Rada wielu
Władza absolutna Jeden żłobek i kilka innych inwestycji rozpoczętych w poprzedniej kadencji - to cały dorobek blisko czterech lat rządów koalicji PO z SLD w dzielnicy Białołęka. Zrealizowanych z wieloletnim opóźnieniem, ale zawsze. Swego czasu Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej podwładni obiecywali, że nie będzie rozbudowy "Czajki". Pani Prezydent pojechała nawet w tym celu do Brukseli i odtrąbiła sukces. Oczyszczalnia jest jednak rozbudowywana, a budowa prowadzącego do niej kolektora jest coraz bardziej uciążliwa dla mieszkańców. W zamian za przeniesienie na Białołękę handlu ze Stadionu burmistrz Kaznowski obiecywał wielkie fundusze z kasy miejskiej na inwestycje dzielnicowe, jako rekompensatę za korki i inne uciążliwości. Dostaliśmy guzik z pętelką, a zarząd dzielnicy nie potrafi spożytkować nawet tych pieniędzy, które ma zagwarantowane w budżecie. Nie dziwi więc przeprowadzony w poprzednim numerze NGP atak radnego Piotra Jaworskiego - mojego sąsiada felietonisty - na prawdziwych społeczników. Prawo i Sprawiedliwość traktuje działaczy lokalnych, aktywistów społecznych i różne stowarzyszenia sąsiedzkie jak naturalnych partnerów. Tak jest w dzielnicy Włochy, gdzie już drugą kadencję rządzi koalicja PiS z lokalnym ugrupowaniem sąsiedzkim. Tak było na Pradze Północ, dopóki HGW nie obaliła legalnego zarządu dzielnicy. Tak było, w poprzedniej kadencji samorządu, w Białołęce. Tymczasem dla Platformy nomen-omen Obywatelskiej, społeczeństwo obywatelskie jest przeszkodą na drodze do całkowitej władzy. PO dąży do uzyskania pozycji monopolistycznej podobnej do posiadanej niegdyś przez PZPR. Nie wystarcza władza polityczna. Przecież łatwo można zdemaskować jej nieudolność, pokazać jak nie radzi sobie z inwestycjami, jak kraj cofa się w rozwoju, jak uciekają pieniądze. Jak przesadnie rozbudowywany jest aparat urzędniczy. Jedyne, co może uchronić Platformę przed wyborczą klęską to kłamstwo. Dlatego trzeba niszczyć społeczników patrzących władzy na ręce. Dlatego trzeba zwalczać wszystkie media nie będące na finansowej smyczy tej partii. Dlatego trzeba organizować nagonki na niezależnych artystów i naukowców. Po osiągnięciu takiego stanu można wmawiać narodowi nawet, że największa od pół wieku powódź nie jest stanem klęski żywiołowej... |