Tramwajem wodnym na Białołękę?

W malowniczej scenerii dzikiej przyrody, na statku wycieczkowym, Urząd Dzielnicy Białołęka wraz z firmą deweloperską Dom Development zorganizował prezentację koncepcji rewitalizacji Kanału Żerańskiego.

Istniejący od XVII w. Kanał Królewski jeszcze kilkadziesiąt lat temu stanowił ważny szlak wodny, który obecnie wykorzystywany jest w minimalnym stopniu, głównie przez wędkarzy i nielicznych miłośników sportów wodnych. Podstawowym założeniem przedstawionej koncepcji jest przywrócenie Kanałowi Żerańskiemu funkcji transportowych (tramwaj wodny), turystycznych (atrakcyjne połączenie Wisły z Zalewem Zegrzyńskim i dalszymi szlakami wodnymi) i rekreacyjnych (sporty wodne). Celem przygotowanego przez dewelopera studium było z pewnością przede wszystkim uatrakcyjnienie własnej inwestycji - miasteczka Regaty, które ma zyskać przystań jachtową i nowoczesne zaplecze dla tramwaju wodnego. Aby docelowo dziesięciotysięczne miasteczko nie ugrzęzło na dobre w korkach, pomyślano o wykorzystaniu naturalnych warunków okolicy. Dlatego projekt uruchomienia regularnej linii tramwaju wodnego wydaje się najbardziej konkretnym punktem koncepcji. Miałby on - wzorem Hamburga czy Berlina - włączyć istniejący szlak wodny w system komunikacji miejskiej pod zarządem ZTM. Ważne, aby przystanki tramwaju były dobrze skomunikowane z miejscami zamieszkania za pośrednictwem systemu ścieżek rowerowych, których rozbudowę zakłada projekt. Kursy odbywałyby się co 30 minut, a linię w pierwszym etapie inwestycji, pomiędzy przystankami Nieporęt i Modlińska, obsługiwałoby co najmniej 3-5 tramwajów wodnych, z których każdy mógłby jednorazowo przewieźć ponad 200 pasażerów. Docelowo linia miałaby połączyć Zalew Zegrzyński z Wisłą i biec dalej Wisłą na południe jej warszawskim odcinkiem. Popularność obecnie odbywanych kursów wycieczkowych do Zegrza statkiem Zefir każe sądzić, że takie rozwiązanie miałoby szansę powodzenia. Przystanki zaplanowano przy każdym moście. Podróż np. od mostu Siekierkowskiego do Gdańskiego trwałaby ok. 30 minut. Przewidywany koszt inwestycji to 5 mln złotych.

Ale, aby tramwaj wodny mógł stać się jakąkolwiek konkurencją dla stojących w korkach samochodów, należałoby w pierwszym rzędzie usunąć obowiązujące na kanale ograniczenie prędkości, na co zwrócił uwagę przedstawiciel Pełnomocnika Prezydenta Warszawy do spraw Wisły. Problemów na pewno będzie znacznie więcej. To bardzo ciekawa koncepcja, ale co dalej? - spytał obecny na spotkaniu Marek Borowski. Wygląda na to, że na razie jedyny pewnik to Centrum Sportów Wodnych, które ma już zatwierdzoną lokalizację. W przypadku akceptacji koncepcji trzeba przystąpić do szczegółowych projektów wykonawczych. Władze dzielnicy liczą przede wszystkim na inwestorów prywatnych.

Na Białołęce mieszka obecnie już 100 tysięcy osób, a liczba ta za kilkanaście lat może ulec podwojeniu. Potrzebne są zmiany w podejściu do zagospodarowania przestrzennego dzielnicy, co referując projekt podkreślał burmistrz Jacek Kaznowski. W wyniku zasad wynegocjowanych z deweloperami, na nowych osiedlach obligatoryjnie mają powstawać lokale przeznaczone na funkcje społeczne. Dzielnica stawia na ekologię i zrównoważony rozwój, co poza programem rozwoju sieci wodociągowej (stopniowa likwidacja wszystkich szamb) i grzewczej (ograniczanie lokalnych sposobów ogrzewania na rzecz miejskiego c.o.) oznacza także szukanie alternatywnych dla samochodów sposobów komunikacji. Tramwaj wodny w taką wizję dzielnicy wpisuje się znakomicie.

Kr.
5329