Alkoholowe problemy...


Niedawno witaliśmy Nowy Rok i wznosiliśmy toast szampanem. W domach rodzinnych najczęściej towarzyszą dorosłym dzieci. Nowocześni rodzice wyposażają w tym momencie swoje pociechy w kieliszki. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu, niektóre z mam zastanowią się, zanim podadzą dziecku pierwszy dla niego kieliszek do ręki, który może być w przyszłości jego problemem alkoholowym...

Z problemem alkoholowym spotykam się od wielu lat jako nauczycielka. Uczniowie, których rodzice piją, należą do grupy dzieci, które przysparzają najwięcej kłopotów. Przeszkadzają w prowadzeniu lekcji, nie chcą się uczyć, nie mają często odrobionej pracy domowej. Mimo to staram się traktować je z wyjątkową cierpliwością i troską.

Od kilku miesięcy pełnię funkcję przewodniczącej Dzielnicowego Zespołu Realizacji Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i muszę stwierdzić, że dopiero teraz mam pełny obraz sytuacji moich uczniów, którzy są uwikłani w chorobę alkoholową. Nadużywanie alkoholu przez jednego z dorosłych domowników jest problemem całej rodziny. Wszyscy w tej chorobie uczestniczą. Piciu alkoholu w nadmiarze towarzyszy najczęściej agresja wobec najbliższych. Coraz więcej rodzin w Polsce dotyka ten problem, bo coraz więcej ludzi pije alkohol w nadmiarze i w coraz młodszym wieku dzieci sięgają po swój pierwszy kieliszek. I nic dziwnego. Coraz trudniej znaleźć ulicę, salę sportową czy kinową, program radiowy czy telewizyjny, stronę w gazecie, w których nie pojawiałoby się zaproszenie do picia napojów alkoholowych.

Ogólnopolskie badania socjologiczne przeprowadzone w 1995 roku i powtórzone w czerwcu 1999 roku, pokazują, że w drugiej połowie lat 90. nastąpił znaczny wzrost spożycia alkoholu przez polską młodzież. Towarzyszy temu widoczny wzrost szkód i zagrożeń wynikających z tego faktu:
68% 15-letnich chłopców i 54% 15-letnich dziewcząt piło alkohol w ciągu ostatniego miesiąca.

58% 15-latków i 43% 15-latek upiło się w ciągu ostatniego roku.

Co 10 dziecko po wypiciu uczestniczyło w bójce lub sprzeczce.

5 % nastolatków po wypiciu alkoholu doświadczyło wypadku lub uszkodzenia ciała w bójce lub sprzeczce.

Co dwudziesta 15-latka po spożyciu alkoholu miała niechciane kontakty seksualne oraz kontakty seksualne bez antykoncepcji. Niektórzy z nich to przyszli potencjalni podopieczni dzielnicowych Zespołów Realizacji Programów Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Ostatnio zbierając materiały do pracy dyplomowej przeprowadziłam ankietę w dwóch warszawskich gimnazjach. Pytania m.in. dotyczyły picia alkoholu przez młodzież i dzieci.

Jako najczęstsze powody picia alkoholu przez młodych ludzi podawali: alkohol smakuje, panująca moda i ciekawość, wprowadza dobre samopoczucie, problemy w domu lub w szkole, rodzice piją.

Na pytanie, co sądzą na temat picia alkoholu przez uczniów: 100% ankietowanych odpowiedziało, że to normalne i nie widzą w tym nic złego. Najczęściej piją podczas spotkań (określanych mianem imprez), na obozach, wycieczkach, koloniach, przed blokiem. Za problem alkoholizmu, zwłaszcza młodych ludzi jest odpowiedzialne całe społeczeństwo m. in. poprzez zezwolenie na łatwość dostępu do alkoholu, tradycję wyniesioną z domu, w którym pije się przy wielu okazjach. Młodzi ludzie widzą, że konieczne i niezbędne np. w coraz modniejszym grillowaniu dorosłych jest picie piwa. W wielu rodzinach, podczas uroczystości domowych, to rodzice podają pierwszy kieliszek do ręki dziecka, tłumacząc się, że będzie dziecku będzie przykro, gdy dorośli piją w kieliszku, a ono swój napój w szklance. Dzieci i młodzież są obecnie bardzo zdolni i wcześnie naśladują dorosłych. Nie ograniczają się jednak do wypicia jednego piwa, ale podczas jednego spotkania wypijają ich bardzo wiele. Coraz częściej imprezom towarzyszą również mocniejsze trunki, najczęściej wódka z sokiem.

W problematyce alkoholowej można wyróżnić dwa zjawiska:

- Problemy rodzin dotkniętych alkoholizmem, którzy trafiają do dzielnicowych Zespołów RPP i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

- Problem picia alkoholu przez młodych ludzi. Wyleczenie osoby uzależnionej od alkoholu to proces długotrwały.

Zanim rodzina zdecyduje się na zgłoszenie do punktu informacyjno-konsulatacyjnego (istniejącego przy dzielnicowym Zespołach RPPiRPA) domowego alkoholika, sprawcy wielu awantur, mija dużo czasu (czasem parę lat). Leczenie w punkcie rozpoczynają rozmowy motywacyjne (co najmniej 3) i badanie przez biegłego. Często jednak zdarza się, że chorzy nie zgłaszają się na powyższe badania. Wówczas w przypadku dwukrotnej nieobecności, powiadamiana jest policja. Dalsze leczenie możliwe jest po uzyskaniu postanowienia sądu w sprawie skierowania do zakładu lecznictwa odwykowego. Na miejsce w tym zakładzie najczęściej czeka się od roku do dwóch. Jak widać, samo leczenie trwa bardzo długo i niestety nawet ono nie gwarantuje całkowitego wyleczenia. Zróbmy więc coś, aby coraz mniej rodzin było dotkniętych problemem alkoholowym, aby było coraz mniej podopiecznych dzielnicowych Zespołów RPPiRPA. Niech walka z tym zjawiskiem i podjęcie szerokiej profilaktyki antyalkoholowej będzie naczelnym zadaniem całego społeczeństwa. Wspólne działania rodzin, szkoły, społeczności lokalnych, organizacji i instytucji sąsiadujących może bardzo wzmocnić działania profilaktyczne.



Podejrzewam, że wszystkim, może żyłoby się mniej barwnie, ale za to spokojniej i bezpieczniej. Elżbieta Furdynaa

7548