Nowy zarząd - stare układy
Na 4 lipca (Święto Niepodległości w USA) na Pradze Północ zaplanowano kolejną sesję rady dzielnicy. Relację z tego wydarzenia będziecie mogli Państwo przeczytać w NGP dopiero na początku sierpnia (z powodu przerwy wakacyjnej), jednak już dziś wiadomo, czym nowy PiS-owski zarząd pod przywództwem burmistrza Marczewskiego chce zainteresować radę. W porządku obrad zaplanowano tylko dwie merytoryczne uchwały. Pierwsza z nich dotyczy nadania imienia księdza Stefana Niedzielaka skwerowi u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Ratuszowej. Mniej zorientowanym pragnę przybliżyć tę lokalizację. Jest to niewielki placyk rozpoczynający aleję Waleriana Łukasińskiego w Parku Praskim im. I Armii Wojska Polskiego. Placyk usytuowany jest vis a vis kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Loretańskiej. Jest to w dość krótkim czasie kolejna inicjatywa uczczenia osoby duchownej na Pradze Północ. Niedawno imieniem bł. księdza Ignacego Kłopotowskiego uhonorowano salę konferencyjną w praskim urzędzie dzielnicy przy ulicy Kłopotowskiego 15. No cóż, zbliżają się wybory. Na co bowiem mogą liczyć działacze PiS na Pradze Północ, skompromitowani nepotyzmem i aferami mieszkaniowymi? Tylko i wyłącznie na cud, no, ewentualnie na wsparcie Jego Ekscelencji Biskupa Praskiego. Bardziej interesujący, dotyczący bowiem spraw przyziemnych, jest projekt drugiej uchwały w sprawie zaopiniowania zmian w budżecie dzielnicy Praga Północ na 2006 rok. Planowane przez zarząd korekty potwierdzają moje od dawna głoszone oceny, iż budżet na 2006 rok był źle zaplanowany. Nowy zarząd dzielnicy dramatycznie poszukuje kwoty ponad 3 milionów 270 tysięcy złotych, aby pokryć najpilniejsze zobowiązania, które nagromadziły się w ostatnich miesiącach. Na fali rosnących zobowiązań ginie sztandarowa inwestycja lansowana przez poprzedniego burmistrza Roberta Sosnowskiego "Sąsiedzkie Centrum Integracji Społecznej" przy Korsaka 2/6, która w tym roku miała kosztować praskiego podatnika 2 300 000, a docelowo ponad 17 milionów (tak przez przypadek przy Korsaka mieszka były już burmistrz; umarł król niech żyje król, umiera także planowana przez niego inwestycja). Na co nowemu zarządowi niezbędne są tak olbrzymie środki? Z materiałów, które otrzymali radni wynika, że przede wszystkim na oświatę i - niestety - na administrację. O kwotę prawie 1,7 miliona złotych nie doszacowano wydatków w dziale oświata i wychowanie. Naprawdę dramatycznie wyglądają zapisy o potrzebie niezbędnych środków na pokrycie kosztów energii, wywozu śmieci czy zakupu materiałów dydaktycznych w praskich placówkach oświatowych. Wiele szkół i przedszkoli już w czerwcu wyczerpało przyznane im kwoty na zakup materiałów czystościowych, a większość z nich po wakacjach nie miałaby za co opłacić kosztów energii elektrycznej. Nowy zarząd, niestety, proponuje również dalsze zwiększenie wydatków na administrację o ponad 800 tys. złotych. W tym zakresie wiernie kontynuuje politykę swoich poprzedników planując kolejne wydatki na modernizację budynku urzędu przy ulicy Kłopotowskiego 15. Pragnę przypomnieć, iż na to zadanie wydano już w sumie ponad 14 milionów złotych. Razem z tegorocznymi środkami będzie to prawie 16 milionów, a jest to dwukrotnie więcej niż wydatki na wszystkie inne inwestycje na Pradze w okresie rządów PiS w kadencji 2002-2006. Pozostałe 750 000 złotych, o które zarząd występuje do rady, ma zostać przeznaczone na następujące wydatki: - 500 000 złotych na dokumentację i projekty związane z rewitalizacją Pragi, - 250 000 na utrzymanie zadania, którym jest utworzenie Bibliotecznego Centrum Multimedialnego. Poprzedni zarząd, firmowany przez Roberta Sosnowskiego, przeznaczył na ten cel poza przetargiem dwa lokale nr 169a i 170a przy ulicy Skoczylasa - tam, gdzie kiedyś mieściło się pogotowie - i wystąpił do miasta o środki na poziomie 4 milionów złotych na realizację Centrum Multimedialnego. Pieniędzy nie dostał, lokale przekazał, a za przyznane lokale dyrekcja biblioteki czynsze musi płacić, stąd pilne poszukiwanie 250 000 złotych. Ciekawostką w tym wszystkim jest fakt, iż poprzednim najemcą jednego z lokali przy Skoczylasa, które otrzymała biblioteka, był ekswiceburmistrz dzielnicy Kazimierz Konopko, który od dzielnicy otrzymał kwotę prawie 100 000 złotych tytułem zwrotu kosztów, które zainwestował w adaptację lokalu użytkowanego przez niego przez ponad 10 lat. "Cosik mi tu śmierdzi" jak mawiał jeden z wojów Janosika - Kwiczoł. Na koniec pozwolę sobie poświęcić kilka słów przewodniczącemu Rady Dzielnicy Praga Północ panu Jackowi W. Przewodniczący rady winien być według wszech obowiązujących standardów wzorem cnót, on bowiem reprezentuje ten organ na zewnątrz. Na jego nazwisko adresowana jest wszelaka korespondencja, jest swoistym pośrednikiem pomiędzy radnymi a instytucjami zewnętrznymi i zarządem dzielnicy. Pan Jacek W. moim zdaniem lekce sobie waży swoje obowiązki i jest zaprzeczeniem wzoru dobrego przewodniczącego rady. Dowody - bardzo proszę. Pan Jacek W. jest od czasów jak sięga moja pamięć najemcą komunalnego lokalu użytkowego przy Ząbkowskiej 13, za który - jak się okazuje - od lat nie opłaca czynszu. W chwili obecnej jego zobowiązania wobec dzielnicy przekroczyły kwotę 23 tysięcy złotych. Inni najemcy już dawno utraciliby tak zadłużony lokal, Pan Jacek W. jako radny klubu PiS - partii, która rządzi w Warszawie i na Pradze - cieszy się zapewne także w tej materii szczególnymi względami. Okazuje się także, iż radni o korespondencji adresowanej do rady potrafią dowiadywać się po kilku miesiącach i to jeszcze przez przypadek, tak było w sprawie warszawskiej Wytwórni Wódek KONESER, która wystąpiła do rady z wnioskiem o umorzenie zaległej kwoty podatku od nieruchomości. O interesy mieszkańców Pragi Pan Jacek W. dba marnie, bo nie musi, sam bowiem zamieszkuje w okazałej willi przy ulicy Pińskiej na Targówku. O swoje prywatne dba, ostatnio nie omieszkał upomnieć się o zapewnienie sobie maksymalnego komfortu pracy i zainstalowanie klimatyzacji w jego gabinecie w siedzibie urzędu. Pan Jacek W. czyli Pan Jacek Wachowicz z uporem godnym lepszej sprawy na łamach wydawanego przez radnych PiS na nasz koszt poprzez powielanie w urzędzie dzielnicy, a kolportowanego w praskich świątyniach pisemka "Głos Samorządowy" stara się tworzyć pozory, iż walczy o Muzeum Pragi w Pałacyku Konopackiego na Strzeleckiej, pomimo faktu, że przez władze miasta dawno już podjęta została decyzja, iż muzeum to powstanie w budynkach przy Targowej 50/52. Zbliżają się wybory. Przez cztery lata nic się nie robiło, trzeba czymś wykazać się na koniec kadencji. PS I. Zgodnie z moimi przewidywaniami, pan radny Mioduszewski wybrany z list Ligi Polskich Rodzin, obecnie w klubie PiS, w trakcie ponownych starań o przydział lokalu komunalnego z zasobów dzielnicy ponownie nie uzyskał pozytywnej opinii komisji mieszkaniowej rady dzielnicy. PS II. Ekspres Wieczorny w ostatnim numerze odszczekał wszystkie kalumnie, które sformułował w poprzednich numerach pod adresem radnej dzielnicy Alicji Dąbrowskiej. Ireneusz Tondera radny woj. mazowieckiego przewodniczący klubu radnych SLD |