Dada - salon twórczości swobodnej
"Vivat swobodna twórczość! - to motto nowej praskiej galerii, usytuowanej przy ul. Ząbkowskiej 38, naprzeciwko Wytwórni Wódek "Koneser". Dada - to miejsce niezwykłe, zupełnie niepodobne do innych galerii. W żadnym razie nie przypomina sali wystawowej, kojarzy się raczej z ciepłym, trochę zagraconym mieszkaniem, gdzie w każdym zakamarku kryje się coś ciekawego. I tak właśnie miało być. W zamyśle twórczyń salonu Dada, Moniki Wyrzykowskiej i Sylwii Wilgatek, wygląd galerii miał przypominać wystrojem wnętrze domu, gdzie różne przedmioty żyją swoim życiem w symbiozie, jeleń na rykowisku nie kłóci się z nowoczesną abstrakcją, a porcelanowa lalka nie wchodzi w drogę drewnianemu żołnierzykowi. Pełno tu haftowanych poduszek, ręcznie malowanej porcelany, staroświeckich mebli, ale i modnej biżuterii. Właśnie od tej biżuterii wszystko się zaczęło, a właściwie od drutu, z którego wykonuje się aparaty ortodontyczne. Kilka lat temu Monika i Sylwia, dwie studentki protetyki stomatologicznej, nudząc się trochę na wykładach z immunologii i anatomii, zaczęły robić z tego drutu broszki, naszyjniki i bransoletki. Z czasem drut zamieniły na srebro i zaczęły robić biżuterię. Rozprowadzały ją wśród koleżanek, na uczelni i w akademikach. Później spróbowały sprzedawać swoje wyroby na Allegro. Ponieważ ich oferta spotkała się z wielkim zainteresowaniem, postanowiły stworzyć stronę internetową. Początkowo bardzo prosta strona, z czasem przerodziła się w profesjonalny sklep internetowy. Dziewczyny realizowały projekty na pokazy mody, wypożyczały biżuterię do sesji zdjęciowych. W międzyczasie skończyły studia, zaczęły pracować w placówkach służby zdrowia, ale tak naprawdę nadal fascynowała je biżuteria artystyczna, marzyły o własnej galerii. Wreszcie trzeba było podjąć jakąś decyzję. Pomogły znalezione prawie równocześnie podczas spaceru dwa grosiki. - Zaczęłyśmy poszukiwać lokalu na Pradze - mówi Monika Wyrzykowska - Wiedziałyśmy, że Praga to takie miejsce alternatywne. Tu obok salonów gier są galerie i pracownie artystów, tu istnieją jeszcze krawcowe, które potrafią uszyć coś niepowtarzalnego. Udało im się znaleźć opuszczony lokal w starej kamienicy przy Ząbkowskiej. Remont robiły w znacznej mierze własnymi rękami. W przenikliwym zimnie kuły, szpachlowały i malowały ściany. Nie było ogrzewania ani prądu. Grzały się przy świeczkach. Ale udało się. Marzenie stało się rzeczywistością. Stworzyły galerię-sklepik, gdzie zgromadziły przeróżne, ciekawe, niepowtarzalne przedmioty. Ideą galerii Dada - salonu twórczości swobodnej - jest bowiem stworzenie miejsca odległego od masowej sprzedaży, proponowanej przez centra handlowe. Równocześnie miejsce to ma połączyć wielką sztukę z przedmiotami sztuki użytkowej. - Chcemy, aby osoby odwiedzające nasz salon czuły się tu jak u siebie w mieszkaniu - mówią Sylwia i Monika. Starają się zapraszać do współpracy polskich artystów i wytwórców rękodzieła. Wiele pięknych przedmiotów znajdują się na targach staroci. Same je wyszukują, czasem w odległych regionach Polski, później same je odnawiają, czyszczą, szlifują, malują, niekiedy na odważne, jaskrawe kolory. - Takie stare rzeczy, po delikatnej kosmetyce pięknie się wkomponowują we współczesną przestrzeń - mówi Monika Wyrzykowska. Dada - salon twórczości swobodnej jest otwarty dla wszystkich. Wachlarz odwiedzających jest bardzo szeroki. Przychodzą mieszkańcy Pragi i tacy, którzy przyjechali specjalnie z lewego brzegu. Starsi są zwolennikami klasyki, przedmiotów w uniwersalnych kolorach. Młodsi są odważniejsi, poszukują np. starych mebli, pomalowanych na awangardowe, jaskrawe kolory. Niektórzy przychodzą tu po prostu z ciekawości, inni poszukują niebanalnych upominków. Dada - salon twórczości swobodnej, swoją nazwą świadomie nawiązuje do dadaizmu, ruchu artystyczno-literackiego w sztuce XX wieku, którego głównymi hasłami były dowolność i swoboda wyrazu. Dadaizm zrywał z konwencją i odrzucał wszelkie kanony krępujące twórców. Był sztuką oderwaną od tradycji, opartą na nonsensie, chaosie i zupełnej dowolności. Dlatego w galerii Dada przy Ząbkowskiej 38, w pozornym chaosie i artystycznym nieładzie z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Warto odwiedzić ten salon swobodnej twórczości w czasie Nocy Muzeów 16 maja, ale i w każdy inny dzień, od poniedziałku do piątku, w godz. 10-18 oraz w sobotę, w godz. 11-16.
Joanna Kiwilszo
|