Drugie przęsło w górze
I znów jesteśmy na placu budowy Mostu Północnego, sporo się tu ostatnio dzieje. 7 maja do Warszawy przypłynęło kolejne, olbrzymie przęsło nurtowe, tym razem fragment północnej jezdni. Rozmiary - identyczne jak przęsła stanowiącego południową jezdnię, tego, którego montażowi przyglądaliśmy się 19 kwietnia. 63 metry długości i 460 ton wagi. 9 maja, uginająca się pod ciężarem kolosa barka, wypłynęła na środek Wisły i stanęła w poprzek nurtu, między Bielanami a Białołęką. Ponownie zatrzymano żeglugę na tym odcinku rzeki. Operacja rozpoczęła się następnego dnia, od żmudnego mocowania konstrukcji do masywnych, stalowych lin siłowników, które były umieszczone na wysięgnikach. Po naprężeniu lin rozpoczęto unoszenie przęsła. Budowniczowie nabyli już doświadczenia, więc operacja - pod czujnym okiem geodetów wyposażonych w specjalistyczny sprzęt pomiarowy - przebiegała bardzo sprawnie. Unoszenie musi jednak trwać, więc obserwujący manewr plażowicze - pogoda sprzyjała - mieli mnóstwo czasu, by ocenić precyzję ludzi i maszyn. Jeden ruch siłownika to 25 cm unoszenia przęsła w górę. Tempo podnoszenia - 1,5-2 metry na godzinę. Wieczorem 10 maja, drugie przęsło nurtowe spięło oba brzegi Wisły, wspierając się na podporach nurtowych. Teraz - podobnie jak w przypadku pierwszego przęsła - pasowanie i spawanie, które wymaga kilkutygodniowej pracy. Pod koniec maja przypłynie do stolicy ostatnie przęsło nurtowe - tym razem będzie to ogromny fragment mostu tramwajowego. (egu) |