Są obok

Żyją obok nas, czasem bardzo blisko, pod wspólnym dachem. Niektóre towarzyszą nam przez cały rok, inne przylatują na zimę, a jeszcze inne, żeby wychować i wypuścić w świat swoje potomstwo.

Na co dzień rzadko je dostrzegamy. Zagonieni, zamyśleni, częściej patrzymy pod nogi niż w niebo. Dopiero gdy wiosną powietrze wybucha godową muzyką ptasich głosów, mocno i przyjemnie odczuwamy ich obecność.

W miejskich blokowiskach najczęściej występują gołębie, wróble, kawki, szpaki, jerzyki i jaskółki oknówki, rzadziej jeszcze kilkanaście innych gatunków. Pierwotnie zamieszkiwały dziuple drzew i skalne nisze, ale w krajobrazie zmienionym przez człowieka nauczyły się wykorzystywać "kwatery zastępcze" w budynkach.

Zakładają gniazda na strychach, w loggiach, szczelinach za rynnami i w murze elewacji, w niszach okien i pod balkonami. Ulubionym i jednym z najczęściej zajmowanych miejsc są stropodachy, czyli niskie, puste przestrzenie między dachem a stropem najwyższej kondygnacji, zwykle oddzielone od użytkowanej części budynku i niedostępne dla ludzi.

Sąsiedztwo ptaków jest dla nas ważne. Są częścią przyrody, naturalnym bogactwem miasta i kraju, ważnym ogniwem ekosystemu (efektywnie redukują liczebność owadów, także szkodników roślin). Sprawiają, że nasze betonowe osiedla są bardziej znośne do życia.

Tymczasem w ostatnich latach na skutek prowadzonych na masową skalę remontów i modernizacji gwałtownie ubywa dotychczasowych miejsc lęgowych. Stropodachy wypełniane są materiałami izolacyjnymi a otwory do nich kratowane. Elewacje pokrywa się styropianem i likwiduje wykorzystywane na gniazda szpary. Prace te najczęściej prowadzone są wiosną i latem, w okresie lęgowym, a ich skutkiem są ogromne straty w ptasiej populacji. Dodatkowo w obecnie powstających budynkach rozwiązania technologiczne w zasadzie wykluczają możliwość założenia gniazd. Wszystko to sprawia, że ich liczba w miastach szybko spada i często są to straty nie do odrobienia.

Wszystkie wspomniane wyżej gatunki ptaków objęte są całoroczną ochroną na podstawie ustawy o ochronie zwierząt (Dz. Ustaw z 1997 r., nr 111, poz.724), ustawy o ochronie przyrody (Dz. Ustaw z 2004 r., nr 92, poz. 880) i Rozporządzenia Min. Środowiska (Dz. Ustaw z 2004, nr 220, poz. 2237). Również przepisy o prowadzeniu prac budowlanych (Dz. Ustaw z 2001r., nr 62, poz. 627) nakazują dbałość o ochronę środowiska przyrodniczego.

W rzeczywistości regulacje prawne są w ogóle nie przestrzegane. Rusztowania oplatające budynki zasłaniają i uniemożliwiają dostęp do gniazd, obecność robotników i hałas płoszy ptaki. Giną pisklęta i dorosłe, często żywcem zamurowywane w gniazdach zaklejanych styropianem bądź zatykanych kratką. Umierają cicho, w strasznym cierpieniu, zupełnie bezbronne wobec ludzkiej bezduszności.

Nie chodzi o to, żeby nie ocieplać budynków, tylko żeby robić to w sposób bezpieczny dla ptaków. Inwestor przed przystąpieniem do prac (najlepiej sezon wcześniej) powinien zamówić ekspertyzę ornitologiczną, która określi, gdzie i jakie ptaki występują w obiektach przewidzianych do remontu. Następnie inwestor powinien zwrócić się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o pozwolenie na czasowe zniszczenie siedlisk ptaków i zabezpieczyć te miejsca przed założeniem w nich gniazd, by podczas prac nie narazić ptaków i ich lęgów na śmierć. W przypadku natrafienia podczas robót na gniazda wykonawca powinien tak zmodyfikować ich przebieg, by ptaki nie ucierpiały. Można np. ominąć fragment elewacji, gdzie jest gniazdo i dokończyć go już po wylocie piskląt.

Otwory w stropodachach, gdzie gnieżdżą się wróble, jerzyki i kawki, nie powinny być kratowane. Ptaki te są ściśle związane z siedzibami ludzkimi i nie założą gniazd na drzewach.

Jeśli siedliska ptaków zostaną na trwałe zniszczone, inwestor jest zobowiązany do zrekompensowania strat przez stworzenie zastępczych miejsc lęgowych np. przez montaż fachowych budek. Powinny to być budki przystosowane dla występujących w danym miejscu gatunków (różne gatunki mają różne wymagania) i zamontowane w miejscu, gdzie przedtem ptaki gniazdowały.

Rzadko kiedy zdarza się, by mieszkańcy remontowanych budynków wystąpili w obronie zagrożonych ptaków i lęgów. Na ogół ludzie nie zdają sobie sprawy z rozgrywającej się obok nich tragedii. A nawet jeśli ją zauważą, nie wiedzą, co mogą zrobić.

Otóż każdy, kto jest świadkiem płoszenia ptaków przy ich lęgach, niszczenia gniazd i siedlisk podczas prac remontowych, może spowodować ich natychmiastowe wstrzymanie. W tym celu powinien zawiadomić policję, straż miejską i lokalne władze ochrony środowiska (Dzielnicowy Wydział Ochrony Środowiska, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska) oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Warto też zwrócić się o pomoc do organizacji chroniących ptaki, jak Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków, Ogólnopolskie towarzystwo Ptaków, Towarzystwo Przyrodnicze Bocian.

Trzeba wiedzieć, że spowodowanie śmierci piskląt lub dorosłych ptaków jest przestępstwem ściganym karnie (art.181 Kodeksu Karnego). W naszych rękach leży los ogromnej rzeszy ptasich istnień. Pamiętajmy, że ich obecność w bliskim sąsiedztwie jest nam potrzebna jak zieleń i słońce.


  

7083