Lewa strona medalu

Po tragedii

Katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem wstrząsnęła wszystkimi. Bez wątpienia najbardziej rodzinami poległych, którym los odebrał niespodziewanie matki, ojców, dzieci, siostry, braci, znajomych i przyjaciół. Wprowadziła też ogromne spustoszenie w życiu publicznym naszego kraju. Jednego dnia odeszło blisko 100 osób stanowiących dużą część elity społeczno - politycznej Polski. Najbardziej dotknęło to Prawo i Sprawiedliwość oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej, bo zginęli ludzie stanowiący trzon tych formacji. Obie partie straciły swoich kandydatów na urząd prezydenta kraju: Lecha Kaczyńskiego i Jerzego Szmajdzińskiego.

Przed nami przyspieszone wybory prezydenckie, które odbędą się już w czerwcu. Z rywalizacji wycofali się już kandydaci, którzy nie mieli szans na zdobycie w skróconym czasie wymaganej liczby 100 tysięcy podpisów poparcia. Z dotychczasowych kandydatów na placu boju pozostał reprezentujący PO Bronisław Komorowski, który jest dziś jednak w niezręcznej sytuacji kandydata, marszałka Sejmu i osoby pełniącej obowiązki prezydenta. Z ramienia PiS o fotel prezydencki ubiegać się będzie Jarosław Kaczyński, dla którego mimo całej tragedii jest to ogromna szansa na powrót do władzy, zwłaszcza na fali obecnych nastrojów społecznych. Swojego nowego kandydata wyłonił również Sojusz Lewicy Demokratycznej. Decyzją Zarządu Krajowego partii ciężar kontynuowania misji Jerzego Szmajdzińskiego wziął na siebie przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Lewica postanowiła być wierna swoim przekonaniom i nie skusiła się na poparcie kandydatury Andrzeja Olechowskiego. Zresztą bardzo słusznie.

Smoleńska katastrofa dotknęła również Warszawę, bo wielu z poległych, z Lechem Kaczyńskim na czele, związanych było wcześniej ze stołecznym samorządem. Tragedia pozbawiła również PiS kandydata na funkcję prezydenta miasta w jesiennych wyborach samorządowych, którym miał być Władysław Stasiak. Czy Prawo i Sprawiedliwość będzie w stanie zastąpić go kimś, kto zagrozi Hannie Gronkiewicz - Waltz i Wojciechowi Olejniczakowi?

Po tragedii w Smoleńsku polska polityka przewróciła się do góry nogami i sądzę, że to jeszcze nie koniec. W miejsce tych, co zginęli, trzeba bowiem powołać ich następców, co oznacza, że rządząca Platforma Obywatelska przejmie pełnię władzy w kraju. No chyba, że społeczeństwo na to nie pozwoli i fotele prezydenta kraju i stolicy powierzy komuś innemu - najlepiej Lewicy, czego Grzegorzowi Napieralskiemu i Wojciechowi Olejniczakowi gorąco życzę.

Sebastian Wierzbicki
radny Rady Warszawy
Klub Radnych LEWICA (SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl

4578