Chłodnym okiem

Co się polepszy(2)

Zwołane przeze mnie na środę, 10 września, posiedzenie rady społecznej, na którym chcieliśmy rozpatrzyć wniosek do Rady Warszawy o poręczenie kredytu na spłatę zobowiązań wynikających z decyzji sądu oraz zapoznać się z planem naprawczym Szpitala Praskiego okazało się tylko częściowo udane. Lub, patrząc z innej strony, udane wcale nie było. Na wysokości zadania stanęła dyrekcja szpitala, omawiając gorący jeszcze - po uzgodnieniach z Biurem Polityki Zdrowotnej - program naprawczy. Na wysokości zadania nie stanęła rada społeczna, której połowa składu nie dotarła na obrady. Dogrywka posiedzenia odbędzie się więc 24 września i mam nadzieję, iż rada w pełnym składzie odpowiednie projekty uchwał zaakceptuje. Sprawą najwyższej wagi dla szpitala jest zapewnienie mu oddechu finansowego, który pomoże stanąć na nogi i dokonać wewnętrznej restrukturyzacji, pomagającej w realizacji wysoko specjalistycznych, a tym samym wysoko płatnych procedur, oczywiście na miarę posiadanego przez placówkę stopnia referencyjności. Wszystko to oczywiście jest odpowiednio skomplikowane, bo proste i jasne być nie może.

Do dziś pojąć nie mogę, dlaczego w szpitalu takim jak Praski w przypadku, gdy rodzą się bliźniaki, Fundusz płaci tylko za jeden poród, a nie dwa (formalnie podobno taki poród nie ma prawa się odbyć). Gdy po latach wiele placówek szpitalnych jako tako zaczęło sobie radzić z biurokracją Funduszu, odpowiednio wypełniając kwity tak, aby z danej procedury wyciągnąć jak najwięcej środków dla placówki (w przyszłości wszyscy badający stan zdrowotności Polaków na początku XXI wieku na podstawie płatności procedur przez NFZ będą np. zdumieni, że większość operacji wyrostków robaczkowych była czyniona w stanie zapalnym - bo ta procedura jest bardziej zyskowna niż zwykłe wycięcie wyrostka) to Fundusz wprowadził nowy system rozliczeń, oparty o jednorodne grupy pacjentów. Znawcy sprawy twierdzą, że i na tym placówki szpitalne mogą zarobić, tylko muszą nauczyć się dobrze opisywać procedury. Dla Praskiego taka reorganizacja sposobu rozliczania się z Funduszem, gdy kontrakt z roku na rok rośnie o kilkanaście procent dając szanse wyjścia na prostą, to duże wyzwanie i warto w nim sekundować, usuwając gromadzące się rafy. W tym przypadku to nawis zadłużenia, którego gwarantem winno być m.st. Warszawa jako organ założycielski. Urzędnicy miejscy muszą zaakceptować zmieniające się realia rynku medycznego, wykorzystać naturalne aktywa placówki, którymi przede wszystkim jest jego lokalizacja, szczególnie w kontekście EURO 2012, a ponadto muszą zdać sobie sprawę, że placówka ta przyjmuje rocznie ponad 15 tysięcy pacjentów i jest znaczącym elementem miejskiego systemu opieki zdrowotnej.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
4954