Chłodnym okiem
Eurowybory 2 kwietnia Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła zawiadomienie z dnia 31 marca o utworzeniu Koalicyjnego Komitetu Wyborczego SLD-UP w celu wspólnego zgłoszenia kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego w wyborach zarządzonych na dzień 7 czerwca br. Tym samym po lewej stronie sceny politycznej zostały zakończone wszelkie spekulacje, kto, z kim i dlaczego. Powołany wspólny komitet wyborczy SLD-UP nie skupia - ku mojemu ubolewaniu - wszystkich ugrupowań lewicowych, działających na polskiej scenie politycznej. Wspomagać jednak powołany komitet będą kandydaci z mniejszych ugrupowań politycznych, jak Polska Lewica czy Krajowa Partia Emerytów i Rencistów. Jednak nie wszyscy. Wielkim nieobecnym w tej batalii wyborczej będzie niestety Włodzimierz Cimoszewicz, który nie podjął trudu przewodniczenia wspólnemu komitetowi lewicy. Być może na taki wspólny komitet jeszcze nie czas. Z kim listy lewicy będą konkurowały? Na pewno swoją ekipę wystawi PO, PiS i PSL być może rozsypujący się SdPL i Demokraci. Odgraża się Lepper i jego Samoobrona, a także LPR, który wraz z fundamentalistyczną prawicą chce się skryć za szyldem antyeuropejskiej Libertas. Wybory do Europarlamentu nie przeorzą polskiej sceny politycznej. Główni gracze są znani. Niespodzianek możemy się jedynie spodziewać w wystawionych rozgrywających zawodnikach. "Mój" komitet sięgnął po tuzy. W Warszawie na miejscu pierwszym ma nas reprezentować jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków lewicy młodego pokolenia, były szef SLD Wojciech Olejniczak, w drugim okręgu mazowieckim także młody poseł z Radomia - Marek Wikiński. Na listach mazowieckich znajdują się także kandydaci lewicy z niedawnych wyborów parlamentarnych, działacze i działaczki krajowych i europejskich młodzieżówek socjalistycznych, profesorowie i pracownicy naukowi uczelni, a także samorządowcy, w tym także obecny na tej stronie NGP Sebastian Wierzbicki na wysokim drugim miejscu po Wojciechu Olejniczaku. PO kreuje się na swoistego rodzaju Front Jedności i Miłości Narodu. Znaleźć na listach tej partii będziemy mogli zarówno ludzi rekomendowanych niegdyś przez lewicę (Huebner), a także byłych prominentnych działaczy AWS (było kiedyś coś takiego i niechlubnie zniknęło ze sceny politycznej, a pozostał po tym Buzek i Krzaklewski). PiS, które nie jest do końca partią proeuropejską, wypuszcza do Europy "młode" wilki. Kamińskiego i Bielana, słynnych spin doktorów wspomagać będą nie mniej znani Kurski i Ziobro. PSL tradycyjnie pokaże osoby ze ścisłego kierownictwa z Jarosławem Kalinowskim - byłym szefem tej partii w okręgu mazowieckim na czele. We wszystkich 13 okręgach wyborczych w Polsce szykują się arcyciekawe pojedynki personalne. Najciekawsze będą chyba jednak w Warszawie (Olejniczak, Kamiński, Huebner, Piechociński). Wybory te chyba przez swój specyficzny charakter są bardziej pojedynkiem osobowości na listach wyborczych niż konfrontacją programową. Dziś jeszcze nadal dalecy jesteśmy od rozróżnienia chadeckiej i socjaldemokratycznej wizji przyszłości Europy, a wiele racji mają ci, którzy twierdzą, że pewny mandat z każdej listy w każdym okręgu wyborczym miałaby DODA - "nasze dobro narodowe".
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ Sojusz Lewicy Demokratycznej |