Na ratunek kapliczkom
Praskie kapliczki potrzebują szybkiej pomocy. O problemach ochrony i renowacji małych obiektów sakralnych dyskutowano 26 stycznia w tymczasowej siedzibie Muzeum Warszawskiej Pragi przy ul. Ząbkowskiej 23/25. Spotkanie z udziałem konserwatorów Krystyny i Piotra Antoniaków, Pawła Jędrzejczyka oraz przedstawiciela Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, Agnieszki Kasprzak-Miler było jednym z wydarzeń towarzyszących wystawie fotografii "Okna do nieba", zorganizowanej przez Muzeum Warszawskiej Pragi w dawnej wytwórni "Koneser", prezentującej zdjęcia stu kapliczek, figur i krzyży prawobrzeżnej Warszawy. Okazało się, że los praskich kapliczek nie jest warszawiakom obojętny. Pomimo siarczystego mrozu, sala tymczasowego biura Muzeum Warszawskiej Pragi szybko zapełniła się ludźmi, pochodzącymi nie tylko z Pragi, ale i z innych dzielnic. Całej Warszawy dotyczyło też wystąpienie Agnieszki Kasprzak-Miler. Przedstawiając przykłady odrestaurowanych ostatnio figur i kapliczek, zwróciła ona uwagę na problemy natury formalnej, jakie występują przy renowacji zabytków tego typu. Pierwszy z nich to stan własności. Część obiektów jest własnością Skarbu Państwa i ich remont bez przeszkód może finansować Stołeczny Konserwator Zabytków. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy obiekty stanowią własność prywatną. W takich przypadkach Urząd Miasta może pomóc, ukierunkować działania, ale z inicjatywą musi wystąpić właściciel obiektu czy terenu, na którym obiekt się znajduje. Drugie zagadnienie to wartość artystyczna drobnych obiektów sakralnych. Najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy obiekty uznane za wartościowe artystycznie są już wpisane do rejestru zabytków. Najczęściej jednak kapliczki, figury czy krzyże, fundowane przez osoby prywatne lub małe społeczności lokalne nie przedstawiają wielkich wartości artystycznych i jako takie nie figurują w rejestrze zabytków. Mają za to ogromne walory emocjonalne i z tego względu powinny być otoczone opieką. W tym momencie padły pytania, kto ocenia wartość artystyczną obiektu i kto decyduje, czy obiekt należy wpisać do rejestru zabytków? Andrzej Kordziński, właściciel praskiej pracowni konserwatorskiej oraz współzałożyciel stowarzyszenia "Klub 11 Listopada" całkowicie zanegował udział Urzędu Miasta w renowacji praskich kapliczek. Stwierdził, że choć nagle wszyscy zaczęli się zajmować kapliczkami, to nikt nie da na ich konserwację 5 złotych. Nie ma co liczyć na pomoc Miasta, wszystko trzeba robić własnymi siłami. Tak właśnie było z odnalezioną na strychu kamienicy przy ul. Ząbkowskiej 3 figurką Matki Boskiej, którą członkowie stowarzyszenia "Klubu 11 Listopada" i okoliczni mieszkańcy odnowili sami. Radny dzielnicy Białołęka, prezes Fundacji "Ave", Bartłomiej Włodkowski zapytał, jak wygląda procedura wnioskowania o wpisanie obiektu do rejestru zabytków i kto może z takim wnioskiem wystąpić. Agnieszka Kasprzak-Miler wyjaśniła, że decyzję o wpisaniu do rejestru zabytków podejmuje Wojewódzki Konserwator Zabytków na podstawie zaleceń konserwatorskich Stołecznego Konserwatora Zabytków. O takie zalecenia powinien wystąpić właściciel terenu i obiektu. Kłopot w tym, że często właściciel terenu zupełnie nie interesuje się sprawą. Sytuację taką opisał Bartłomiej Włodkowski, gdzie figura świątka z początku XX w. stoi na terenie należącym do PKP, które nie mają zamiaru chronić obiektu. Jak takiego właściciela skłonić do wystąpienia z wnioskiem do Stołecznego Konserwatora Zabytków? Artystka-fotografik Anna Bohdziewicz, autorka albumu "Kapliczki Warszawskie" stwierdziła, że najlepiej byłoby wszystkie kapliczki wpisać do rejestru zabytków i w ten sposób objąć opieką konserwatorską, bo w wielu przypadkach jest to sprawa bardzo pilna. Z tezą tą zgodzili się obecni na sali konserwatorzy. Paweł Jędrzejczyk z firmy Zabytki, Konserwacja, Remonty opowiedział historię konserwacji figury Św. Ekspedyta, umieszczonej nad bramą kamienicy przy ul. Grochowskiej 263. Św. Ekspedyt, żołnierz rzymski, męczennik skazany na śmierć przez Dioklecjana w 303 r. stał się patronem żeglarzy, studentów i egzaminatorów, a ostatnio również hakerów komputerowych. Jest też opiekunem spraw pilnych i beznadziejnych. Jego figura z ulicy Grochowskiej, pochodząca z 1936 r. i ważąca 100 kg była w opłakanym stanie: umieszczona na skorodowanych hakach, cud, że nie spadła. Losem figury zainteresowała się wspólnota mieszkańców. Z jej inicjatywy udało się wpisać Ekspedyta do rejestru zabytków. - Moi dziadkowie byli pierwszymi lokatorami tej kamienicy - mówi przedstawicielka wspólnoty mieszkańców , inicjatorka całej akcji, Ewa Sotomska. - Postanowiłam się tym zająć, bo niewiele jest zabytkowych figur na Kamionku. Figurę Św. Ekspedyta udało się uratować dosłownie w ostatniej chwili. 50% kosztów konserwacji pokrył Stołeczny Konserwator Zabytków, a 50% - mieszkańcy. W stosunku do stanu poprzedniego, figurze dodano obramowanie w postaci niszy oraz starannie odtworzono konsolę (służkę), na której stoi. Z powodu planowanego ocieplenia budynku został zaprojektowany specjalny system mocowania, pozwalający w razie potrzeby na zdjęcie figury. Drugim przykładem pomyślnie przeprowadzonego remontu jest konserwacja figury stojącej na rogu ul. Ząbkowskiej i Korsaka, dokonana przez Krystynę i Piotra Antoniaków. Figura powstała w 1908 r. Od tego czasu była wielokrotnie malowana. Nosi ślady postrzałów z okresu II wojny światowej, być może z czasów Powstania Warszawskiego. Figurze przywrócono dawny wygląd, zdejmując liczne warstwy farby oraz odnawiając gwiazdki w złoconej aureoli. Dodano pomarańczowe tło, aby wydobyć posąg z szarości elewacji. Jedynym mankamentem jest widoczny kabel elektryczny poprowadzony przez elektryków wzdłuż pomarańczowej ściany za figurą. Konserwatorzy twierdzą, że nie mieli na to wpływu, nie dało się już tego zmienić. Mieczysław Janiszewski, warszawski przewodnik, zwrócił uwagę, że jest to skandaliczne zaniedbanie. Sprawa wywołała ponowną falę dyskusji, dotyczącą nadzoru remontów i udziału Urzędu Miasta w dziele konserwacji kapliczek. Andrzej Kordziński stwierdził, że większość budżetu Urząd Konserwatora Zabytków wydaje na szkolenia dla urzędników, zamiast na konkretne prace konserwatorskie. Ta burzliwa wymiana zdań nie odpowiedziała jednak na pytanie, jak ratować kapliczki? Wreszcie padł wniosek, aby każdemu obiektowi założyć kartę ewidencyjną i umieścić w internecie. Byłby wtedy lepszy przepływ informacji. Zaproponowano też na stronie internetowej zamieścić notatkę informującą, jak wykorzystać Urząd Miasta do pomocy w ratowaniu kapliczek. Bowiem co do jednego wszyscy byli zgodni - trzeba robić wszystko, aby kapliczki przetrwały. Na koniec, prowadząca spotkanie Jolanta Wiśniewska z Muzeum Warszawskiej Pragi zaprosiła wszystkich na następne wydarzenie towarzyszące wystawie "Okna do nieba", to znaczy na wytyczanie szlaku kapliczkowego, które odbędzie się 2 marca 2010 r.
Joanna Kiwilszo
|