Prosto z mostu
Korporacja obywatelska Warszawska Platforma Obywatelska podjęła walkę z tzw. przewozem osób, stanowiącym konkurencję dla taksówkarzy. Nie dziwiło mnie nigdy, że urzędnicy lubują się w kontrolowaniu i ograniczaniu działalności gospodarczej, zaskoczyły mnie dopiero wieści z Sejmu. Warto przypomnieć, że różnica pomiędzy taksówkami a pojazdami wykonującymi tzw. przewóz osób polega na systemie licencjonowania kierowców. Licencja na taksówkę udzielana jest na konkretny samochód i gminę. Rada gminy (w Warszawie rada miasta) określa co roku liczbę nowych licencji. Decyzja w tej sprawie oparta jest na opinii korporacji zrzeszających działających już taksówkarzy, którym oczywiście nie w głowie wpuszczanie na rynek konkurencji. Kilka lat temu przedsiębiorczy kierowcy znaleźli w tym zabetonowanym systemie wyłom. Ta sama ustawa o transporcie drogowym, która dotyczy taksówek, pozwala również na prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na przewozach samochodami osobowymi nie będącymi taksówkami. Przedsiębiorca otrzymuje jedną licencję na firmę, niezależnie od tego, iloma samochodami dysponuje. W ten sposób w Warszawie pojawiło się kilkaset samochodów oferujących tę samą usługę, co taksówki, ale znacznie taniej. Ponieważ standard obsługi jest porównywalny, klienci walą do nich drzwiami i oknami. Nie mogło się to spodobać ani licencjonowanym taksówkarzom, ani urzędnikom. Wobec przewoźników bez licencji władze miasta zaczęły stosować rozmaite represje. W odróżnieniu od taksówek nie wpuszcza się ich na Krakowskie Przedmieście, zapowiedziano też, że nie będą mieli prawa wjazdu na buspasy. Tej dyskryminacji postanowił zapobiec Senat, występując we wrześniu 2008 r. z inicjatywą ustawodawczą zrównującą w prawach obie grupy kierowców. Projekt ustawy ugrzązł w komisji sejmowej, głownie za sprawą interpelacji szefowej warszawskiej PO posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która zażądała, aby minister przytrzymał prace nad projektem wniesionym przez senatorów. Zgodnie z życzeniem pani poseł, od półtora roku nic się już w tej sprawie nie wydarzyło. Tak politycy realizują program wyborczy PO, obiecujący ułatwienia dla działalności gospodarczej. Warszawska Platforma Obywatelska wykazała po raz kolejny swój stosunek do przedsiębiorców i wolnego rynku. Czegóż się jednak spodziewać po partii, która - jak to ostatnio podsumowała Jadwiga Staniszkis - przewodniczącym Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zrobiła działacza partyjnego ze średnim wykształceniem, którego jedyną kwalifikacją było prowadzenie biura podróży w małym miasteczku? |