Majowy raport z TMP
Obiecaliśmy Czytelnikom powrót na plac budowy Mostu Północnego, by zrelacjonować spinanie obu brzegów Wisły. Stało się to 18 kwietnia i trwało wiele godzin, jako że była to operacja na dużą skalę i bardzo spektakularna. Na czas jej trwania trzeba było całkowicie wstrzymać ruch żeglugowy na sporym odcinku Wisły. A było to tak. 63-metrowy fragment południowego mostu drogowego, pierwszego przęsła nurtowego, bardzo powoli podnoszony był z barki na gigantycznych stalowych linach, ciągniętych przez siłowniki. Już w niedzielę 17 kwietnia barka z przęsłem nurtowym, pod którego ciężarem zanurzona była w nurcie rzeki niemal po szczyt burty, została ustawiona w poprzek Wisły, co nie było zadaniem prostym i trwało ponad dwie godziny. Następnego dnia, na początek pracowicie mocowano konstrukcję do stalowych lin siłowników, zaś te umieszczone były na potężnych wysięgnikach. Kiedy liny osiągnęły właściwe naprężenie rozpoczęła się operacja podnoszenia przęsła. Każdy ruch siłownika to 25-centymetrowy odcinek podnoszenia przęsła. Przez pierwszą godzinę przęsło wciąż spoczywało na barce, jakby nic się nie działo, choć siłowniki cały czas podciągały liny z przyczepionym do nich kolosem. Uważny obserwator mógł jednak zauważyć, że barka stopniowo miała coraz mniejszy poziom zanurzenia. Po godzinie 12, przęsło wyraźnie uniosło się ponad barkę. Już tylko liny przymocowane do siłowników utrzymywały konstrukcję. 1,5 - 2 metry na godzinę, to tempo podnoszenia przęsła nurtowego. Operacja trwała 8 godzin, zakończyła się o 19. Wydaje się, że to dość długo, ale budowniczowie mostu przewidywali, że ten czas będzie znacząco dłuższy. W pewnym momencie na Wiśle pojawiły się holowniki i podebrały barkę spod konstrukcji, stało się to w momencie, w którym przęsło było na tyle wysoko, że możliwe było podpłynięcie holowników. Teraz barka może już ruszyć w podróż do Gdyni, po kolejne przęsło nurtowe, stanowiące olbrzymi fragment mostu tramwajowego. Kolejne dni upływają pod znakiem dopasowywania i spawania uniesionego w górę przęsła nurtowego. Dopasowanie polega na ustawieniu elementu na właściwym miejscu i przycięciu fragmentu konstrukcji, bowiem ta jest wykonana z pewnym naddatkiem. Ustawienie, precyzyjne cięcie i wreszcie spawanie. Budowniczowie rozpoczęli od wschodniej strony przęsła, prace nad tym fragmentem potrwają kilkanaście dni, tyle samo czasu zajmie dopasowanie, przycięcie i zespawanie przęsła od zachodniej strony. Ogółem więc operacja potrwa około miesiąca. Na budowę Mostu Północnego powrócimy, kiedy z Gdyni przypłynie kolejne przęsło nurtowe, stanowiące jezdnię północnego mostu drogowego. (egu) |