Lewa strona medalu
Ulice I po wakacjach. Za chwilę znów utkniemy w gigantycznych korkach, zwłaszcza po prawej stronie Wisły. Wprawdzie wiceprezydent Wojciechowicz zapewnił mnie osobiście, że remont Mostu Śląsko - Dąbrowskiego zakończy się w terminie, czyli na koniec sierpnia, ale będzie to po prostu powrót do stanu sprzed kilku miesięcy. A najgorsze jeszcze przed nami, bo wkrótce powinna zakończyć się procedura odwoławcza do przetargu na drugą linię metra i ruszyć jej budowa. To oznacza wyłączenie z ruchu skrzyżowania Solidarności z Targową, łącznie z zamknięciem całej tej ulicy. Z kolei na Białołęce już dziś mamy utrudnienia na Modlińskiej, związane z jej przebudową. Pociesza fakt, że budowa Mostu Północnego idzie pełną parą, ale sam most to za mało, zwłaszcza, że po jego otwarciu do remontu pójdzie przeprawa Grota - Roweckiego. Jakby tego było mało, w mediach gruchnęła wiadomość, że władze Warszawy chcą się wycofać z kilku kluczowych inwestycji drogowych w prawobrzeżnej Warszawie. Wprawdzie nie są to informacje potwierdzone przez ratusz, ale wysoce prawdopodobne w obliczu kryzysu i ogromnych cięć w wydatkach. Oficjalnie nie poinformował o tym radnych jeszcze nikt, mimo że zmianami w budżecie będziemy zajmować się na sesji Rady Warszawy już 17 września. Zagrożona jest przede wszystkim Trasa Tysiąclecia, mająca połączyć obie Pragi i Targówek, tym samym odciążając jedyne istniejące dziś połączenie ulicami: Targową i Grochowską. Miejscy urzędnicy zasłaniają się tu protestami mieszkańców, zapominając, że jej przebieg wystarczy lekko zmodyfikować, a nie wyburzać pół Pragi, co bulwersuje - zresztą słusznie -prażan. Niepewny może być też los Trasy Świętokrzyskiej, która ma biec od mostu o tej nazwie wzdłuż torów kolejowych, przeciąć Targową i na wysokości Markowskiej dotrzeć do Kijowskiej i dalej do ul. Zabranieckiej, by tam spotkać się ze wspomnianą wcześniej Trasą Tysiąclecia. Te dwa rozwiązania - planowane zresztą od kilkudziesięciu lat - w sposób znaczący poprawiłyby sytuację komunikacyjną ogromnej części prawobrzeżnej Warszawy. Tymczasem dowiadujemy się, że ratusz planuje po cichu odłożyć je w bliżej nieokreśloną przyszłość, zapominając o planowanym początkowo terminie na Euro 2012. Czy te czarne wieści się sprawdzą? Wszystko w rękach radnych Rady Warszawy, bo to do nich należy ostateczna decyzja. Wśród moich klubowych kolegów z Lewicy istnieje zgoda, że w Pragę trzeba inwestować i ze względu na wieloletnie zaniedbania każda złotówka jest tu na wagę złota, tym bardziej, że mieszkańców tej części stolicy przybywa gwałtownie. Mam nadzieję, że rozumieją to również radni z klubów PiS i PO - zwłaszcza ci, których okręgi wyborcze znajdują się po tej stronie Wisły. To do nich przede wszystkim apeluję o porozumienie ponad partyjnymi podziałami i wspólne działania na rzecz obu Prag, Białołęki i Targówka. Bo ulice nie mają charakteru politycznego - nie są ani czarne, ani czerwone. Najwyższy czas to wreszcie zrozumieć. |