Zdrowe naczynia

Wszyscy wiemy, co robi chirurg ogólny, ortopeda, coraz więcej słyszymy o neuro - i kardiochirurgii. Ale chirurg naczyniowy? Z tym już gorzej. A przecież cały nasz organizm pokryty jest siecią naczyń: żył i tętnic, a od ich prawidłowego funkcjonowania zależy nie tylko zdrowie, ale i życie. O chorobach naczyń i metodach ich leczenia rozmawiamy z dr med. Maciejem Sybilskim z oddziału chirurgii naczyniowej Szpitala Praskiego.

Wasz zespół przeniósł się na Pragę z renomowanego szpitala MSWiA. Tu jest lepiej?

Są tu bardzo dobre warunki dla zabiegów chirurgii naczyń: doskonale wyposażona sala operacyjna, tomograf komputerowy wysokiej jakości, pozwalający na dobre obrazowanie naczyń, czyli tzw. angio-TK. Jest też aparat do badań angiograficznych i zabiegów wewnątrznaczyniowych. To skłoniło nasz zespół do otwarcia tu oddziału. W centrum Pragi zapotrzebowanie na tego rodzaju diagnostykę i leczenie jest bardzo duże.

Niewiele wiemy o chorobach naczyń...

Choroby naczyń można najogólniej podzielić na te, które dotyczą tętnic i te, które związane są z żyłami. Ponad 90% problemów związanych z tętnicami to miażdżyca. Głównie dotyczy to kończyn dolnych i przejawia się ich niedokrwieniem; zmiany jednak mogą występować w różnych tętnicach na przykład szyjnych, zaopatrujących mózg w krew. Dochodzi wtedy do zwężeń, które nie zdiagnozowane i leczone, mogą z kolei doprowadzić do udarów i zaburzeń neurologicznych.

Jakie objawy powinny budzić nasz niepokój?

Jest ich wiele i nie sposób wymienić wszystkich. Powiem o najczęstszych, a przy tym często źle diagnozowanych. Bardzo częstym objawem problemów naczyniowych jest np. tzw. chromanie przystankowe. Bardziej obrazowo nazywa się to po angielsku: choroba oglądających wystawy. Rzecz w tym, że ból zmusza pacjenta do częstego zatrzymywania się. Udaje wtedy, że ogląda wystawy, by nie budzić zainteresowania innych. Gdy zgłosi się z tą dolegliwością do lekarza pierwszego kontaktu, zdiagnozowanie przyczyny jest proste - wystarczy zbadać tętno na stopach. Jeśli występuje jego deficyt, powinien dostać skierowanie do naszej poradni. Diagnostyka obrazowa, przede wszystkim dobrze wykonane badanie ultrasonograficzne, da gwarantowaną odpowiedź, jakie powinno być dalsze postępowanie - czy wystarczy leczenie zachowawcze, czy konieczna jest interwencja chirurgiczna. Nie bez powodu podkreślam "dobrze wykonane badanie usg". Aparat do badania może kupić każdy, i to nawet niezłej jakości. Ale jakość aparatu to jedno, a drugie - o co już bardzo trudno - to umiejętności przeprowadzającego badanie. Na szczęście, tu mamy doskonałych diagnostów.

Sądzę, że większość czytelników problemy naczyniowe kojarzy z żylakami.

Owszem, wiele osób cierpi na żylaki kończyn dolnych. Nie oznacza to wcale, że muszą występować charakterystyczne poszerzenia żył, by zgłosić się do lekarza. Takie objawy, jak uczucie ciężkości nóg, obrzęki, skurcze nocne są zdecydowanym wskazaniem do zainteresowania się swoimi naczyniami. Nie leczone mogą doprowadzić do poważnych powikłań w postaci zakrzepicy lub zakrzepowego zapalenia żył głębokich i owrzodzeń podudzi. Warto podkreślić, że w leczeniu, oprócz operacji, bardzo duże znaczenie ma tryb życia i przyzwyczajenia. Znakomite efekty daje leczenie kompresyjne - uciskowe. Przez odpowiednie bandażowanie lub pończochy można nawet wygoić owrzodzenia podudzi!

Ostatnio w mediach bardzo reklamowane są preparaty, rozwiązujące problem "ciężkich nóg". Czy uważa je Pan za skuteczne? Stosowanie preparatów zawierających diosminę (to nazwa chemiczna, handlowe mogą być różne) jako jedynego sposobu leczenia jest wysoce nieskuteczne, podobnie jak wszelkiego rodzaju żelów lub maści. Przynoszą efekty tylko doraźnie.

Zabiegi chirurgii naczyniowej mają wielkie zastosowanie u pacjentów dializowanych. Na czym to dokładniej polega?

To całkiem dużą grupa pacjentów chirurgów naczyniowych. Rzecz w tym, że dla każdego dializowanego pacjenta ogromne znaczenie ma możliwość skutecznego i wielokrotnego podłączania do tzw. sztucznej nerki. Chirurdzy naczyniowi proponują pacjentom dializowanym wytworzenie przetok żylno-tętniczych specjalnie do dializ, pozwalających na efektywną dializę.

Zapewne wszyscy czytelnicy czekają na ostatni akord - budzące grozę tętniaki. To też zakres działania chirurgów naczyniowych. Co to jest tętniak? To wrzecionowate albo workowate uwypuklenie tętnicy. Tak jak balon, może pęknąć - mówi dr Sybilski. - Nie wiadomo, skąd się bierze. Zdaniem naukowców, przyczyny jego powstania mogą być bardzo różne: mogą go wywoływać zmiany miażdżycowe, zmiany degeneracyjne naczyń wynikające z procesów starzenia, ale istnieje także wersja, że przyczyny mogą być infekcyjne. I do tego ostatniego bardzo bym się skłaniał. Nie należy na słowo "tętniak" od razu umierać ze strachu! Od czasu, gdy niemal powszechne stało się badanie ultrasonograficzne, zaczęto wykrywać bezobjawowe tętniaki jamy brzusznej, podkolanowe i biodrowe. Tacy pacjenci są pod naszą kontrolą: oceniamy, z jaką dynamiką tętniak rośnie. Badania światowe mówią, że gdy osiągnie średnicę ok. 5,5 centymetra, należy go operować. Do tego stosowane są nowoczesne techniki wewnątrznaczyniowe. Za pomocą cewników wprowadza się do tętnicy specjalny stent z powłoką z goreteksu lub poliestru, który jak gdyby wyłącza go z przepływu, automatycznie uniemożliwiając pęknięcie. Zabieg jest niebolesny, a ryzyko powikłań - niewielkie.

Nie należy przesadzać, szukać u siebie objawów choroby. Trzeba jednak być czujnym i w razie potrzeby - wziąć od lekarza pierwszego kontaktu skierowanie. Nasza poradnia chorób naczyń mieści się w budynku A (stary budynek, wejście od Placu Weteranów). Obecnie przyjmujemy 3 razy w tygodniu, docelowo będzie to 5 razy - raz po południu. Od zapisu do wizyty mija na ogół nie więcej niż dwa tygodnie.

Telefon do poradni: (22) 619 63 09, (22) 555 11 85.


Rozmawiała Ewa Tucholska
7797