Rada wielu

Kłamali rano, kłamali wieczorem

"Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem, kłamaliśmy cały czas" - niedawno powiedział premier Węgier do swoich towarzyszy. Tak samo mogą powiedzieć redaktorzy z telewizji, której widzowie nadali nazwę "WSI 24", zapewne za jej "obiektywizm". Tuż przed ujawnieniem agentury w mediach, układ gryzie najmocniej. Świadczy to o strachu ludzi z komunistycznych służb, ulokowanych na decyzyjnych stanowiskach tzw. czwartej władzy.

Wojewoda Wojciech Dąbrowski jest prawym człowiekiem. Chciał tylko realizować przepisy prawa, zresztą uchwalonego w poprzednim Sejmie z inicjatywy PO i SLD. Niestety, media stoją za Hanną Gronkiewicz-Waltz murem. Nagonka doprowadziła do odwołania go ze stanowiska, pod fałszywym zarzutem. Usiłowano wmówić ludziom, że wojewodzie zabrano dokument prawo jazdy, a on chciał wyłudzić wtórnik dokumentu. To wredne, monstrualne kłamstwo. Niestety, kto poinformuje opinię publiczną, kiedy Dąbrowski zostanie oczyszczony z zarzutów? Stawiam talary przeciw orzechom, że żaden dziennikarz o tym nie napisze ani nie powie na antenie.

Tymczasem wygląda na to, że na swoich krętactwach wreszcie przejedzie się HGW. Weszła ona w posiadanie opinii prawnej przygotowanej przez renomowaną kancelarię. Opinia ta stwierdza jasno, że była przewodnicząca Rady Dzielnicy Praga Północ (pani radna Dąbrowska z PO) złamała prawo. Kwestią do wyjaśnienia przez prokuraturę jest to, czy była przewodnicząca złamała jedynie zapis ustawy warszawskiej, czy także art. 231 kodeksu karnego w celu osiągnięcia korzyści osobistej. Niewątpliwie korzyścią osobistą jest bowiem utrzymanie się na stanowisku przewodniczącej rady dzielnicy. Za taki czyn grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Jeżeli, jak podejrzewa PiS, Hanna Gronkiewicz - Waltz posiadając wyżej opisane informacje, nie zawiadomiła organów ścigania, zachodzi podejrzenie popełnienia przez nią przestępstwa opisanego w art. 231 kk i art. 304 § 2 kodeksu postępowania karnego. Chodzi o niedopełnienie obowiązku ciążącego na niej, jako osobie pełniącej funkcję prezydenta (nawet bez mandatu).

Wszystkie procesy sądowe z udziałem miasta są zawieszane. Ludzie czekają na należne im pieniądze i inne świadczenia. Sędziowie jednak wiedzą, że stolica nie ma prezydenta i nie ma nikogo, kto może w imieniu Warszawy stawać przed sądem. Jednak HGW chce tylko utrzymać się na stołku, wbrew prawu i honorowi. Nie obchodzi jej, że koszta spowodowanych przez jej błąd wyborów obciążą wszystkich podatników. Nie obchodzą ją odwlekane procesy sądowe.

W Warszawie trzeba natychmiast wymienić 100 wadliwych pomp infuzyjnych. Mogą one zabić pacjenta, zamiast ratować mu życie. Jedna pompa kosztuje 3 do 5 tysięcy złotych. Tymczasem przewodniczący Rady Miasta, Lech Jaworski z PO woli za te pieniądze kupić radnym laptopy i komórki. Takiej arogancji władzy i pogardy dla obywateli jeszcze stolica nie widziała.

Maciej Maciejowski
Radny Rady Warszawy (PiS)
www.maciejowski.pl

4960