Egzamin - stres



      Wtorek, 14 maja, godz. 8.30 Przed jednym z białołęckich gimnazjów zbiera się tłum zdenerwowanej młodzieży. Uczniowie ściskają w garściach przybory do pisania i legitymacje, gdyż nie wolno im mieć torebek i piórników. Ktoś jeszcze coś powtarza, ktoś inny w panice stwierdza, że nic nie umie. Ksiądz, który później również był w komisji, próbuje rozładować napięcie, mówiąc: nie denerwujcie się, przejdziecie do historii.
      Tak, przejdą do historii, bo są pierwszym rocznikiem zreformowanej szkoły. Ale wątpliwa to przyjemność być królikiem doświadczalnym naszego systemu edukacyjnego. Wreszcie wpuszczają do szkoły, głośno wyczytując nazwiska. Niemal pod policyjnym nadzorem, kandydaci wchodzą pojedynczo, w dużych odstępach, samotnie przemierzają hall i powtórnie wyczytywani znajdują swoje miejsce w odpowiedniej sali lub na korytarzu. Nie wolno mieć jedzenia, picia ani własnych chusteczek higienicznych (jednej dziewczynce zostały one odebrane). Od godz. 9, przez dwie, a dla dyslektyków przez trzy godziny nie wolno wychodzić z sali podczas pisania.
      Ktoś niezorientowany mógłby dziwić się, co to jest, może międzynarodowa matura? Nie, to gimnazjaliści piszą swój pierwszy w życiu egzamin, kończący 3-letni etap nauki w gimnazjum. Władze oświatowe wcale im tego nie ułatwiają, mimo, że tegoroczni 16-latkowie są odkrywcami - piszą pierwszy tego typu sprawdzian w powojennej Polsce. Przeciwnie, wprowadzając tak restrykcyjne zasady, potęgują i tak już duży stres. To było widoczne we wtorek. Chociaż szkoły organizowały egzaminy próbne jesienią, a następnie wiosną, uczniowie denerwowali się, wiedząc, jak ważny jest to egzamin - to między innymi od jego wyniku będzie zależało przyjęcie do liceum czy technikum.
      14 maja gimnazjaliści pisali test humanistyczny, zatytułowany „Lądy archeologów”. Nawiązywał on do kultury antycznej i generalnie pytał o rolę tradycji i przeszłości dla współczesnych. Uczniowie musieli odpowiedzieć na 20 pytań „zamkniętych”, dotyczących fragmentów z „Faraona” B. Prusa oraz z książek popularnonaukowych, „Tutenchamon za kulisami odkrycia” Thomasa Hovinga, „Bogowie, groby i uczeni” C. W. Cerama i „W Pompejach” Petera Connolly’ego. Test zawierał również 9 pytań „otwartych”, w których zdający musieli odnieść się do obrazu Giorgio de Chirico „Dwóch archeologów” (na zdjęciu) oraz zanalizować wiersz Stanisława Grochowiaka „Archeologia”. Na tym nie koniec; trzeba było jeszcze napisać hasło do encyklopedii oraz notatkę do kroniki szkolnej o wycieczce do muzeum sztuki starożytnej. Bardzo cenna, jeśli chodzi o punkty, była rozprawka na temat : „Warto poznawać dorobek naszych przodków”.
      Tematyka testu raczej wszystkich zaskoczyła. Spodziewano się pytań z gramatyki, z historii, tekstów dotyczących innych epok. A tu starożytność! Większość uczniów oceniła test jako dość trudny. Odpowiedzi na większość pytań zamkniętych zawarte były co prawda w podanych tekstach źródłowych. Wystarczyło tylko uważnie je przeczytać i zrozumieć. Ale okazuje się, że nasza młodzież, wychowana na komiksach i kulturze obrazkowej, nie czytająca książek, ma z tym kłopoty. Zresztą nawet w tej części niektóre pytania budziły szereg wątpliwości. Np. w zadaniu 12, gdzie uczniowie na podstawie fragmentu z książki „Bogowie, groby i uczeni” mieli odpowiedzieć co pomogło Heinrichowi Schliemannowi w odnalezieniu Troi, możliwe były właściwie dwie dobre odpowiedzi.
      Dyskusje wywołało też pytanie 15 z zakresu słowotwórstwa. Uczniowie i nauczyciele wysyłają listy do Rady Języka Polskiego PAN z prośbą o wyjaśnienie, który z czterech wyrazów ma inną budowę słowotwórczą niż trzy pozostałe : grafolog, archeolog, kulturoznawca czy historyk. Jako poprawna odpowiedź ogłoszono „kulturoznawca”, ale wiele osób twierdzi, że może to być również „historyk”.
      I wreszcie rozprawka. Temat, jak to uczniowie mówią „nie z tej ziemi”: „Czy warto poznawać dorobek przodków?” Polecenie w tym zadaniu nie jest jasne. Nie wiadomo, czy uczeń ma pisać o własnych przodkach, dziadkach czy pradziadkach czy ogólnie o zasłużonych przodkach ludzkości. Marcin pisał o sławnych wynalazcach, Judyta o władcach, którzy pozostawili po sobie słynne budowle. Ale pewnie możliwe było i inne ujęcie tematu.
      Posiadacze ścisłych umysłów mieli też kłopoty z odpowiedzią na pytanie dotyczące obrazu „Dwóch archeologów”: - Dlaczego archeolodzy nie mają twarzy? - nie mam pojęcia - mówi jeden z gimnazjalistów, dobry matematyk. Włoski malarz Giorgio de Chirico (1888-1978) zaliczany jest przez historyków sztuki do nurtu malarstwa metafizycznego i surrealizmu i na pewno trudno jest jego obrazy jednoznacznie interpretować.
      Specjaliści mówią, że test humanistyczny spełniał swoje zadania, to znaczy sprawdzał umiejętność czytania tekstu ze zrozumieniem oraz wiedzę i kulturę ogólną uczniów. Nasuwa się jednak generalna wątpliwość w związku z tą ogólną wiedzą humanistyczną. Czy 16-letni człowiek karmiony przez telewizję amerykańskimi filmami i programami typu „Big Brother”, „Bar” itp. jest w stanie wykazać się dobrą znajomością kultury europejskiej, prawie nieobecnej w mediach ? Takiej ogólnej „ogłady” humanistycznej nabiera się w ciągu lat, w wyniku lektur, podróży zagranicznych, obcowania z malarstwem i poezją. To, co dla nas dorosłych wydaje się proste, może być problemem dla młodego człowieka.
      Następnego dnia, w środę, 15 maja uczniowie zdawali drugą część egzaminu, test matematyczno-przyrodniczy. Arkusz egzaminacyjny zawierał 25 zadań zamkniętych, za które można było uzyskać 25 punktów i 11 zadań otwartych, dających drugie 25 punktów. Nie były to tylko zadania z matematyki. Test zawierał również zadania z fizyki i chemii oraz pytania z biologii i geografii. Dobrze, że odchodzi się od teoretyzowania i wiedzy encyklopedycznej. Test kładł nacisk na umiejętności zastosowania nauk ścisłych w praktyce, np. umiejętność odczytywania wykresów i diagramów czy czytania mapy. Mimo to, przez wielu uczniów postrzegany był jako trudny. Trzeba było wykazać się wiedzą nie tylko z matematyki, ale również z wielu innych dziedzin na raz, pamiętać masę wzorów i pojęć.
      Uczniowie narzekali, że nie rozumieli wszystkich poleceń, np. w pytaniu 36, dotyczącym tkanki nabłonkowej. Inne pytanie z biologii, 13, gdzie na podstawie rysunku trzeba było rozpoznać drzewo, też było niejasne. Większość zdających odpowiedziała, że rysunek przedstawia świerk, a chodziło o mniej znaną jodłę.
      Wątpliwości budziło też zadanie 30, w którym gimnazjaliści mając na rysunku mapkę poziomicową i skalę mieli napisać, jaka jest największa głębokość jeziora. Skala jednak opisana była przedziałami i dokładnej jednej wartości nie można było podać. Test z przedmiotów ścisłych nie powinien zawierać nieprecyzyjnych, źle sformułowanych pytań.
      Test matematyczno-przyrodniczy zakładał sprawdzenie umiejętności wyszukiwania informacji i kreatywnego myślenia. Sprowadzało się to przede wszystkim do tzw. podchwytliwych pytań i, niestety, okazało się, że wielu uczniów miało z nimi problemy. W zadaniu o karnawałowych czapeczkach w kształcie brył, większość zdających odpowiadając na pytanie, ile papieru zużyto na ich zrobienie obliczała pole powierzchni całkowitej, zapominając, że czapeczki nie mają denek, a więc trzeba obliczać tylko pole powierzchni bocznej brył.
      Mimo tych zastrzeżeń, nauczyciele twierdzą, że arkusz egzaminacyjny skonstruowany został poprawnie a większość zadań nie odbiegała poziomem od tych, które przerabiali z uczniami na lekcjach. Trzeba wziąć jednak pod uwagę zdenerwowanie uczniów, spowodowane również restrykcyjnym regulaminem Komisji Egzaminacyjnej. Oni pisali te testy pod ogromną (niepotrzebną) presją. Następnemu rocznikowi będzie już łatwiej, bo skorzysta z doświadczeń starszych kolegów.
      Egzamin gimnazjalny jest powszechny i obowiązkowy, jest więc koniecznym warunkiem ukończenia gimnazjum. Jego wynik, oprócz ocen na świadectwie, będzie miał wpływ na przyjęcie ucznia do wybranej szkoły ponadgimnazjalnej. W tym roku, poza niektórymi szkołami niepublicznymi i szkołami z klasami dwujęzycznymi, nie będzie egzaminów wstępnych do liceów. Gimnazjaliści nie mogą sobie zatem pozwolić na odpoczynek. Rozpoczyna się ostateczna batalia o jak najlepsze oceny na świadectwie (jeszcze można coś poprawić) oraz okres składania podań w wybranych szkołach. Absolwenci gimnazjum mają do wyboru naukę w liceum ogólnokształcącym, liceum profilowanym, w technikum i szkole zawodowej.
      Życząc im powodzenia, podajemy terminarz rekrutacyjny, który będzie pomocny w osiągnięciu wyznaczonego celu, a więc znalezieniu się w wymarzonej szkole.

J.K.

10347