Neurotoksyczne szczepionki?

Thimerosal - toksyczny, organiczny związek rtęci, dodawany do szczepionek, zawiera 49% czystej rtęci. To właśnie on sprawia, że szczepionki są m.in. neurotoksyczne, kancerogenne i kardiotoksyczne.

Wracamy dziś do tematu niebezpieczeństw czających się w szczepionkach. Wróg numer jeden, to właśnie thimerosal, wyprodukowany w latach 30. ubiegłego stulecia przez amerykański koncern farmaceutyczny Eli Lilly i dodawany jako środek bakteriobójczy, a także konserwujący m.in. do szczepionek. Bez wymaganych badań, które mogłyby potwierdzić jego bezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzi. Takie praktyki są niezgodne z dzisiejszymi standardami wdrażania leków. Pomimo tych zastrzeżeń, ów składnik jest do dziś aplikowany do medykamentów, w tym do niektórych szczepionek. Szkodliwość potwierdzona badaniami

Rtęć - w każdej postaci - jest neurotoksyczna, co oznacza, że w znaczący sposób wpływa na ośrodkowy układ nerwowy, powodując jego patologie. Związki rtęci zaburzają funkcjonowanie układu krążenia, działają toksycznie na wątrobę i nerki. Powodują trwałe zmiany w układzie immunologicznym, są również rakotwórcze. Zaburzenia rozwojowe u dzieci, choroby Parkinsona i Alzheimera u dorosłych (choroby neurodegeneracyjne), a nawet zmiany w systemach reprodukcyjnych, upośledzające zdolności rozrodcze populacji - zarówno kobiet jak i mężczyzn - co może prowadzić do głębokich patologii u ich potomstwa. Oto zagrożenia jakie stwarza rtęć dodawana do szczepionek.

I nie są to hipotezy wyssane z palca, tylko informacje potwierdzone przez kilka tysięcy publikacji ze strony Pub Med, założonej przez National Center for Biotechnology Information, stanowiącego część amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia. Owa witryna zawiera ponad 21 milionów cytowań z literatury biomedycznej, czasopism naukowych i z książek z różnych dziedzin medycyny. Wszystkie informacje są udostępniane online. Jest to prawdziwa i nieoceniona kopalnia wiedzy medycznej i niezwykła gratka dla naukowców i nie tylko. Bez rejestracji, bez haseł, bez tokenów - pełen dostęp. Jedyny warunek - biegła znajomość angielskiego.

I badania. Problemu nie dało się zamieść pod dywan, bowiem narastał niepokój rodziców. z jednej strony namawianych do szczepień, z drugiej zaś - dowiadujących się o zagrożeniach. Coraz wyższa w końcówce lat 90. ubiegłego wieku była świadomość lekarzy pediatrów. W odpowiedzi Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) i Centrum Kontroli Chorób (CDC), zleciły epidemiologowi dr Thomasowi Verstraetenowi wykonanie analizy na podstawie bazy danych, zawierającej dokumentację szczepień ponad 100 tys. dzieci. Wyniki jego analizy były zatrważające - wskazywały na silny związek autyzmu i innych chorób neurologicznych dzieci z thimerosalem zawartym w szczepionkach. Na podstawie tych badań FDA wystosowała pismo do koncernów farmaceutycznych, zalecające usunięcie thimerosalu ze szczepionek dziecięcych. Cóż z tego, skoro pismo nie miało rygoru wykonalności i na jego podstawie nie sposób było wyegzekwować sankcji prawnych, wobec czego thimerosal jest nadal stosowany w wielu szczepionkach dla dzieci i dorosłych.

To nie jest thriller medyczny

Wyniki analizy dr Thomasa Verstraetena zostały zaprezentowane w czerwcu 2000, w położonym na uboczu, leśnym ośrodku Simpsonwood w USA. Konferencja była ściśle tajna. 52 uczestników, to bardzo prominentne osoby - wysocy urzędnicy z FDA, CDC i WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), przedstawiciele koncernów produkujących szczepionki oraz konsultanci pediatryczni. Wszystko miało "zostać w rodzinie", ale na szczęście dla sprawy, przebieg konferencji, został opisany na podstawie stenogramów przez prawnika Roberta F. Kennedy'ego Juniora, w artykule "Deadly Immunity" (Śmiertelna odporność). Gdyby nie ten tekst, nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że prezentując wyniki swojej analizy Verstraeten powiedział - Byłem przerażony tym, co odkryłem - i w sposób jasny dawał do zrozumienia, że wcześniejsze badania, wskazujące na związek thimerosalu z opóźnieniem mowy, ADHD i autyzmem, są całkowicie wiarygodne.

Tymczasem zgromadzeni na konferencji oficjele robili wszystko, by całą sprawę ukryć przed społeczeństwem i uchronić koncerny farmaceutyczne przed pozwami sądowymi rodziców dzieci, które zachorowały w wyniku zastosowania szczepionek z rtęcią. Lobby szczepionkowe - trudno w to uwierzyć - wyraziło zadowolenie, że wrażliwe dane dotyczące działań ubocznych szczepionek z thimerosalem, nie wyciekły poza konferencyjne grono i nie dostały się w niepowołane ręce. Tuż po konferencji analiza została wycofana, choć wcześniej była przeznaczona do natychmiastowej publikacji.

Wbrew prawu, CDC przekazała bazę danych, owych 100 tys. zaszczepionych dzieci prywatnej firmie, praktycznie do schowania pod korcem, bowiem z zastrzeżeniem braku dostępu do niej dla niezależnych naukowców. Rok po konferencji zamknięto Thomasowi Verstraetenowi usta. Rozpoczął intratną pracę w koncernie farmaceutycznym (który oczywiście produkuje szczepionki) GlaxoSmithKline. Analiza, którą przeprowadził dla CDC, została opublikowana w 2003, w wersji light, po rozlicznych poprawkach, przeróbkach, usuwaniu danych dotyczących dzieci z poważnymi wadami i uszkodzeniami poszczepiennymi. Zniknęły - autyzm, ADHD, pozostały tiki i opóźnienia mowy, jako praktycznie jedyne konsekwencje zastosowania szczepień z thimerosalem.

A jednak, na szczęście, dane ujrzały światło dzienne dzięki publikacji Kennedy'ego. W kolejnym wydaniu NGP przyjrzymy się konsekwencjom burzy wokół thimerosalu w szczepionkach.

Elżbieta Gutowska

7081