie grób. Nie było tam żadnej kamiennej trumny z wyrytym imieniem, nie było pieczęci, naczyń ani kosztowności, które pozwoliłyby grób zidentyfikować. Ciało Jezusa złożono pospiesznie w grobowcu, który nie był przygotowany dla Niego. Co więcej: grobowiec ten nie mógłby być rozpoznany jako grobowiec Józefa z Arymatei, ponieważ był nowym grobowcem i dlatego zapewne nie posiadał żadnych oznaczeń, jakie miały starożytne grobowce, w których złożono już wielu zmarłych członków rodzin. A więc grób, który przyjmujemy, że był grobem Pana Jezusa, za takowy uważamy na podstawie przekazów i czci, jakim miejsce to cieszyło się w I w. po Chrystusie. Wszystko wskazuje zatem na autentyczność grobu. W tej chwili znajduje się tam Bazylika Grobu Pańskiego. Na pamiątkę grobu Pana Jezusa wierni odwiedzają groby wystawiane w kościołach. Od kiedy istnieje tradycja ubierania i odwiedzania Grobów Pańskich? Budowane w kościołach Groby Pańskie to typowo polska tradycja, praktycznie nie spotykana poza granicami naszego kraju. Zwyczaj budowania grobów rozwinął się w XVII wieku. Wtedy również zaczęto wystawiać przy nich warty - żołnierzy, strażaków a także przedstawicieli poszczególnych cechów rzemieślniczych. W miastach chętnych do pełnienia warty przy grobie Pańskim było tylu, że każda grupa zawodowa mogła wybrać zaledwie kilku przedstawicieli. Możliwość wielkopiątkowego czy wielkosobotniego czuwania była traktowana jako wielki zaszczyt. Same groby przez wieki zmieniały swój charakter. Początkowo były budowane głównie przez zakonników i niosły przesłanie ściśle nawiązujące do wydarzeń związanych z męką i śmiercią Jezusa. Z czasem pojawiało się coraz więcej elementów związanych ze współczesnymi wydarzeniami. Przygotowywanie grobów, zawierających aluzje do sytuacji w Polsce, stało się popularne w latach powojennych i było jedną z form oporu wobec władzy, a zarazem sposobem przekazania wiernym przesłania bez cenzury. Czy wystawianie warty przy grobach wiązało się misteriami średniowiecznymi? Zwyczaj stawiania przy Bożym Grobie tzw. straży prawdopodobnie ma swoje źródło w sięgających wczesnego średniowiecza inscenizacjach religijnych. Jak wiadomo, scenariusze tych widowisk bazowały głównie na przekazie ewangelicznym oraz na bardzo w tej epoce popularnych tekstach apokryfów. Zawarta w Ewangelii wzmianka o żołnierzach rzymskich, którzy pilnowali Grobu Chrystusa i byli świadkami zmartwychwstania, została przez literaturę apokryficzną rozszerzona i skomentowana. Kontynuując tradycje dawnego dramatu liturgicznego, straże Bożego Grobu nieraz wręcz dosłownie inscenizowały epizod Zmartwychwstania: gdy kapłan podczas rezurekcji intonował "Chrystus zmartwychwstał", strażnicy padali na ziemię jak rzymscy żołnierze w Ewangelii. Wielkanocne warty przy Bożym Grobie wiążą się nie tylko z dawnym teatrem religijnym, ale także z tradycją zaszczepioną w południowej Polsce przez rycerski zakon Bożogrobców. W 1163 r. został on sprowadzony do Miechowa przez uczestnika wyprawy krzyżowej Jana Jaksę Gryfitę. W kościołach zakonnych urządzano okazałe Boże Groby, a mnisi - rycerze zaciągali przy nich rycerską wartę w pełnym rynsztunku bojowym. Z kolei w okolicach Radomyśla nad Sanem panuje przekonanie, że początek tej tradycji dało przybycie akurat w Wielki Piątek, wracających z wiedeńskiej odsieczy żołnierzy króla Jana Sobieskiego. Ubrani w zdobyczne tureckie stroje i wyposażeni w zdobytą broń w pierwszej chwili, jak głosi tradycja, wywołali panikę wśród miejscowej ludności. Oni to zaciągnęli wartę przy Grobie Pańskim i stąd w Polsce Południowo-Wschodniej strażników nazywa się Turkami. Niewykluczone, że źródłem tej nazwy była też chęć zachowania wierności w stosunku do relacji ewangelicznej: Grobu Pańskiego strzegli żołnierze rzymscy, a więc poganie, zaś w dawnej Polsce synonimem niechrześcijanina był początkowo Tatar, a później właśnie Turek. Wspomniał ksiądz o apokryfach opowiadających o męce Pana Jezusa. Co to są apokryfy, kiedy powstawały i po co? Słowo "apokryf" jest pochodzenia greckiego i oznacza coś ukrytego bądź tajemnego. Apokryfami nazywamy starożytne pisma żydowskie i wczesnochrześcijańskie, które są niejasnego pochodzenia, o treści bardzo często tajemniczej, odbiegającej od powszechnie przyjętej nauki. Do pism biblijnych upodabniają się osobą domniemanego autora, tematyką, wątkami opowiadania i rodzajem literackim. I chociaż zawierają od strony zewnętrznej wiele podobieństw do pism, które Kościół uznał za natchnione, czyli będące w kanonie Pisma Świętego, nigdy nie były czytane publicznie na zebraniach liturgicznych. Powstawały w różnych środowiskach: żydowskich, greckich, chrześcijańskich i heretyckich, i w różnych miejscach: w Egipcie, Syrii, Etiopii. Przyczyną powstania apokryfów była chęć uzupełnienia tego, co znajduje się w Piśmie św. oraz uzasadnienia niektórych poglądów religijnych. Nic dziwnego zatem, że pisma te zawierają wiele naiwnych i fantastycznych treści, są pełne elementów baśniowych i obfitują we wszelkiego rodzaju cudowności. Czy apokryfem jest też głośna ostatnio Ewangelia Judasza? Tak, jest to przykład apokryfu. Pod określeniem Ewangelia Judasza kryje się tekst gnostycki, zapisany w języku koptyjskim i dotyczący życia Jezusa Chrystusa. Badania przeprowadzone przy pomocy izotopu węgla C 14 wskazują, że materiał, na którym spisano tekst pochodzi z III lub IV wieku. Natomiast sama ewangelia została napisana pomiędzy 130 a 170 r. Po raz pierwszy jest wspomniana w dziele Adversus haereses (Przeciwko herezjom) z ok. 180 r., autorstwa pierwszego biskupa Lyonu, św. Ireneusza. Ewangelia Judasza powstała w środowisku kainitów, pozostających w opozycji do kościoła wczesnochrześcijańskiego. Apokryf opisuje ostatnie dni i godziny przed pojmaniem Jezusa. Według niego Judasz nie zdradza Jezusa, ale wydaje go na własne życzenie, dzięki czemu Chrystus może zbawić świat. Judasz przedstawiony jest jako bohater, realizujący plan, bez którego Chrystus nie mógłby odkupić ludzkości. Ewangelia Judasza jest zatem swego rodzaju apologią zdrady i próbą usprawiedliwienia Judasza. Warto w tym miejscu przypomnieć, co mówi o czynie Judasza Pismo święte. Popełnione przez Judasza przestępstwo zdrady polegało na wydaniu Jezusa religijnym władzom żydowskim, które podjęły decyzję o zabiciu Go - Judasz wskazał miejsce, gdzie zatrzymał się Jezus po zakończeniu nauczania, pomógł przy Jego identyfikacji w trakcie aresztowania, za swoje "usługi" otrzymał wynagrodzenie - trzydzieści srebrników. Wiadomo, że Jezus znał dokładnie swój przyszły los, odsłonił zamiary wrogów. Jego decyzja pójścia na śmierć była całkowicie świadoma i suwerenna. Przez swoją mękę i zmartwychwstanie Pan Jezus potwierdził, że jest Bogiem, zwyciężył śmierć, szatana i grzech. Dlatego cieszmy się w czasie tych Świąt Wielkanocnych, że możemy spotkać się z Chrystusem, który zmartwychwstał i żyje wśród nas. Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiała Joanna Kiwilszo
|