Święto smoczych łodzi
Na przystani Klubu Sportowego Spójnia, na nabrzeżu Kanału Żerańskiego, ruch w niedzielne przedpołudnie jest spory. Na przystani pojawiają się wielkie łodzie. Zaczyna się trening. 19 września to dzień zawodów smoczych łodzi. O 11 już trenuje osada reprezentująca Kroczewo. Mają do przepłynięcia 5 kilometrów z nawrotami, tempo jest bardzo dobre, panowie mają wsparcie profesjonalisty. Płynie z nimi żeglarz atlantycki Zbigniew Bronisz. To jego pierwszy start na smoczej łodzi. Płynie ramię w ramie z bratem, Adamem Broniszem, który - można rzec - jest weteranem smoczych zawodów. Panowie kończą trening po 1,5 godzinie i natychmiast przystępują do mocowania smoczych głów i ogonów na łodziach. Jeszcze tylko pozostało umieszczenie na nich bębnów. Bębniarz nie trenował, pojawi się podczas zawodów i będzie nadawał rytm wiosłowania. Około 13 pojawiają się kolejne ekipy, ruch gęstnieje. Wszyscy krzątają się z pietyzmem wokół swoich łodzi, przygotowywane jest nagłośnienie. Gminnym autobusem z Kroczewa przyjeżdżają kolejni zawodnicy i kibice. Próbowanie łodzi, podparcie wiosłami, łapanie równowagi, komendy sternika i ustalenie rytmu wiosłowania - każdy z tych elementów jest ważny. Pojawia się kuchnia polowa. Nie jest zbyt ciepło, wieje przenikliwy wiatr, więc gorący posiłek bardzo się przyda. Do udziału zgłosiło się 13 osad, na nabrzeżu robi się tłoczno. W zawodach popłyną warszawscy samorządowcy z Woli, Targówka i Żoliborza. Jest osada białołęckich strażaków. Czas rozpocząć odprawę kapitanów załóg, osada z Kroczewa popłynie w czwartym przedbiegu, rytm będzie wybijać bębniarka Dorota. Godz. 15:30. Na wodzie robi się kolorowo, ruszają pierwsze trzy osady - łodzie zielona, niebieska, czerwona. Na mecie są po kilkudziesięciu sekundach - dystans niewielki, 200 metrów. Załoga z Targówka osiągnęła czas 67 sekund, osada z Kroczewa 64 sekundy, załoga Państwowej Straży Pożarnej z Białołęki była, jak co roku, najlepsza. Czas to 61 sekund, choć ich sternik w pewnym momencie spadł z ławeczki i wiosłował z dna łodzi. Biegi w ćwierćfinale, półfinale i finale - załogi myślały jedynie o tym, by wygrać. Osada z Kroczewa miała trzeci czas i otrzymała swój upragniony puchar. W przyszłym roku wodniacy ze smoczych łodzi znów spotkają się na nabrzeżu Kanału Żerańskiego i jak co roku będziemy im towarzyszyć.
(egu)
|