BARC
Mały krok do zwycięstwa


Niedawno w jednej z centralnych gazet ukazała się wiadomość dotycząca rozpatrzenia przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz uwag zgłoszonych do pakietu zmian w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta st. Warszawy. Wiadomość ta pozwalała mieć nadzieję, a nawet pewność, że ponad 100-metrowe wieżowce, jakie chce wybudować firma BARC w Białołęce, nie powstaną. Niestety, sprawy nie wyglądają tak optymistycznie.

Przypomnijmy pokrótce ciągnącą się kilka lat historię. Chodzi o tereny tzw. Winnicy Południowej i Anecina Północnego, zamknięte ulicami Poetów, Mehoffera, Modlińską i Leśnej Polanki. Korzystając z wadliwego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, z którego w dziwny sposób zniknęły zapisy ograniczające wysokość zabudowy, warszawski inwestor, firma BARC postanowiła wybudować tam ogromne osiedle na 2,5 tys. mieszkań, składające się z gęsto ustawionych bloków o wysokości od 3 do 18 pięter. W planach inwestora są również dwa 35-piętrowe wieżowce. Przeciwko tym projektom protestują od dawna mieszkańcy sąsiedniego osiedla "Winnica". Najbardziej sporna jest sprawa pozwolenia na budowę I etapu inwestycji, czyli 18-kondygnacyjnego budynku, planowanego w bezpośrednim sąsiedztwie niskich budynków "Winnicy" oraz zabytkowych dębów przy ul. Leśnej Polanki.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz już czterokrotnie odmawiała udzielenia pozwolenia na budowę tego budynku (ostatni raz 23 marca 2010 r.), a Wojewoda Mazowiecki, po odwołaniach inwestora, trzy razy uchylał te decyzje i nakazywał ponowne rozpatrzenie sprawy. Obecnie czekamy na czwartą decyzję wojewody. BARC zaskarżył również do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego (II instancja) w sprawie decyzji środowiskowej, wydanej 19 stycznia 2009 r. przez Biuro Ochrony Środowiska (I instancja). W czerwcu 2010 r. WSA oddalił skargę BARC-u. Przegrana inwestora w Sądzie Wojewódzkim to niewątpliwy sukces odniesiony przez mieszkańców "Winnicy" i ekologów w walce o niedopuszczenie do degradacji Białołęki, ale do pełnego zadowolenia droga daleka.

Podobnie rozpatrzenie przez prezydenta uwag zgłoszonych do pakietu zmian w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta st. Warszawy nie oznacza jeszcze pewności, że inwestor nie będzie mógł budować wieżowców w Białołęce. Zmiany w Studium będą dopiero głosowane na posiedzeniu Rady Miasta. Zresztą Studium nie jest prawem.

Dostrzeżenie przez władze miasta konieczności wprowadzenia zmian w planach miejscowych to tylko mały kroczek do ogólnego zwycięstwa. O prawdziwym sukcesie i pewności, że w Białołęce nie powstaną wieżowce, będzie można mówić dopiero po uchwaleniu nowych planów miejscowych Anecina Północnego i Winnicy Południowej.


J.
4643