Rada wielu

Park Wiśniewo

darzają się sprawy, które mimo powszechnej zgody zmierzają w złym kierunku. Tak jest w przypadku inwestycji BARC w Winnicy, podobnie działo się do niedawna w sprawie Parku Wiśniewo.

Już w poprzedniej kadencji, Rada Dzielnicy Białołęka przeznaczyła ten teren na cele rekreacyjne z uwzględnieniem unikalnego charakteru przyrodniczego. Chodzi bowiem o ponad 8 hektarów pięknego drzewostanu (z 14 pomnikami przyrody) niemal vis-a-vis urzędu dzielnicy przy ul. Modlińskiej. Ponieważ jednak poprzedni plan zagospodarowania przestrzennego wygasł, należy uchwalić nowy. I tu zaczynają się schody.

Procedura utknęła w Ratuszu na ponad rok. W studium do planu zamiast parku pojawiła się - nie wiedzieć czemu - niska zabudowa mieszkaniowa. W międzyczasie bank, który przejął przedmiotowy teren za długi FSO jako rekreacyjne działki pracownicze, złożył wniosek o wydanie warunków zabudowy na 7-piętrowe osiedle bloków.

Radni wszystkich opcji, burmistrz dzielnicy, urzędnicy - wszyscy deklarują wolę ratowania parku. Ale bezradnie rozkładają ręce. Gdyby nie energiczne starania grupy okolicznych mieszkańców, z Panem Leszkiem Zawadzkim jako nieformalnym rzecznikiem, sprawa byłaby przegrana.

Obecnie trwa wyścig z czasem. Biuro Architektury chce wydać inwestorowi warunki zabudowy. Dzięki mojej interwencji, Komisja Ładu Przestrzennego Rady Warszawy naciska na rozpoczęcie procedury przygotowywania nowego planu, co wstrzyma wydawanie wszelkich decyzji. Komisja Ochrony Środowiska także przychyliła się do moich wniosków i jednogłośnie zdecydowała o objęciu Parku Wiśniewo ochroną przyrodniczą.

Wierzę, że staranie mieszkańców uwieńczy sukces i w Wiśniewie powstanie piękny, reprezentacyjny wręcz park przyrodniczo - rekreacyjny. Ale cała ta sprawa powinna skłonić nas do refleksji nad brakiem sterowności w administracji. Obywatele dzięki demokratycznym wyborom weryfikują działalność polityków. Jednak ich władza jest iluzoryczna. Prawdziwe decyzje podejmowane są na średnim szczeblu przez urzędników. Przez lata uczyniliśmy ich kastę niezależną i niesterowalną. Oczywiście, problem ten najbardziej widoczny jest w Brukseli, gdzie o naszym życiu codziennym decydują rodzinne i kumplowskie klany dożywotnich biurokratów, nie podlegających praktycznie nikomu.

Maciej Maciejowski
Radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

4329