Wrześniowy raport z TMP

Na placu budowy trasy Mostu Północnego praca wre. Budowniczowie się spieszą, wykorzystując każdą chwilę dobrej pogody. Pośpiech jest wskazany, bowiem to właśnie aura najczęściej krzyżowała plany tej budowy. Prognozy - jeśli im wierzyć - nie są najlepsze. Wrzesień ma być kapryśny i deszczowy, zaś zima ma uderzyć już w październiku.

Po stronie bielańskiej dojazd do mostu otrzymał ostatnią warstwę masy bitumicznej. Po stronie białołęckiej nie jest już tak różowo. Roboty przy wiadukcie nad Modlińską utknęły na szóstej podporze, ze względu na zwieszającą się linię wysokiego napięcia, która jak dotąd nie została przełożona, blokując budowę dwóch najwyższych podpór. To ważna linia, strategiczna dla stolicy, przekładanie wiąże się z koniecznością wyłączeń prądu na dużą skalę, stąd rozmowy przedstawicieli Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych z szefostwem Polskich Sieci Energetycznych. Sprawa ciągnie się od półtora roku. Rozmowy były trudne, inwestor trafił na brak zrozumienia ze strony PSE, ale - jak zapewnia nas Agata Choińska z Biura Prasowego ZMID - Wszystko jest już na dobrej drodze. Jeszcze we wrześniu rozpocznie się przebudowa linii wysokiego napięcia. Szacujemy, że zajmie to dwa miesiące, potem będzie można zakończyć budowę dwóch ostatnich podpór wiaduktu nad Modlińską. Gdyby nie udało się oddać tego wiaduktu do użytku w zakładanym terminie, właśnie ze względu na problemy z linią wysokiego napięcia, ruch z mostu zostanie poprowadzony wiaduktem nad Myśliborską i samą Modlińską, a więc nie spowoduje to opóźnienia w oddaniu przeprawy, tak jak planowaliśmy - obie jezdnie samochodowe będą gotowe w grudniu tego roku.

Przeszkodą może być jedynie pogoda - wylewanie asfaltu ma swoje wymogi termiczne i musi się odbywać przy w miarę suchej aurze. Mosty samochodowe są już niemal gotowe, pokrywają je warstwy materiału izolacyjnego, można się już nimi dostać z jednego brzegu na drugi, w obu kierunkach. Na moście tramwajowym, wyposażonym również w ścieżkę rowerową, nie ma jeszcze dwóch fragmentów płyty. To, że kładka tramwajowa nie będzie gotowa w grudniu tego roku jest niemal pewne, od czasu kiedy wszyscy śledzili z napięciem transport ostatniego przęsła nurtowego, które utykało w zbyt płytkiej Wiśle. Wcześniej transport był niemożliwy ze względu na cztery fale powodziowe na rzece.

Most Północny ma już, niestety, jedną ofiarę śmiertelną. W końcu lipca, pod pracującymi przy zabezpieczeniu antykorozyjnym mostu, załamało się rusztowanie i runęło do Wisły. Jeden z budowniczych zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń - To bardzo przykry wypadek, postępowanie wyjaśniające prowadzi żoliborska prokuratura. Nie wiadomo, dlaczego runęło rusztowanie, na którym pracowało pięciu ludzi. Za bezpieczeństwo na budowie oczywiście odpowiada wykonawca, Państwowa Inspekcja Pracy przedstawiła prokuraturze protokół powypadkowy. Musimy poczekać na wyniki postępowania wyjaśniającego - mówi Agata Choińska.

Podmycie dna w wyniku ubiegłorocznej powodzi doprowadziło do jego erozji, w pobliżu podpory nurtowej, po stronie bielańskiej. Dno obniżyło się o kilka metrów, odsłaniając fundament podpory i stwarzając zagrożenie - Charakterystyka dna od strony Bielan jest inna niż ta po stronie Białołęki. Od początku i my i wykonawca mieliśmy tego świadomość. Nikt jednak nie zakładał, że przez Wisłę w jednym roku przejdą cztery fale powodziowe. Na początek podpora została zabezpieczona kamieniami, dzięki czemu dno w jej bliskości znacząco się podniosło. Fundament podpory wymaga jednak bardziej trwałego zabezpieczenia. Prace zostaną wykonane w najbliższych dniach, po dokonaniu wyboru najbardziej odpowiedniej technologii - zapewnia Agata Choińska.

Wszystko wskazuje na to, że Most Północny pozostanie Północnym. Patronat Marii Skłodowskiej-Curie przepadł w głosowaniu mieszkańców i białołęckich radnych. Zwolennicy patronatu słynnej polskiej noblistki nie składają broni.

Na plac budowy zajrzymy w październiku i mamy nadzieję, że ten rekonesans nie będzie się odbywał w zimowej aurze.


(egu)
5744