Prosto z mostu

Anarchia jest poza kontrolą

„Anarchia jest poza, poza kontrolą!” - śpiewał w latach osiemdziesiątych trochę dziś zapomniany zespół Róże Europy, którego najlepsze piosenki opisywały piękną brzydotę Warszawy tamtego czasu: „Aleje Jerozolimskie”, „Zwierciadełko”...

Dziś Warszawa jest zupełnie inna, ale cytat z „Anarchii” pod adresem władz miasta ciśnie mi się często na usta - choćby kilka dni temu, gdy musiałem czekać ponad pół godziny na tramwaj linii 20, teoretycznie kursujący co osiem minut. Sprawdziłem później w internecie - nie było wówczas żadnego wypadku, marszu ani biegu, które wyjaśniałyby przyczyny tego zjawiska. Po prostu: tramwaje nie jadą, i co nam zrobicie?

Symbolem anarchii w Warszawie może stać się remont ulicy Jana Kazimierza na Odolanach w dniu 9 kwietnia. Cokolwiek teraz tu napiszę, jeżeli nie widzieli tego Państwo na zdjęciach czy w telewizji, i tak nie uwierzycie. Otóż w nocy przed remontem ulicy zaparkowało na niej kilka samochodów. Następnego dnia służby miejskie podczas asfaltowania OMINĘŁY je. W miejscach, gdzie stały auta, pozostały obrysy niewyremontowanych powierzchni, jak suchy asfalt pod samochodem po opadzie deszczu.

Media, sprzyjające na ogół lobby rowerowo-antysamochodowemu trzęsącemu stołecznym ratuszem, rzuciły się zaraz na głupotę i sobiepaństwo kierowców, którzy zaparkowali auta na terenie - zapewne - oznakowanym przed remontem, lecz nie sposób nie zauważyć, że to raczej służby miejskie nie poradziły sobie z problemem. Jeżeli wprowadzono w tym miejscu czasowy zakaz parkowania, samochody należało przed przystąpieniem do robót odholować. Po coś mamy straż miejską. Bardziej prawdopodobnie wydaje mi się wszelako, że teren prawidłowo oznakowany nie został, bo drogowcy mieli nadzieję, że „jakoś to będzie”. Szczególnie w tych dniach powinniśmy pamiętać, że takie myślenie może doprowadzić nawet do tragedii...

Zródła anarchii na Odolanach biją jednak gdzie indziej. Odolany to jedno z najszybciej zabudowywanych mieszkaniówką osiedli. Dzieje się to w warunkach pełnej anarchii, bez miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który to plan zabezpieczałby m.in. wystarczającą liczbę miejsc parkingowych, dzięki czemu groteskowych problemów z asfaltowaniem może by dziś nie było. Rada miasta uchwałę o przystąpieniu do sporządzania planu obszaru Odolan podjęła równo siedem lat temu: 14 kwietnia 2011 r. Od tego czasu niewiele się działo, poza rozpaczliwym apelem Rady Dzielnicy Wola z 2015 r. o przyspieszenie prac nad planem.

No i oczywiście - poza wydaniem dziesiątek pozwoleń na budowę dla deweloperów przez urzędników, którzy dziś pomstują na niemających gdzie parkować kierowców.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl