Lewa strona medalu

Jak władze miasta SPEC prywatyzują

Prywatyzacje spółek publicznych prawie zawsze budzą kontrowersje - zwłaszcza, gdy są przeprowadzane nieudolnie i z zadziwiającą determinacją. Tak ma się rzecz chociażby ze SPEC-em, czyli miejskim przedsiębiorstwem dostarczającym ciepło do naszych mieszkań. Pierwsze podejście do sprzedaży tej spółki władze Warszawy zrobiły w styczniu, występując o zgodę do Rady Miasta. Kategoryczne "nie" powiedział wtedy Sojusz Lewicy Demokratycznej. Radni Lewicy ostrzegli, że oddanie SPEC-u w prywatne ręce doprowadzi do wzrostu cen energii cieplnej i dotkliwie uderzy warszawiaków po kieszeni - zresztą nie po raz pierwszy w ostatnim czasie. Nasz ostry sprzeciw wzbudził dodatkowo sam sposób prywatyzacji przedsiębiorstwa. Urzędnicy Hanny Gronkiewicz - Waltz nie dokonali bowiem wcześniej chociażby wyceny spółki, co oznacza, że radni mieli zgodzić się na jej sprzedaż "w ciemno". W uchwale zapisano wprawdzie, że byłoby to około 500 milionów złotych, ale każdy wie, że wartość spółki jest co najmniej dwukrotnie większa. Ostatecznie projekt przepadł, bo poparli go tylko radni Platformy Obywatelskiej, przy sprzeciwie Lewicy i PiS.

Temat powrócił pół roku później. W lipcu pod obrady Rady Miasta trafił projekt uchwały zawierający postulaty zgłaszane przez radnych SLD. Miasto przeznaczyło 3 miliony złotych na audyt i wycenę przedsiębiorstwa i kolejne 7 milionów na ewentualne opracowanie strategii prywatyzacyjnej, czyli m.in. najkorzystniejszego sposobu zbycia udziałów. Przy tym uruchomienie tych siedmiu milionów miałoby nastąpić dopiero wtedy, gdyby radni - po zapoznaniu się z wyceną przedsiębiorstwa - zgodzili się na jego prywatyzację. W takim wypadku sprzedane miałoby być nie więcej niż 49% udziałów spółki, bo zgodnie z warunkiem SLD pakiet większościowy miałby pozostać w rękach miasta.

Gdy wydawało się, że osiągnięto kompromis i decyzja o prywatyzacji została odłożona do czasu uzyskania pełnego raportu o jej skutkach, sprawa SPEC-u pojawiła się ponownie już w listopadzie. Radni Lewicy wyłapali, że miejscy urzędnicy ogłosili jeden przetarg na firmę, która dokona wyceny przedsiębiorstwa (za 3 miliony), a potem za 7 milionów doradzi, jak je sprzedać najlepiej. Konsekwencją tego rozwiązania jest między innymi to, że w przypadku, gdy po zapoznaniu z wyceną, Rada Miasta nie zgodzi się na prywatyzację SPEC-u, to firma doradcza otrzyma 10 proc. z wynagrodzenia za zaplanowaną drugą fazę działań (wartą 7 milionów), czyli w takim wypadku za darmo! Ale to nie jedyna kontrowersja, jaka się pojawiła. Otóż firma, która sporządzi wycenę, zostanie doradcą w procesie prywatyzacji tylko wtedy, gdy wykaże, że udziały SPEC-u najlepiej sprzedać w trybie negocjacji, a nie np. poprzez giełdę. Takie sformułowanie z góry sugeruje twórcy, jakimi wnioskami powinna się zakończyć jego analiza i pewnie się zakończy, bo tylko idiota nie chciałby zgarnąć 7 kolejnych milionów - zwłaszcza od tak dobrego płatnika, jakim jest miasto. Raport miał dać radnym i urzędnikom solidną wiedzę: czy, jak i za ile prywatyzować SPEC. Tymczasem już z góry został skażony stronniczością. Nie wiem, czy to celowe działanie, czy niedopatrzenie urzędników. Jeśli to drugie, to jest jeszcze czas na naprawienie błędu. W innym wypadku kolejna próba sprzedaży SPEC-u wyląduje w koszu, bo na taką formę działań prywatyzacyjnych Sojusz Lewicy Demokratycznej się nie zgodzi.


Sebastian Wierzbicki
radny Rady Warszawy
Klub Radnych LEWICA (SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl

5459