Rada wielu
HGW na wojnie Czytam w prasie informacje o zniszczeniach w hali KDT. Hali zdemolowanej, począwszy od drzwi wejściowych przez pracowników agencji ochrony "Zubrzycki", którzy uparli się wchodzić nie przez otwarte wejście od strony narożnika ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, ale przez drzwi zamknięte. Wchodzić razem z drzwiami. Agencji ochrony za pilnowanie mienia zapłaciło ciężkie pieniądze miasto, będące współwłaścicielem spółki KDT. Czy zapłaciło też za demolkę blaszaka? Byłem od początku świadkiem pacyfikacji KDT. Stałem po stronie prawa, po stronie polskich obywateli, którzy na mocy ważnych umów prawnych i aktów prawa lokalnego zainwestowali swoje pieniądze najpierw w obiekt tymczasowy. A potem zebrali niebagatelną kwotę 50 mln zł na inwestycję w nowy dom handlowy. Piękny jak Złote Tarasy, ale nie tak drogi i pozostający w polskich rękach. Bezbronni ludzie zostali poturbowani i potraktowani gazem przez uzbrojonych ochroniarzy, realizujących polityczny cel wiceprzewodniczącej PO, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pani Prezydent jak kania dżdżu łaknie sukcesu. Ma nim być zwalczenie polskiego drobnego handlu. To prawda, że blaszak KDT szpecił centrum miasta. Ale przecież nikt go nie bronił. Jego likwidacji chcieli kupcy i opozycja. Chcieli też, by miasto wywiązało się ze zobowiązań wobec swoich partnerów i zrealizowało uchwałę Rady Warszawy, a więc pozwoliło kupcom na budowę nowego obiektu. To prawda, że Warszawę zalały nielegalne stragany. Ale władzy nie wolno na drobne wykroczenia przeciwko porządkowi reagować łamaniem prawa. Za nieskasowanie biletu nie wolno bić pasażerów i traktować ich gazem. Czy kontrolerzy poturbowaliby młodego radcę prawnego w warszawskim autobusie, gdyby nie jasny sygnał Hanny Gronkiewicz-Waltz i ministra Czumy, że jest polityczne przyzwolenie na agresję wobec warszawiaków? Wyborcy PO raczej nie kupują na straganach, tylko w galeriach handlowych. Raczej jeżdżą samochodami niż komunikacją miejską. Ale silna sondażami poparcia dla PO, prezydent Warszawy wyruszyła najwyraźniej na wojnę. Każdy z nas może zostać potraktowany jak kupiec z KDT, handlarz z Sadyby, czy jadący z rodzicami autobusem prawnik. Kogo znowu pobiją podwładni Hanny Gronkiewicz-Waltz? |