Lewa strona medalu
Porażka IV RP Bracia Kaczyńscy ponieśli kolejną porażkę na drodze budowy IV Rzeczypospolitej. Jest nią wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepisy, na podstawie których PiS chciał pozbawić Hannę Gronkiewicz - Waltz stanowiska, są niezgodne z konstytucją. Choć werdykt ten nie przesądza jeszcze o losie Pani Prezydent, to na pewno jest wskazówką, którą sądy administracyjne wezmą pod uwagę przy rozpatrywaniu jej sprawy. Oczywiście, wyrok jest całkowicie nie po myśli PiS - zresztą nie po raz pierwszy. Trybunał już kilkakrotnie wytykał Prawu i Sprawiedliwości błędy i łamanie prawa, czym zawsze rozjuszał polityków tej partii. Werdykt Trybunału ma kilka wymiarów. Po pierwsze pokazał, że są jeszcze mechanizmy, które chronią państwo przed totalnym zawłaszczeniem go przez PiS. Że nawet uruchomienie całego aparatu władzy nie wystarczyło, aby usunąć nieprzychylną im Hannę Gronkiewicz - Waltz ze stanowiska. Po drugie, jest szansa, że sytuacja w mieście wreszcie się unormuje i zamiast bronić swojego mandatu - Hanna Gronkiewicz - Waltz będzie mogła w pełni zająć się Warszawą. Na to trzeba będzie jednak niestety poczekać do prawomocnego wyroku sądu, bo PiS już zapowiedział, że nie odpuści i zrobi wszystko, aby głowę pani prezydent położyć pod topór. Dziwi ta determinacja, zwłaszcza, że na ostatniej sesji Rady Dzielnicy Praga Północ radni Prawa i Sprawiedliwości głosowali przeciwko wygaśnięciu mandatu swojego koalicjanta, mimo że ten w ogóle nie złożył oświadczenia żony, zatajając tym samym fakt, że jest ona pracownikiem Urzędu Miasta. Żeby było śmieszniej, przypatrywali się temu ci radni Rady Miasta z PiS, którzy wcześniej najgłośniej krzyczeli o konieczności ukarania Hanny Gronkiewicz - Waltz. Ale cóż - obłuda działaczy Prawa i Sprawiedliwości już chyba nikogo nie dziwi. W przypadku radnego Jacka Wachowicza - bo o niego tu chodzi - wygaszenie mandatu byłoby dodatkowo ze wszech miar pożyteczne, ponieważ obrady Rady Dzielnicy pod jego przewodnictwem mają więcej wspólnego z cyrkiem niż z samorządem. Dziś pozostaje nam czekać na wyrok sądu oraz mieć nadzieję, że ta polityczna awantura się wreszcie zakończy i Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie rządziła Warszawą do końca kadencji. W kluczowych sprawach wspierać ją będą radni Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy i Demokratów. Przedstawiciele obu klubów radnych podpisali właśnie porozumienie programowe, w którym zapisali najważniejsze cele i zadania inwestycyjne, jakie chcą wspólnie zrealizować w tej kadencji. A zrobić trzeba dużo, bo po czterech latach rządów PiS w stolicy miasto przypomina inwestycyjną pustynię. Teraz, dzięki współpracy Platformy Obywatelskiej z Lewicą i Demokratami jest szansa, aby to zmienić i nadrobić stracony czas. |