Wietnamskie pożegnanie z Pragą?

Stadion Dziesięciolecia niemal przez dwadzieścia lat dawał pracę tysiącom pracowników największego międzynarodowego targowiska w tej części świata, a znaczący udział w niepowtarzalnym wizerunku tego miejsca miała społeczność wietnamska. Jeszcze niedawno tylko na Stadionie i w jego okolicy znajdowało się kilkanaście barów i ponad tysiąc wietnamskich stoisk.

Mieszkańcy Warszawy potrafią docenić wyjątkowość wietnamskiej kultury, w tym kulinarnej, o czym świadczy ostatnia nominacja do nagród Wdechy 2009 - konkursu Gazety Wyborczej. Bary wietnamskie na Stadionie Dziesięciolecia znalazły się tam w kategorii "miejsce roku".

Stadion wraca do swej podstawowej funkcji, co nie powinno nas martwić. Choć złośliwi twierdzą, że po Euro 2012 wróci tu handel, ponieważ tylko tak będzie można utrzymać ten obiekt, na razie jednak nikt nie zakłada takiego scenariusza.

Targowisko pomału zamiera, większość handlujących już się przeniosła, bądź przeniesie się w najbliższym czasie pod Warszawę, do Wólki Kosowskiej. Być może to ostatnia chwila, aby ocalić od zapomnienia wietnamskie ślady na Pradze. Muzeum Warszawskiej Pragi zabiega o zdjęcia dokumentujące działalność targowiska i życie pracujących tu Wietnamczyków. Taką potrzebę widzą także przedstawiciele tej społeczności z Wietnamskiego Domu Kultury przy ul. Zamoyskiego 4. Największym problemem jest w tej chwili istniejący od lat zakaz fotografowania wprowadzony przez zarządcę targowiska, firmę Damis, skrupulatnie egzekwowany przez ochroniarzy. Muzeum Warszawskiej Pragi w trybie pilnym wystąpi o zniesienie tych restrykcji. Trwa wojna z czasem - wszyscy mają świadomość, że być może za dwa miesiące znikną niezwykłe plenery, a zwłaszcza wpisani w nie ludzie.

Zdjęcia wykonają Wietnamczycy - oni najlepiej znają topografię miejsca, działające tam dziesiątki stoisk i sklepów, barów z tradycyjnym jedzeniem, wietnamskich lekarzy, specjalistów od akupunktury czy tłumaczy. Targowisko miało też własną geografię wypełnioną nazwami z ojczystego kraju, nieznaną obcym.

Wraz z likwidacją bazaru, zamiera także ruch w Wietnamskim Domu Kultury Thang Long przy Zamoyskiego, który od lat służył rodakom z pobliskiego Stadionu. Znajduje się tam wypożyczalnia tradycyjnych strojów, kawiarenka internetowa i mini-muzeum. Można tu było poćwiczyć wietnamski taniec, posłuchać koncertu, zagrać w bilard czy poczytać publikacje w rodzimym języku. Tu odbywały się także huczne wietnamskie wesela na kilkaset osób.

Dom kultury jest własnością prywatną, a jego działalność skierowana głównie do Wietnamczyków, ale za sprawą usytuowanej tuż obok repliki pagody Świątyni Literatury w Hanoi oraz ciekawych dla Europejczyków eksponatów, stał się elementem trasy turystycznej wiodącej śladami zamieszkujących na Pradze kultur i budzi coraz większe zainteresowanie.

Społeczność wietnamska w ciekawy sposób zaistniała na tle Pragi podczas ostatniego święta ul. Ząbkowskiej, przyciągając warszawiaków regionalnymi przysmakami i egzotyką. Ale także Praga o niej nie zapomina, choćby ostatnio, przy okazji spotkania zorganizowanego przez Dom Kultury na Dąbrowszczaków i Fundację Arteria z okazji wietnamskiego Nowego Roku.

Czy koniec Jarmarku Europa to kres obecności Wietnamczyków na Pradze? Z pewnością nie. Będzie ich można spotkać na targowisku przy Marywilskiej na Białołęce, być może także na Pradze pozostaną najcenniejsze zbiory muzealne i zyskają odpowiednią oprawę. Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce pragnie pozyskać środki unijne na ten cel i poszerzyć zbiory o eksponaty z innych krajów Dalekiego Wschodu. W ten sposób zyskalibyśmy na Pradze już drugie muzeum...

Powitajmy więc z nadzieją Wietnamski Nowy Rok pod patronatem Tygrysa, który sprzyja zmianom i odważnym posunięciom. Oby ich na Pradze nie zabrakło.


Kr.

5683