Chłodnym okiem
Wojenna olimpiada W starożytności igrzyska olimpijskie ku czci bogów greckich były okresem, który wyznaczał wstrzymanie wszelkich działań zbrojnych w antycznym świecie. Igrzyska nowożytne wystawione są na inne realia współczesnego świata. Stały się, chcąc nie chcąc, elementem światowej polityki i walki o wpływy. Polityczne nawet - przy wszelkich pozorach zachowania poprawności - są już decyzje, gdzie będą rozgrywane. Po Moskwie musiało być Los Angeles, a po Pekinie - Londyn. Wielokrotnie w przeszłości igrzyska służyły i służą nadal ideologii Berlin, Moskwa, a obecnie Pekin. Zauważyć jednak trzeba, że w dekadę po igrzyskach w Berlinie nie było już III Rzeszy i analogicznie w dekadę po igrzyskach w Moskwie rozpadł się ZSRR. Jak za 10 lat będą wyglądały Chiny? Obecne igrzyska przejdą do historii jako impreza sportowa, w cieniu której tlił się konflikt rosyjsko-gruziński. Wielkie mocarstwa przy tej okazji rozegrały grę, której przedmiotem także się staliśmy. Konflikt w Gruzji skutkuje dla nas bezpośrednio zgodą na tarczę antyrakietową. Bez tego wydarzenia prezydent i premier wzajemnie się blokujący znaleźliby setki argumentów, aby porozumienia nie podpisywać i wzajemnie deklarować zainteresowanie dla tarczy. To wydarzenie, niezależnie od wzajemnej animozji obu panów, jeszcze mocniej lokuje RP w sferze amerykańskich wpływów i to jest uzysk USA. Rosja pokazała, że nie boi się już podejmowania zdecydowanych ruchów w celu ochrony swojej strefy interesów, wyraźnie w tym momencie grożąc palcem Ukrainie i nie tylko. UE starała się wykazać stanowczość, ale ma poważny problem w postaci potencjalnych interesów ekonomicznych z Rosją, w tym dostaw surowcowych. Wielką zagadką w tym wszystkim są Chiny. Oficjalnie nie spotkałem się z żadnymi wypowiedziami tamtych władz w sprawie, lecz logika wskazuje, że Chiny były także zainteresowane wyciszeniem konfliktu, aby nie wydarzenia z Gruzji, lecz olimpiada przyciągała największą uwagę. Nie po to wydali miliardy dolarów, aby utracić efekt propagandowy. Stawiam dolary przeciw guzikom, że to nie ostre konferencje prasowe, w których prezentowali swe stanowiska Bush, Sarkozy i Merkel, to nie wyprawa prezydentów, która nawet nie przebiła się do światowych mediów, ale cicha dyplomacja Pekinu odegrała w zawieszeniu broni ważną rolę. Być może dlatego Rosja nie zdecydowała się na zajęcie Tbilisi, co miała i ma nadal na wyciągniecie ręki. Rosja od pewnego czasu dąży do zachowania z Chinami jak najlepszych stosunków. Warto przypomnieć, że ostatnio zwrócono Chinom sporne wyspy na Amurze, o które w latach 60. toczyły się lokalne walki. W polityce międzynarodowej coś to znaczy. Tak czy inaczej olimpiada w Pekinie zawsze kojarzyć się będzie z konfliktem gruzińskim, wydarzenia te zostały spięte ze sobą nierozłączną klamrą.
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ Sojusz Lewicy Demokratycznej |