Pół roku
Basi


W listopadzie 1830 roku wybuchło w Warszawie powstanie. Tak uważamy dziś - wówczas nikt nie postrzegał warszawskich zamieszek jako insurekcji, aż do dnia, w którym Sejm uchwalił detronizację cara Mikołaja. Szczególnie, że "powstańczym" rządem kierowali zwolennicy utrzymania dobrych kontaktów z Rosją.

Wcześniej, w czasach Królestwa Kongresowego Warszawa nie miała samorządu. Rada Municypalna odeszła do historii wraz z Kongresem Wiedeńskim. Był prezydent i ośmioosobowe kolegium, ale wszystkich ich mianował rząd zależny od carskiego namiestnika.

Po wybuchu powstania Radę błyskawicznie odtworzono. Już w styczniu zreformowano ją tak, by zapewniała przedstawicielstwo szlachcie i mieszczaństwu. W marcu odbyły się wybory (pierwsza data została wyznaczona na 25 lutego, czyli dzień bitwy grochowskiej). W ośmiu okręgach wyborczych, zwanych cyrkułami, wybrano 32 radców. W cyrkule nr VIII, obejmującym Pragę, najwięcej głosów otrzymał sędzia Ludwik Lutostański.

Przygotowano projekt pierwszej w historii Warszawy nowoczesnej administracji dwuszczeblowej. Obok Rady Municypalnej miało powstać osiem niezależnych od niej rad dzielnic, zwanych Radami Cyrkułowymi, których kompetencje obejmowały m. in. "utrzymanie porządku, higieny oraz opiekę nad własnością osób nieobecnych." Reorganizacja Ratusza była tak głęboka, że zwalniani prorosyjscy urzędnicy próbowali zbierać wśród obywateli podpisy w obronie swojego zatrudnienia. W ciągu pół roku Rada i Urząd Municypalny przygotowały stolicę do oblężenia, zbudowały fortyfikacje oraz wystawiły kilka oddziałów wojska.

Lech Kaczyński objął władzę w Warszawie w listopadzie 2002 roku. W ciągu pół roku scentralizował zarządzanie miastem do granic wytrzymałości, ubezwłasnowolnił rady dzielnic i wybranych przez nie burmistrzów, wyrzucił z pracy urzędników, których podejrzewał o związki z mitycznym układem, a na ich miejsce pozatrudniał działaczy PiS z całego kraju (nigdy dość przykładów: działacz PiS z Tczewa Andrzej Jaworski, dzisiejszy prezes Stoczni Gdańskiej, został prezesem miejskiej spółki Przedsiębiorstwo Gospodarki Maszynami Budownictwa Warszawa, a jego brat etatowym doradcą dyrektora basenu na Żoliborzu). Spadły dochody i wydatki budżetowe miasta, zamarły inwestycje, dramatycznie wydłużył się czas oczekiwania na decyzje administracyjne, przedsiębiorcy zaczęli uciekać poza Warszawę. Miasto stanęło.

W listopadzie 2006 roku rządy PiS w stolicy wreszcie się skończyły. Nowa pani prezydent w ciągu pół roku urzędowania zmieniła nazwy kilku wydziałów w ratuszu. Pozatrudniała też działaczy, w tym posłów PO, w radach nadzorczych kilku miejskich spółek.


Maciej Białecki
Stowarzyszenie "Obywatele dla Warszawy"

www.bialecki.net.pl
4976