Lewa strona medalu

Absurdy

Mimo sprzeciwu m.in. radnych Lewicy, ratusz dopiął swego i zafundował 400 tysiącom mieszkańców stolicy kolejną w tym roku podwyżkę - tym razem czynszów. Głosami radnych Platformy Obywatelskiej na ostatniej sesji Rady Warszawy zdecydowano, że będziemy za mieszkania komunalne płacić więcej - nawet o 300%. W czerwcu pomysł nie przeszedł, gdyż przeciw zagłosowali radni Lewicy oraz Prawa i Sprawiedliwości. Choć oba te kluby nie zmieniły zdania i tak samo zagłosowały teraz, to jednak ze względu na nieobecność kilku ich radnych Platformie udało się przeforsować projekt odpowiedzialnego za zasób komunalny wiceprezydenta Jakubiaka.

Od przyszłego roku bazowa stawka czynszu na Pradze wyniesie więc nawet 6,60 zł za m2, zamiast obowiązujących dzisiaj średnio 2,39 zł. Emeryt, który płacił za 50-metrowe mieszkanie 120 zł, teraz zapłaci 330 (plus dodatkowo opłaty za media, takie jak woda, centralne ogrzewanie, wywóz śmieci itp.). Łącznie wyjdzie na pewno powyżej 500 zł, a przypomnę, że średnia emerytura w Polsce wynosi 1200 zł brutto, czyli poniżej 1000 zł na rękę. Ratusz wprawdzie przewidział obniżki dla najmniej zarabiających, jednak przysługują one dopiero, gdy dochód w gospodarstwie jednoosobowym jest niższy niż ok. 1270 zł, a w wieloosobowym ok. 950 zł na osobę (czyli przeciętnemu emerytowi nie będą one przysługiwać, nie mówiąc już o średnio zamożnej rodzinie). Wygląda więc na to, że największe koszty reformy czynszów w Warszawie poniosą najmniej zarabiający. A przecież wystarczyło zacząć od weryfikacji dochodów najemców lokali komunalnych i tym sposobem wyłowienia wszystkich tych, którzy zarabiając po kilkanaście tysięcy miesięcznie płacą po 2 złote czynszu za metr. To właśnie im należałoby przede wszystkim podnieść opłaty z tytułu najmu, choćby do poziomu występującego w TBS (ok. 12 zł za metr). Uzyskane w ten sposób środki byłyby na pewno większe niż te, które ratusz chce uzyskać z przeforsowanych przez siebie podwyżek dla wszystkich. Niestety, tak daleko sięgnąć władze miasta już się nie odważyły, a szkoda...

Na szczęście są też dobre wiadomości. Z inicjatywy radnych Klubu Lewica, Rada Warszawy udzieliła na ostatniej sesji poręczenia Szpitalowi Praskiemu na kredyt, którym będzie mógł spłacić zeszłoroczne zobowiązania w stosunku do wykonawcy rozbudowy placówki. Ta sprawa ciągnęła się od wielu miesięcy, aż doszło do tego, że do szpitala lada chwila mógł zapukać komornik. A wszystko dlatego, że ratusz uznał, iż z pieniędzy przyznanych przez Radę Warszawy w zeszłym roku, w bieżącym nie można zapłacić wykonawcy za roboty zeszłoroczne. Chore, prawda? Na szczęście, dzięki decyzji Rady Warszawy dyrektor szpitala będzie mógł zaciągnąć kredyt, uregulować powstałe nie z jego winy zaległości i kontynuować rozbudowę Praskiego. O ile, oczywiście, ktoś w ratuszu nie wymyśli kolejnego absurdu, który znów wstrzyma inwestycję...


Sebastian Wierzbicki
radny Rady Warszawy
(Klub Radnych LEWICA)
www.sebastianwierzbicki.pl

4921