NIE dla planów Portu Praskiego
W piątek, 21 października, odbyły się konsultacje kolejnego z praskich planów zagospodarowania. Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego opracowało jego założenia w porozumieniu z firmą Elektrim - właścicielem większości gruntów na objętych opracowaniem obszarze. I ta wyraźna spolegliwość wobec inwestora spotkała się ze złym przyjęciem obecnych na spotkaniu mieszkańców Pragi, którzy wytykali zarówno nieścisłości planu, jak i zbyt wielką skalę przyszłej inwestycji w porcie. Spodziewano się, że przyjęte rozwiązania wpłyną na poprawę życia mieszkańców, tymczasem powstały obawy, że może stać się zupełnie odwrotnie. Krytycznie przyjęto pomysł intensywnej zabudowy, w tym nawet 160-metrowych wież. Ma tam powstać wielkie centrum biurowe, osiedla mieszkaniowe, a wzdłuż nabrzeży bulwary spacerowe. Prażanom nie potrzeba więcej betonu ani wieżowców. Nie róbcie tu drugiego Służewca! - apelowali do planistów. Ci przekonywali, że zabudowa Portu Praskiego była planowana od lat, a część przyjętych rozwiązań wynika z założeń Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego m.st. Warszawy. Twardo broniono istniejących terenów zielonych, przez niektórych pogardliwie nazywanych chaszczami. To naturalne przedłużenie terenów nadwiślańskich objętych ochroną, ostoja wielu zwierząt i potencjalnie atrakcyjne miejsce przyszłych spacerów i obserwacji przyrodniczych. Nie wolno ich zabudowywać. Mieszkańcom brakuje zieleni, bowiem na podwórkach i ulicach mają jej bardzo niewiele. Co z tego, że na terenie portu ma powstać 14-hektarowy park i przystań dla jachtów. A co dla nas? pytali mieszkańcy, nie bardzo wierząc nawet w zapewnienia o ogólnej dostępności całego terenu. Wystąpienia mieszkańców współbrzmiały tu z głosem przedstawiciela ekologów. Plan zagospodarowania powinien uwzględnić naturalne granice przyrodnicze. Zdegradowaną przez człowieka część można zabudować, część najbardziej dzika powinna taka pozostać. W Porcie Praskim jest więcej gatunków ptaków niż w Łazienkach! Krytykowano ponadto planowaną drogę bezpośrednio przy budynku Jagiellońska 2 w miejscu istniejącego skweru. W planie nieopodal znalazł się wylot z tunelu ul. Jagiellońskiej, pomimo iż przeprowadzona na zlecenie miasta analiza wykonalności wykazała całkowitą nieopłacalność zagłębienia ul. Jagiellońskiej w tunelu. Oprotestowano też pomysł przeniesienia pomnika Kościuszkowców, aby postawić tam bloki. Pomnik stoi w nieprzypadkowym miejscu. Stąd dokonano desantu na lewy brzeg podczas Powstania Warszawskiego. Obaw jest znacznie więcej. Port Praski ma się stać nowym centrum dzielnicy, z czym też polemizowano. Ponadto, tak znaczny przyrost mieszkańców i osób tu pracujących może spowodować trudne do przewidzenia skutki społeczne, ekonomiczne, a zwłaszcza komunikacyjne dla całej Pragi. Janusz Sujecki z ZOK podkreślał niedocenianą wartość obiektów zabytkowych, położonych w obszarze planu, a zwłaszcza kamienicy Mutera przy Sierakowskiego 4, w której uczył się znany na całym świecie pedagog Janusz Korczak. Mieszkańcy zapowiadają dalsze protesty przeciwko przyjętemu projektowi planu zagospodarowania Portu Praskiego. Ożywienie inwestycyjne w rejonie portu nastąpiło wraz z budową stadionu, a zwłaszcza stacji metra. Do szybkiego uchwalenia planu zagospodarowania dąży Elektrim, który już w przyszłym roku chciałby budować pierwsze budynki na tym terenie. Spółka Port Praski, której jest udziałowcem, otrzymała niedawno warunki zabudowy na półtora hektara działki w rejonie ul. Okrzei. Pierwszy projekt miejscowego planu zagospodarowania Portu Praskiego był gotowy już w 2002 r. Wówczas jednak nie doszło do uchwalenia go przez Radę Warszawy. Za prezydenta Kaczyńskiego powstała nowa koncepcja, zakładająca budowę około pięciu tysięcy mieszkań z handlem i usługami, budynkami do 15 pięter, a od strony Starej Pragi kamienic nawiązujących do istniejącej zabudowy architekturą i wielkością. Deklarowano też np. pomoc w wybudowaniu ulic prowadzących do portu. I z tych planów nic nie wyszło. Dziś z kolei miasto rozważa budowę wrót przeciwpowodziowych i śluzy do portu. A to nie koniec wydatków na tym obszarze. Trzeba jeszcze wykupić od Elektrimu część terenu portu pod stację metra Stadion, która jest szersza niż pozostałe, ponieważ musi zmieścić dodatkowy tor na planowaną trzecią linię na Gocław. W latach 90. spółka Elektrim dostała od miasta cały port w zamian za sfinansowanie budowy mostu Świętokrzyskiego. Kr. |