Puszki z puszek

W Polsce zużywamy już blisko 3 mld aluminiowych puszek rocznie, na całym świecie zużywa się ich 190 mld. Na statystycznego Polaka przypada około 75 puszek. Depczemy po piętach Anglikom, którzy spożywają rocznie zawartość 100. Daleko nam do Amerykanów, którzy konsumują to, co znajduje się w 450 puszkach.

Puszka to jeden z cudów XX wieku, który zmonopolizował przede wszystkim rynek napojów. Jest stosunkowo młodym wynalazkiem. Narodziła się w latach 60. w USA. Aluminiowa puszka jest estetyczna, atrakcyjna wizualnie i łatwa do zadrukowania bez użycia etykiet. Jest lekka, umożliwia szybkie schładzanie napojów. Jej zaletą jest wygoda w transportowania - nie tłucze się - i magazynowaniu - poprzez kształt i możliwość piętrowego ustawiania idealnie wypełnia przestrzeń.

Puszka bez wad?

Niezupełnie. Produkcja aluminium prowadzi do wyczerpywania się zasobów rudy aluminium (boksytu), które - co oczywiste - są nieodnawialne. Procesy technologiczne, podczas których powstają produkty z glinu, m.in. puszki, są niezwykle energochłonne. Kilogram aluminium (odpowiednik 67 puszek 0,33 l lub 53 puszek 0,5 l) wyprodukowanego z rudy, wymaga 20 razy więcej energii niż wyprodukowanie 20 kajzerek (1 kg). Technologia wytwarzania aluminium z boksytu wiąże się również z innymi zagrożeniami dla środowiska - zanieczyszczeniem powietrza, wody i gleby, głównie związkami fluoru.

Aluminiowe puszki to jednak wymierne zyski, jeśli zostaną poddane recyklingowi. Są surowcem wtórnym, w całości poddającym się odzyskowi. Bez strat i praktycznie w nieskończoność. Recykling aluminiowego cudu, w porównaniu z produkcją glinu z boksytu, pozwala zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza o 95% i wody o 97%. Zapotrzebowanie na energię jest mniejsze o 95%. Przetworzenie 1 tony puszek pozwala zaoszczędzić 4 tony boksytu! Generalnie produkcja glinu z puszek jest o 60% tańsza niż produkcja tego metalu z rud aluminium.

Puszki do hut

W Szwajcarii i Finlandii powtórnie wykorzystuje się 90% puszek, średnia europejska wynosi 55% - 60% (wedle różnych źródeł), Polska osiągnęła już bardzo dobry wynik powyżej 70%. Większość polskich puszek trafia do recyklingu poza granicami naszego kraju, odbiorem zajmują się wyspecjalizowane firmy. Przetapianie puszek jest możliwe w nielicznych piecach metalurgicznych w Europie. Technologicznym wyzwaniem jest w tym przypadku grubość aluminiowej blachy. Ściany puszek są cienkie, wewnątrz powlekane specjalnym lakierem, na zewnątrz zadrukowane. Polskie puszki trafiają głównie do pieców w Wielkiej Brytanii. Za puszkowy złom można uzyskać w skupie cenę nawet lekko ponad 4 zł.

Droga puszek do hut, zakładów przetwórstwa czy też eksporterów przebiega w kilku etapach. W punkcie skupu są sprawdzane na obecność stalowych elementów - uchwytów do otwierania dekli. Magnesy sprawnie wychwytują stalowe części. Puszki są również oczyszczane z innych odpadów. Z punktów skupu trafiają do eksporterów lub bezpośrednio do producentów, gdzie są ponownie poddawane zabiegowi odławiania stali przy użyciu magnesów i jeszcze raz starannie czyszczone na specjalnych sitach. Aluminiowy złom jest zgniatany i formowany w brykiety. W takiej postaci trafia do hut i przetwórni aluminium czy też na eksport. W hutach i zakładach wyspecjalizowanych w przetwarzaniu puszek są one przetapiane na pełnowartościowe aluminium, z którego powstają kolejne puszki. I tak niemal w nieskończoność.

Ekolodzy powątpiewają

Zachwytów nad aluminiową puszką - nową czy też z odzysku - nie podzielają ekolodzy. Wedle ich wyliczeń oszczędności wynikające z recyklingu tejże są żadne, bowiem energochłonność, materiałochłonność i poziom zanieczyszczeń podczas produkcji "nowego" aluminium są tak wysokie, że recykling obniżający te wartości w granicach 90% nie jest żadnym zyskiem.

Wyprodukowanie jednej tony aluminium, to zapotrzebowanie na energię 280 GJ (giga dżuli). Produkcja 1 tony szkła butelkowego to wydatek energetyczny około 10 GJ. Ekolodzy dowodzą w obrazowy sposób - gdyby energię potrzebną na wyprodukowanie jednej puszki o pojemności 0,33 l zamienić na ropę naftową i wlać do tejże puszki, wypełniłaby ona 1/4 jej pojemności.

I kolejne wyliczenia. Do produkcji tony aluminium - poza wspomnianymi już przez nas 4 tonami boksytu - potrzeba znaczących ilości wapna, ługu sodowego, kriolitu, fluorku glinu, węgla i około 400 m3 wody. Nie można również zapomnieć o sporej ilości skały płonnej (skała płonna - nieużyteczna przemysłowo skała, eksploatowana ze złoża wraz z pozostałościami kopaliny, przyp. red.), powstającej w czasie odkrywkowego górnictwa boksytów. Jeśli zsumujemy te wszystkie wartości, ilość wyprodukowanych odpadów, która przypada na produkcję jednej tony aluminium sięga 10 -15 ton. Wykorzystywane do naszych porównań wytwarzanie szkła butelkowego wymaga nieco ponad 1 tony surowców i 12 m3 wody. Recykling aluminiowych puszek jest brudną technologią, może nie tak brudną jak produkcja "nowego" aluminium, podczas której powstają m.in. ogromne ilości tzw. czerwonego błota (2 tony na każdą tonę wytworzonego aluminium). Czerwone błoto jest mieszaniną pozostałości boksytów, wapnia i ługu sodowego.

Dodatkowo w trakcie procesu technologicznego przepuszcza się silny strumień prądu elektrycznego przez substancję chemiczną złożoną z tlenku glinu, ciekłego kriolitu oraz fluorku glinu. Powstające w wyniku tego procesu zanieczyszczenia to m.in. toksyczne fluorki, powodujące degradację biologiczną wód, zaburzenia układu kostnego w organizmach zwierzęcych, a także w organizmie człowieka. W trakcie procesu powstają również wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, mogące prowadzić do zmian nowotworowych i wad genetycznych, a także pył węglowy, tlenek i dwutlenek węgla oraz dwutlenek siarki. Wszystkie te związki przyczyniają się do powstawania kwaśnych deszczów i generują efekt cieplarniany. Zagrożenia opisane powyżej towarzyszą produkcji "nowego" aluminium, ale zanieczyszczenia powstają i w trakcie recyklingu puszek. Nie są one wykonane z czystego aluminium. Wewnątrz znajduje się lakierowana powłoka, zaś na zewnątrz różnego rodzaju nadruki. By usunąć owe powłoki i nadruki trzeba zastosować wysoce toksyczne technologie. Ekolodzy dowodzą, że podczas recyklingu dochodzi do powstania pół tony toksycznych odpadów na każdą tonę odzyskanego aluminium. I ostatni, ale nie mniej ważny, argument ekologów - napoje z aluminiowych puszek nie smakują tak dobrze, jak te same napoje ze szklanych butelek.

W naszym cyklu poszukujemy sposobów na odpady. Poszukujemy również w miarę czystych technologii ich przetwarzania, odzysku i recyklingu. Jak dotąd udało się to ze średnim powodzeniem. Skoro mamy już na rynku aluminiowe puszki, to warto pokusić się o ich recykling. Oszczędności, które wykazaliśmy - pomimo zastrzeżeń ekologów - są jednak spore. Segregujmy więc aluminiowe puszki, wrzucając je do żółtych pojemników wystawianych na naszych osiedlach lub do żółtych toreb foliowych, dostarczanych przez firmy odbierające nasze odpady.


Elżbieta Gutowska
8860