Lewa strona medalu
Co nowego?
Zacznę od tego, że w Warszawie nie ma już LiD-u. W związku z rozpadem porozumienia Lewica i Demokraci na szczeblu krajowym, radni miejscy postanowili zmienić nazwę klubu na: Klub Radnych LEWICA (SLD+SDPL), czyli podobnie, jak nazywa się nasz klub poselski w Sejmie. Jak dotychczas skład osobowy klubu się nie zmienił, choć niewykluczone, że w związku z nową nazwą opuści go jedyna przedstawicielka Partii Demokratycznej w Radzie Miasta. Podobnie jak w mieście nazywać się mają lewicowe kluby radnych we wszystkich dzielnicach.
Nowa nazwa natychmiast zafunkcjonowała w mediach, a to za sprawą sprzeciwu Lewicy wobec pomysłu ratusza zakładającego 50-procentową podwyżkę opłat za płatne parkowanie. Odpowiedni projekt uchwały trafił do Rady Miasta i miał być głosowany podczas ostatniej sesji. Zgodnie z nim stawka za pierwszą godzinę parkowania wzrosnąć miała z 2 do 3 zł. Jednocześnie strefa płatnego parkowania miała zostać na prośbę mieszkańców poszerzona o Powiśle i kawałek Ochoty - jednak dopiero od września przyszłego roku. Radni Lewicy oświadczyli, że uchwały w tym kształcie nie poprą i zapowiedzieli do niej poprawki. Najważniejsza z nich to ustalenie kosztu pierwszej godziny parkowania. Klub Lewicy, proponuje, by maksymalny koszt nie przekraczał ceny nowego biletu komunikacji miejskiej, czyli 2,8 zł. Ponadto proponujemy darmowy postój aut w dni nieświąteczne, kiedy obowiązuje świąteczny rozkład jazdy (np. w długie weekendy). I wreszcie ostatni postulat: wprowadzenie podwyżki dopiero w momencie powiększenia strefy. Wobec takiego stanowiska radnych Lewicy i braku szans na przegłosowanie uchwały, władze miasta wycofały jej projekt z porządku obrad sesji Rady Miasta. Tym samym kierowcy mogą przynajmniej na razie spać spokojnie i trzymać kciuki, by poprawki Klubu Lewicy zostały uwzględnione. Na koniec mam też dobrą informację dla wszystkich, zatroskanych losem Szpitala Praskiego. Na ostatniej sesji Rady Miasta dokonaliśmy zmian w budżecie i przekazaliśmy tej placówce prawie 4 mln złotych, które już w zeszłym roku miały być przeznaczone na jej rozbudowę. Z tych środków będzie można wreszcie uregulować zaległe należności za roboty, jakie dotąd zostały wykonane w związku z budową nowego skrzydła szpitala. Mam nadzieję, że jest to początek końca kłopotów Szpitala Praskiego tym bardziej, że jego dyrektor wynegocjował z Narodowym Funduszem Zdrowia naprawdę duże kontrakty. Teraz trzeba je tylko wykonać, a więc Panie i Panowie lekarze: do dzieła! |