Prosto z mostu
Na paluszkach W ramach promocji Warszawy urzędnicy miejscy postanowili zniechęcić turystów do Starego Miasta i Traktu Królewskiego. Do tego sprowadzić można nowe pomysły pani prezydent, planującej przepisami ograniczyć tam rozrywki i usługi. Wreszcie zostanie spełniony sztandarowy postulat mieszkańców Starówki, uważających, że ich dzielnica niczym się nie różni od, powiedzmy, Starych Włoch, i ma prawo do ciszy. Żadnych głośnych koncertów! Jak ktoś chce sobie pokrzyczeć - to do lasu! Warszawiacy chcą spokoju. Podpiera się ten absurd przypomnieniem, że Starówka znajduje się na liście UNESCO i należy ją chronić przed decybelami. Zabytkowe mury drżą od... Zabytkowe? Symbolem zabytkowości Starówki może być choćby figura Świętej Weroniki na Wąskim Dunaju, która zamiast chusty trzyma jakąś tarczę. Komunistycznym decydentom podczas odbudowy tłumaczono zapewne, że to wyemancypowana przedstawicielka średniowiecznego proletariatu. Takie były uwarunkowania w latach powojennych - i tak dobrze, że w ogóle odtworzono staromiejskie kościoły... Jesteśmy dumni ze Starego Miasta jako największego bodaj na świecie obszaru zrekonstruowanej zabudowy miejskiej, ale troska władz miasta o sześćdziesięcioletnie mury, przy jednoczesnym lekceważącym stosunku do niszczenia autentycznych obiektów ocalałych sprzed wojny, pachnie hipokryzją. Pani prezydent chodzi raczej o uspokojenie protestów niewielkiej grupy mieszkańców, którzy w latach pięćdziesiątych dostali tam przydziały kwaterunkowe i dziś uważają, że Starówka do nich należy, jest ich sypialnią. Niedawno zmodernizowano linię tramwajową w Alejach Jerozolimskich. Nowe torowisko, nowe tramwaje, do tego elektroniczny system informacyjny na przystankach. Szybkie, wygodne połączenie z Ochoty i Śródmieścia na Pragę Południe. Władze miasta bardzo się tym chwaliły - i to je zgubiło (nie władze, tylko szybkie połączenie). Mieszkańcy okolicznych kamienic zainteresowali się bowiem nowymi tramwajami i doszli do wniosku, że hałas im przeszkadza. Napisali protest, dzięki któremu kupione za wielkie pieniądze tramwaje na odcinku biegnącym obok "protestantów" zwalniają do 20 km/h. Połączenie z Pragą może jest nadal wygodne, ale już nie szybkie. Zachęcam mieszkańców Krakowskiej, Marszałkowskiej, Solidarności, Targowej do podobnych działań - mają prawo do ciszy. Niech piszą protesty, niech tramwaje zwalniają, niech samochody stają, niech samoloty w ogóle nie latają. Niech miasto śpi, będziemy chodzić na paluszkach. Tylko, czy to będzie jeszcze miasto? |